Świat pod powiekami

Za zamkniętymi oczyma podróżuję

Ku zielonym oceanom miękkich traw

Muskających mą skórę niczym koc

Koc pachnący matki miłością.

 

Samotnie leżę pod starym dębem

Namiętnie słucham melodii liści

Delikatnie tańczących na wietrze.

 

Na skrzydłach ze złotych słów

Wzlatuję ku górze ku bóstwom

Zostawiając na dole ciało swe.

 

Otwartymi oczyma stoję w miejscu

Pośród czarnego lasu łysych drzew

Które złowrogo spoglądają ku mnie

Stojącego w ramionach wolności i śmierci.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • ówczesny 20.06.2017
    Czytam kolejny Twój wiersz i jak w poprzednich przypadkach, tak i w tym - patos. Jeżeli nie poszukasz innej, nowej drogi, zamienisz się w posąg z brązu. Pozdrawiam
  • D4wid 21.06.2017
    Mam podobno jeszcze wiele życia przed sobą. Może kiedyś przyjdzie do mnie inna wena i tematyka.
  • Beletrystka 21.06.2017
    Trochę smutny, ale każdy pisze o tym, co mu gra w duszy i w sercu. Ode mnie 5. Pozdrawiam i zapraszam na mój profil. ;)
  • Lucy Joung 21.06.2017
    Daję 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania