Światłocień granatu
Falujący granat
Ukazał się tafli.
To z niego wyłania się
Kontur garbatego palca.
Pomarszczony...
Drobne szkiełka
Zgarbionej sylwetki.
Drżący, zakłuca ton chmur,
Wije się.
Dycha.
Wznosi, chcąc dotknąć
Migoczących oczu.
Nieczysty akord.
Szkła drżą odwrócone.
Opadająca ręka.
Pulsujące żarówki.
Migające cienie...
Trzask głosów.
Zgięty odwrócił oczy,
Drżąc, znów spojrzał w górę...
Uspokojona toń
Odprowadziła chmury...
Kiedyś mówili,
Że ruszył
W stronę rzeki,
Gdy odbijała noc.
Lecz teraz
Widać w niej słońce...
Następne części: Światłocień i ciemne niebo
Komentarze (4)
Koniec tekstu!!!→ Pozdrawiam→5
P.S. Może lepiej: dyszy?
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania