Świat Torgomonn - rodzinne kłamstwa. Rozdział 1
Orkiestra gra przepięknie na balu króla i królowej w krainie Semoolbur. Królestwo leży na południowym-wschodzie. Ten obszar jest bardzo surowy, ale nie aż tak jak na przykład w krainie Borram. Bal trwał już od piętnastej po południu, aż do teraz (czyli do dwudziestej trzeciej trzydzieści). Na środku sali tańczyła para królewska, król Momnon Dwudziestoręki (przydomek wywodzi się z czasów wojny Świata. Momnon był sam na dwudziestu przeciwników. Wszystkich pokonał jakby miał dwadzieścia rąk) oraz królowa Romansa Piękna (w świecie Torgomonn, królowe mogły mieć tylko jeden z pięciu przydomków: Piękna, Wesoła, Dobroczynna, Smutna, Lojalna. Mogła dostać też szósty, Niewierna).
- Kochanie? - rzekła królowa do króla, patrząc mu w oczy.
- Co się stało? - Momnon odpowiedział.
- Muszę pójść do naszej komnaty... Źle się czuję.
- Idź, nie męcz się.
Królowa poszła.
***
Minęły już dwie godziny. Bal nadal trwał, a gości było prawie tyle samo co na początku. Tylko, że wszystko działo się bez królowej. Momnon podszedł do swojej starszej córki, Sebiyi (miał tylko dwie córki, Sebiye oraz młodszą, Gulie).
- Kochana -król przerwał jej taniec z pewnym młodzieńcem - pójdź do mojej komnaty i sprawdź co z matką.
- Oczywiście - odpowiedziała z uśmiechem.
Król siedział na swym honorowym miejscu. Jego korona błyszczała w świetle. Patrzył na swych tańczących gości i zauważył przebijającą się przez pary, Sebiyę. Momnon wstał i córka rzuciła mu się w ramiona. Gulia niezaspokojona, podeszła bliżej.
- Ojcze... - Sebiya mówiła przez łzy - Mat... Matka nie żyje.
Wszystko zamarło
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania