Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Syf - Znajdę cię

Sezam po otrzymaniu zlecenia od Eglera poczuł wielki stres, nie miał za dużo czasu by odnaleźć Peeta, wsiadł do swojego sportowego Audi, nerwowo nacisnął gaz. Pot lekkimi kroplami ściekał mu z czoła. Dojeżdżając pod kamienicę Peeta, wyciągnął berettę ze schowka, wytarł jeszcze ślady kokainy spod nosa palcem wskazującym, schował broń za pasek, dla niego to mógł być szybki strzał albo rozmowa, Sezam nie wiedział, że został zaobserwowany przez policję, posterunkowy dobrze kojarzył jego wóz.

Gadamer wraz z asystentem podjechał na bliski dystans do samochodu gangstera, nie czekali długo aż wysiądzie. Byli pewni, że Sezam poszedł wykonać wyrok, niby jeden strzał i Peet nie żyje. Nic z tych rzeczy, Sezam został ujęty z klamką przed samymi drzwiami do mieszkania Nordhead'a. Gadamer zauważył pistolet za paskiem Sezama, natychmiast wymierzył w niego z karabinu M4...

 

- Poddaj się.- Gadamer spokojnie oznajmił, zachodząc gangstera od pleców.

- Obiecuję! Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy... - Odparł Sezam z uniesionymi rękoma.

- Broń za paskiem kurwa! Nie próbuj po nią sięgać!

- Oczywiście...

- Kładź się! Już, kładź się! - Gadamer wyciągnął klamkę w skórzanej rękawicy, zza paska Sezama.

- Pod jakim zarzutem jestem zgarniany?

- Gówno cię to obchodzi! - Odparł obcesowo Gadamer.

- Obchodzi mnie, mam prawo dowiedzenia się o tym, za co mnie zgarniasz cwelu.

- Powiem tak, pieniądze Ci nie pomogą...

- Zobaczymy! - Warknął Sezam.

- Siądziesz sobie na długo...

- Nie masz na mnie nic psie, jestem kurwa czysty, lepiej jak mnie puścisz teraz, nie rób sobie wstydu...

- Skąd masz berettę?

- Kupiłem na pchlim targu, wiesz, że zadajesz chujowe pytania?

- Ja nie uznaję chujowych odpowiedzi. Jesteś podejrzany o zabójstwa, a broń, którą znalazłem przy tobie, na bank, kurwa, na bank jest znaczona. Nie może być inaczej Sezam.

- To ile dostanę? - Zapytał Sezam prowadzony pochylony ku swym kolanom przez Gadamera.

- Masz kibel na resztę swych dni.

- Co!?

- Lewa broń Sezam i krew na rękach.

- Nikogo nie stuknąłem z tej klamki.

- To już mnie nie obchodzi. Taryfa ulgowa się skończyła, Novum Pax zostanie zniszczone.

- Zajebię cię jak wyjdę! Zajebię kurwa jego mać. - Sezam miotał się niczym skazany na śmierć.

- Zamilcz już podczłowieku. - Gadamer warknął i potężnie huknął kolbą karabinu w tył głowy Sezama.

 

Sezam został zapakowany do radiowozu. Opływająca w zyski rzeczywistość, nagle została utracona. Mimo że należał do Novum Pax, momentu jego ujęcia nie mógł cofnąć nawet sam Egler. Tego samego dnia okazało się, iż broń podwładnego Eglera jest znaczoną Berettą, która przyczyniła się do śmierci jedenastu osób. Richard Frey, dobry przyjaciel Viggo Smorlena, dogłębnie poddał analizie łuski znalezione koło jedenastu ofiar, i podpiął je pod feralną berettę. Viggo tuż po ujęciu Sezama, nakazał szturm na mieszkanie Peeta, o dziwo służby z wydziału zabójstw nikogo nie zastały. We wszystkich pomieszczeniach leżały rozrzucone kostki czekolady i dolary, w tle leciała płyta Notoriusa puszczona z tabletu. Służby znalazły też glocka zawiniętego między bokserki, ślady krwi, a także obfite dealpacki z mefedronem. Sezam za to trafił do punktu odszczepieńców, czyli podziemnego aresztu nieopodal centrum Nidore. Półprzytomny podążał przed siebie, popychany i kopany, aż w końcu trafił do celi z trzema murzynami...

 

- Nie jest źle tutaj ziomek, mamy konsolę, mamy ćpanie, ruchać też się da. - Oznajmił jeden z murzynów.

- Gówno mnie to obchodzi. - Odburknął Sezam.

- Tak sie bawisz? Dawaj suko napierdalamy się.

- Dawaj czarnuchu.

 

Sezam mimo otumanienia stłukł murzyna na kwaśne jabłko, zabił go. Gałka oczna nieszczęśnika opadła na betonową podłogę, wypuszczając przy tym znaczną ilość krwi z oczodołu. Sezam kopał trupa, a dwóch pozostałych więźniów spoglądało biernie siedząc na swych kojach, jak gangster wyżywa się na truchle współwięźnia.

 

- Ktoś jeszcze kurwa? - Krzyknął Sezam.

- Nie, nie. - Odparli współwięźniowie

- Znajdę cię Peet. Znajdę cię Peet. Znajdę cię Peet. - Gangster popadł w paranoję, powtarzał się w kółko.

 

Do celi weszli klawisze, potraktowali Sezama paralizatorem, skopali, a potem zamknęli w izolatce...

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Agnieszka Gu 27.08.2019
    Witam,
    Nieźle napisany wyimek dłuższego pewnie jakiegoś zamysłu. Styl dobry. Drobna uwaga - zapis dialogów kuleje np.:

    "- Obiecuję! Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy... - Odparł Sezam z uniesionymi rękoma." - odparł z małej litery. Podobnie w innych dialog ach, gdy opis odnosi się bezpośrednio do dialogu na końcu nie stawiamy kropki plus sam opis (odpowiedział, warknąľ itd,) z małej litery.

    Pozdrawiam
  • Atropina 29.08.2019
    Dzięki, ciągle zapominam o szczegółach w dialogach. Co do tekstu, jest to kolejna część opowiadania, tylko nie oznaczam ich numerami, możliwe, że niedługo je zamknę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania