Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Synowie Hipokratesa - rozdział I - Darek Knapik
(Opowiadanie wchodzi w skład Bordo Literary Universe)
- To nie tak jak myślisz, kotku!
- Właśnie kurwa, że tak! Rozmawiasz ze swoją byłą o tym, jak się bzykamy!
6 godzin później.
Do mieszkania pana Piotra weszło kilku ratowników ze sprzętem medycznym, EKG i noszami. Znaleźli właściciela mieszkania zranionego nożem przez swoją żonę, całego we krwi. Po kilku minutach już pakowali go do karetki.
- E, on palca nie ma! - Zauważył stojący obok policjant.
- I co kurwa, cztery są. - odparła sanitariuszka Magda Knapik.
Po chwili jej brat, Darek, otrzymał wiadomość przez walkie talkie.
- Dariusz, Magda, jesteście potrzebni na Młynarskiej 14. Gość ze złamanym obojczykiem.
- Ja pierdolę! - zdenerwował się Knapik. - Jednego typa pakujemy, a te chuje już nam kurwa każą po kolejnego jechać.
Podczas jazdy Darek przeglądał newsy na telefonie.
- Madzia, słyszałaś? Zamach na koncercie zespołu Ludwiki we Wrocławiu. O, a tu dopiero ciekawa rzecz. "Według statystyk w 2016 roku 17% pacjentów w Polsce nie przeżyło operacji." Ja pierdolę!
Nim Magda zdążyła odpowiedzieć, im oczom już ukazał się siędzący przy drodze ranny oraz jego siostra.
- Co tu się stało? - Spytała.
- Te chuje mu kurwa zajebały w mordę i teraz nie może kurwa wstać.
- Coś na to poradzimy. - Powiedział niosąc apteczkę Darek, po czym przewrócił się na kałuży krwi.
- Ja pierdolę... - Magda schowała twarz w dłoniach.
Tymczasem Aga jechała wraz ze swoim chłopakiem Wojtkiem na motorze po przedmieściach Warszawy. Nagle stało się coś, czego nikt by się nie spodziewał. Momentalnie motor wjechał w wyjeżdżającego citroena.
Ciężko ranną Agę zabrano do szpitala. Jej chłopaka nie udało się uratować. Gdy Aga wegetowała w łożku, jeden z lekarzy podszedł do niej i z uśmiechem włożył rękę pod bluzkę.
- Coś mi się zdaje, że nikt cię tu nie usłyszy. - Oblizał się. - Tym lepiej. Nikt nam nie przeszkodzi.
W tym samym czasie Dariusz Knapik wraz ze swoim zespołem przyjechali do lasu po wisielca.
- To 29-letni Brajan Koniecpolski. Prawdopodobnie zgon nastąpił nie wcześniej niż 15 godzin temu. - notował jeden z lekarzy.
Jednak uwagę Darka zwróciło coś zupełnie innego. Zdjął buty Koniecpolskiego i przymierzył.
- O kurwa! Mój rozmiar! Biorę!
Jego siostra Magda badała miejsce śmierci chłopaka Agi, gdzie to miał miejsce wypadek na motorze. Obok niej stało 3 facetów.
- Dobrze, stwierdziłam zgon Łukasza.
- Ja jestem Łukasz, to był Wojtek.
- Jesteście pedałami?
- A chuj ci do tego, kretynko!
Darek zapukał do drzwi ordynatora.
- Proszę!
Knapik wszedł do środka i spojrzał na ordynatora jedzącego wafle.
- Siadaj, Kanpik. Powiedz, czego chcesz.
- Uważam, że zbyt mało zarabiam. - Darek zrobił poważną minę.
Ordynator roześmiał się.
- Kurwa, ty i twoja Madziunia dostajecie siedemnaście kafli miesięcznie i jeszcze narzekasz?
- Tak. Uważam, że prawdziwy lekarz powienien mieć większe zarobki.
- Prawdziwy lekarz szcza do umywalki.
Darek, wstał, podszedł do umywalki, rozpiął rozporek i odcedził kartofle.
- Knapik, możesz do jasnego chuja schować wacka? Niech ci będzie. Możesz być dodatkowo aptekarzem. Zawsze te jebane 5 koła więcej.
Darek uśmiechnął się.
- Dziękuję, panie ordynatorze.
- Spierdalaj.
Darek zapiął rozporek podobnie jak uczynił to lekraz, który gwałcił Agę.
- Dobranoc. - Powiedział, po czym wyszedł.
Po chwili do środka przyszła zapłakana doktor Ela.
- Słuchaj, może ty mnie przynajmniej kurwa zrozumiesz. - Powiedziała do Agi przecierając sobie twarz rękawem. - Właśnie dokonałam aborcji. Wiesz kurwa, zarodek z downem i matka kazała wyskrobać. Teraz nie mogę spać w nocy.
Ela wyjęła butelkę wódki i zaczęła pić, aby zapomnieć.
- Nie no, ja pierdolę, nie mogę tak dłużej!
Następnego dnia rankiem, po kolejnej zarwanej przez obowiązki nocy, zmęczona Magda szła do pracy w szpitalu. Po drodze zauważyła lekarkę z wieloma stówami na sobie.
- Przepraszam. - Magda podeszła do niej. - Gdzie pani pracuje, że... że ma pieniądze na tak drogie ubrania?
- Klinika "Sunshine" - Odparła, po czym poszła w swoją stronę.
- Klinika "Sunshine".... ja pierdolę... - Wyszeptała Magda.
Tymczasem jej brat właśnie zaczynał pracę w aptece. Jego pierwszym klientem był niejaki Mikołaj Miller. Oprócz niego był też jakiś znudzony dzieciak, który siedział na ławce czekając na matkę. Darek chciał mu dać jakieś kolorowanki, ale dzieciak odpowiedział mu, że ma spierdalać i że woli Subway Surfers.
Mikołaj podszedł do lady.
- Dzień dobry. - Powiedział do Darka. - Poproszę o coś na wiatry.
Wtedy dzieciak dostał ataku śmiechu, przewrócił się i rozbił sobie łeb.
- Ja pierdolę! Dlaczego akurat na mojej zmianie? - Załamał się Knapik.
KONIEC ROZDZIAŁU I
Komentarze (27)
Następnie go skasowałeś i ponownie wstawiłeś.
Nie bądź świadkiem jehowy :/
Skoro czytałaś, to powiedz, co sądzisz.
Zresztą samo opowiadanie moim zdaniem jest bardzo oryginalne i nowatorskie. Niedługo wlatuje drugi rozdział ;-)
ciąg dalszy komentarza po przerwie
"Rozmowy są naturalne" - serio? Tam gdzie mieszkam nawet rynsztokowe menele się w ten
sposób nie wyrażają. Nie jestem święta i czasem klne, ale tutaj to już przeginka.
Ponadto błędy i zapis, pozostawiają wiele do życzenia.
Szczątkowe fragmenty opisów też słabe.
Dzieci w podstawówce piszą lepiej i są bardziej kreatywne.
poczytać dobrą literaturę, popodglądać autorów.
Z ciekawości, to ileż ty masz lat, że z namolnością 8 - 10 latka, cały czas pytasz o fabułę?
przecież są śmieszne gagi
Gagi były by śmieszne, gdybyś tego tak dramatycznie nie spartolił.
Popracuj nad opisami.
Następnie - to piekielne formatowanie. Na wattpadzie by przeszło, bo tam nie ma akapitów, ale tu?
Proszę, popraw to - cholernie utrudnia czytanie i sprawia, że tekst wygląda zwyczajnie brzydko, nie zachęcając do kontynuacji, a już szczególnie do rozpoczęcia lektury.
Kolejne są opisy. A raczej ich brak, bo ta namiastka nie przejdzie.
Czytasz swoje prace przed publikacją? Założę, że tak, choć wątpię.
Jednak chodzi mi to o, że czytelnik nie siedzi twojej głowie i nie potrafi się wszystkiego domyślić.
Tak jak tobie akcja rozgrywa się przed oczami, tak powinieneś ją pięknie opisać, aby czytelnik mógł zobaczyć to, co widzisz ty.
Czytałam wiele fanfiction napalonych jedenastolatek, ale to czego nie ma w twoim tekście (bo nie jestem zachęcona, by luknąć do innych i sprawdzić czy są lepsze), było w ich. Mianowicie potrafiły one zasypać cię pierdyliardem opisów, które ciągnęły się jak flaki z olejem, bo mogły zostać lepiej napisane, ale nawet ktoś spoza fandomu potrafił ogarnąć kto jest kim, co się dzieje, czy do czego potencjalnie akcja mogłaby zmierzać.
Kończąc swój wywód, dodam tylko, że po tym jak na forum szczeniacko próbowałeś się zareklamować, nie miałam kompletnie ochoty czytać niczego, co wyszło spod twoich rąk. Ale jak widać przemogłam się. I spodziewałam się czegoś o niebo lepszego. Od mojej polonistki dostałbyś dwóję, ode mnie nie dostaniesz nic.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania