Poprzednie częściŚwiat za Peronem 9i3/4 ~ Prolog
Pokaż listęUkryj listę

Świat za Peronem 9i3/4 ~ Rozdział 1

Pierwszy dzień w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie był najważniejszym wydarzeniem dla nauczycieli, jak również dla przyszłych i obecnych uczniów. Tego dnia młodzi czarodzieje i czarodziejki dostawali swoją szansę kształcenia umiejętności pod okiem wyspecjalizowanej kadry, a starsi, doświadczeni mieli doskonałą okazję do popisów i ustawianiu nowych do pionu. Podczas uroczystości przyjęcia, każdy uczeń dostawał przydział do jednej z rodzin, która robiła wszystko, żeby nie tylko pokonać innych, ale również zapewnić bezpieczeństwo jej członkom. Całe wydarzenie miało miejsce w Wielkiej Sali o wysokim sklepieniu, gdzie sufit zastępowała panorama granatowego nieba, poprzecinana lewitującymi świeczkami. Dokładnie pod nimi stały cztery, długie stoły pełne dzieciaków w różnym wieku, zaczynając od najstarszych siedzących najbliżej drzwi, a kończąc na pustych miejscach dla pierwszoroczniaków przed sceną, na której zasiadali nauczyciele.

W sali panował prawdziwy rozgardiasz. Zamiast cichej i spokojnej atmosfery panował chaos, przerywany ciągłymi wybuchami błyskawic na granatowym sklepieniu. Uczniowie przekrzykiwali się nawzajem, wymieniając najnowsze informacje o świecie, sporcie, plotkach i wiadomościach z Proroka Codziennego, w którym zamieszczono obszerny artykuł pod tytułem "Czy Hogwart jest zagrożony?".

Nagle rozległ się głuchy dźwięk drewnianej laski o marmurową posadzkę. Gwara ucichła, a na środku sceny, zaraz za mównicą ozdobioną złotą sową ze schowanymi skrzydłami stanął mężczyzna w długim, ciemnobrązowym płaszczu zapiętym pod szyją. Jego twarz poprzecinana była licznymi bliznami, z których część próbowała chować się za czupryną rdzawych włosów. Największą uwagę przykuła jednak skórzana opaska, na której znajdowała się profesjonalna proteza oka, dzięki której mężczyzna widział wszystkich jak na dłoni. Robiąc jeszcze dwa uderzenia, odstąpił na bok, a jego miejsce zajęła wysoka czarownica w ciemnozielonej sukni, zahaczającej o podłogę. Mierząc wszystkich uważnym spojrzeniem, wyjęła różdżkę i wykonując pełny obrót dłonią, otworzyła główne drzwi.

Do środka wmaszerowała pokaźna grupa nowych, zdenerwowanych uczniów. Każdy z nich obawiał się ceremonii przydziału bardziej niż czekających ich ośmiu lat nauki. Dzięki krótkiej chwili w pociągu mogli poznać się trochę i omówić każdy z Domów. Zdecydowana większość pragnęła z całego serca dostać się do Griffindoru, by poczuć obecność najlepszych absolwentów tej szkoły. Inni obstawiali Ravenclaw i Hufflepuff. Nikt natomiast, zważywszy na burzliwą historię, nie chciał wylądować w Slytherinie, mimo iż właśnie ta Rodzina była zachwalana przez wysoko postawionych czarodziejów pracujących w Departamencie Magii.

Ustawiwszy uczniów w szeregu, kobieta zaczęła wyczytywać kolejne nazwiska dzieciaków, na których głowach spoczęła Tiara Przydziału. Ponad połowa pierwszoroczniaków nie chciała zaakceptować ogłoszonego werdyktu i zalewała się łzami, ośmieszając się przy tym na starcie. Kolejni natomiast cieszyli się z przydziałów, zwarzywszy, że kilka razy z rzędu zwyciężał Griffindor.

— Rose Weasley — wyczytała dyrektorka, uśmiechając się pod nosem. Córka najlepszej uczennicy w dziełach szkoły pomyślała. Jeśli odziedziczyła inteligencję po matce, wyrośnie z niej dobra i zdolna czarownica.

Zdenerwowana dziewczyna wspięła się po złoconych schodach i zajęła wyznaczone miejsce. Włożona na nią Tiara nie myślała za długo.

— Panna Weasley — rzekła czapka — Tutaj nie będzie problemu. Griffindor.

Odetchnęła z ulgą. Rodzice byliby z niej dumni. Matka zawsze jej powtarzała, żeby była dobrej myśli. Jej ojciec natomiast, gdy zobaczył list, zaczął żartować, że ją wydziedziczy, jeśli nie trafi do tego samego Domu co oni.

Kolejny był Scorpius, syn Dracona, który pewny swego usiadł na stołku i za nim jeszcze Tiara dotknęła jego głowy, wstał i powędrował do stolika Slytherinu.

— Dobrze zrobił — mruknęła czapka, skupiając wzrok na ostatnim z uczniów.

Nagle drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się na oścież i do środka weszła czwórka, ubranych w ciemne szaty dorosłych. Na ich widok grono pedagogiczne uśmiechnęło się od ucha do ucha i złożyło owacje na stojąco.

— Spóźnieni — powiedziała cicho dyrektorka, wychodząc im na spotkanie i ściskając każdego z nich.

— Przepraszamy — rzekła młoda kobieta, uwalniając się z uścisku — Czy moja Rosie...

— Tak. Zapraszam na środek — odparła, po czym zwróciła się do uczniów — Przedstawiam wam byłych absolwentów Hogwartu i nowych nauczycieli. Hermiona Weasley, eliksiry. Ron Weasley, magiczne stworzenia i pomocnik naszego gajowego. Nevil Longboton, zielarstwo. Harry Potter, obrona przed czarną magią i wicedyrektor szkoły. A teraz zakończmy ceremonię przydziału. Ostatni uczeń to Albus Severus Potter.

Założenie Tiary padło na stojącego obok mównicy nauczyciela w brązowym płaszczu, który skinął głową do dyrektorki. Po dłuższej chwili czapka odpowiedziała.

— Slytherin.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • elenawest 12.01.2016
    Super :-D jednakże mam małe uwagi.
    Myślnik przed pomyślała, gdy dyrektorka obserwuje Rose Weasley, Gryffindor nie Griffingor i Neville Longbottom :-D to tyle, 5
  • El Guardia 12.01.2016
    Dziena. Niezauważyłem.
  • El Guardia 12.01.2016
    Poprawie jutro bo padam.
  • elenawest 12.01.2016
    El Guardia spokojnie ;-)
  • Autor Anonimowy 12.01.2016
    Niektóre błędy:
    "a starsi, doświadczeni mieli doskonałą okazję do popisów i ustawianiu nowych do pionu." mieli doskonałą okazję do (...) ustawiania
    "Gwara ucichła," gwar ucichł
    "Mierząc wszystkich uważnym spojrzeniem, wyjęła różdżkę i wykonując pełny obrót dłonią, otworzyła główne drzwi." znów uwaga o imiesłowach
    "Kolejni natomiast cieszyli się z przydziałów, zwarzywszy, że kilka razy z rzędu zwyciężał Griffindor." zważywszy; Gryffindor
    "Córka najlepszej uczennicy w dziełach szkoły pomyślała." dziejach; przecinek przed pomyślała
    "— Panna Weasley — rzekła czapka — Tutaj nie będzie problemu. Griffindor." zapis dialogu - to, co pod prologiem
    "za nim jeszcze Tiara dotknęła jego głowy, wstał i powędrował do stolika Slytherinu." zanim
    "— Przepraszamy — rzekła młoda kobieta, uwalniając się z uścisku — Czy moja Rosie..." zapis dialogu

    - uwagi podobne do tych spod Prologu - zapis dialogów do poprawy, większa dbałość o poprawność zwrotów używanych w tekście, błędy ortograficzne
    - nazwy własne, imiona i nazwiska, takie przekręcanie jest niedopuszczalne w tekście bazującym na powieści, a nie na własnym tworze
    - popracowałabym także nad składnią zdań, niektóre brzmią naprawdę słabo i dość ciężko się czyta
    - zdecydowanie należy zwrócić uwagę na interpunkcję; przecinki pałętają się tu w miejscach dziwnych, gdzieniegdzie ich brakuje, ale to nie do końca moja działka, więc nie będę udawała, że wszystko o nich wiem
    - estetyka także na plus
    - tekst nie jest pozbawiony błędów (część z nich wymieniłam) i gdybym oceniała w skali gwiazdkowej na pewno nie zgodziłabym się z widniejącą tu średnią
  • patyy 12.01.2016
    Jednak pokusiłam się o przeczytanie kolejnej części i nie żałuję tych minut, spędzonychprzy tej lekturze. Jako, że prolog nie podobał mi się zupełnie, tako pierwszy rozdział podoba mi się już bardzo i z chęcią przeczytam kolejny. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania