Pokaż listęUkryj listę

Świat Torgomonn - rodzinne kłamstwa. Rozdział 2

Sebiya obudziła się w swojej komnacie, zmęczona bardziej niż zwykle. Poszła do swojej prywatnej łaźni, odświeżyła się i ubrała się w swoją suknię, którą przygotowała jej służąca, Tamara. Przebrała się i poszła do swojej fryzjerki. Po tym wszystkim, postanowiła pójść do ogrodu z mezurami (są to ładne różowe lub błękitne, coś w stylu waszych konwalii). Po drodze wpadła na swego ojce, Memnona.

- Wybacz, ojcze - powiedziała Sebiya wystraszona.

- Nic się nie stało - powiedział król, uśmiechając się. - Gdzie idziesz?

- Do mehsseum (połączenie słów "mehsurram" - mezura i "poliseum" - ogród) - córka odpowiedziała. - Wiesz, że dzisiaj druga rocznica śmierci matki?

- Ehm...

- Ja tego nadal nie rozumiem... Dlaczego? Dlaczego to zrobiła? - Sebiya powstrzymywała łzy.

- Nie wiem, kochanie... Naprawdę...

- Jak zawsze...

- Co "jak zawsze"?

- Zawsze mówisz to samo! - dziewczyna zacisnęła pięści. - Czemu nie chcesz, nigdy, mówić o matce?!

- Nie podnoś głosu, młoda damo! - Sebiya poszła w stronę ogrodu.

 

***

 

Sebiya siedziała na ławce w mehsseum, płacząc. Myślała o śmierci królowej Romansie Pięknej i o tym, dlaczego król Memnon ignoruje ten temat. Na początku, myślała, że ciężko jej ojcu o tym mówić, ale zauważyła, że w jego oczach jest szczęście. Szczęście, które nie powinno mieć miejsca (w krainie Semoolbur, żałoba trwa trzy lata. Oczywiście, że nasz rok trwa tyle samo co wasze pół roku). Żałobę traktuję się bardzo poważnie. A szczególnie jeżeli miejsce miała śmierć żony, a co dopiero królowej.

Sebiya wpadła na pomysł. Zawołała Tamarę, swoją służącą.

- Tak, pani.

- Pójdź do miasta i popytaj ludzi o śmierć mej matki - było widać, że bardzo jej na tym zależy. - A szczególnie szlachciców.

- Tak jest.

 

***

 

Słońce już zachodziło. Sebiya czekała nie cierpliwie w swej komnacie na Tamarę i w końcu się doczekała. Służąca wyglądała na zdziwioną i zmartwioną.

- Czego się dowiedziałaś? - księżniczka była bardzo ciekawa co ludzie mówią.

- Szlachcice mówią... - była aż blada, kiedy to mówiła. - Mówią, że została zamordowana...

 

***

 

Gulia obudziła się w komnacie. Nie w swojej. Była odziana w królewską suknię. Słyszała jakieś dziwne hałasy za oknem. Podeszła do niego i zobaczyła wściekły tłum, który wchodzi do zamku. Usłyszała, że ktoś wchodzi. Obróciła się i ktoś zakapturzony zbliżał się do niej ze sztyletem w ręku. Gulia nie potrafiła się ruszyć. Mężczyzna podszedł do niej i wbił jej broń w brzuch. Poczuła straszny ból.

Dziewczyna zerwała się ze swojego, prawdziwego łóżka. Słońce już wschodziło. Była cała spocona i wystraszona. Odkryła się i przeżyła szok... Gulia była cała we krwi...

 

FKK

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania