Sytuacja Żydów w Polsce po drugiej wojnie światowej
Sytuacja Żydów w Polsce po drugiej wojnie światowej.
Dla jolki w odniesieniu do jej tekstu "Tylko nie mów w jidysz!" - krótki rys historyczny.
Po drugiej wojnie światowej, cudem ocaleni Żydzi zaczęli wracać do Polski. Jedni wracali z obozów, więzień czy innych miejsc kaźni, a drudzy przyszli do nas wraz z Armią Czerwoną, NKWD, a także wraz z polskimi komunistycznymi władzami podległymi Stalinowi. To jakby dwa osobne światy, które czasami się przenikały, a czasami nie. Ich historie są jednak bardzo różne.
Pierwsza część artykułu będzie poświęcona pierwszej grupie.
Kiedy drugiej wojna światowa zakończyła się w Europie w maju 1945 roku, kominy pieców krematoryjnych przestały dymić, a komory gazowe zabijać ludzi tysiącami dziennie. Dla garstki ocalałych z Holokaustu Żydów oznaczało to koniec wojennego koszmaru. Jednak jak pokazały kolejne lata, koszmar tak do końca nie zniknął. Co prawda nie ginęli już tysiącami, ale zaczęły się dla nich nowe problemy, może nie tak ekstremalne, ale bardzo poważne.
Temat jest bardzo rozległy, więc ograniczę się tylko to terenów Polski powojennej, choć i w tym wąskim zakresie mój opis sytuacji powojennej będzie bardzo skrócony.
Tak ogólnie rzecz biorąc rzecz biorąc, stosunek Polaków do Żydów powracających do swoich miast, wsi, domów, mieszkań, sklepów, fabryk nie był zbyt dobry. Większość ich przedwojennych siedzib było albo zniszczonych przez wojnę, albo zajętych przez nowych lokatorów, głównie Polaków, którzy byli w większości święcie przekonani, że nikt już nie wróci. Panowało przekonanie, że hitlerowcy zabili większość Żydów, a reszta po prostu uciekła do USA, Kanady czy do innych bezpiecznych miejsc. Kiedy już przybyli spotykali się najpierw ze zdziwieniem, potem z wrogością, a często wręcz z nienawiścią.
Żeby zrozumieć nastawienie Polaków do Żydów po 1945 roku, roku musimy cofnąć się wstecz do wieku XIX i okresu międzywojennego. Jak ktoś by chciał tak szybko zrozumieć temat, proponuje powieść Władysława Reymonta "Ziemia Obiecana". Można też obejrzeć film Andrzeja Wajdy, który całkiem dobrze przeniósł ducha powieści na ekran. To będzie taka ekspresowa dawka wiedzy, taki całkiem realny obraz Polaków i Żydów w XIX wieku. Przykład opisywanej w powieści Łodzi jest dość charakterystyczny dla ówczesnych stosunków polsko-żydowskich.
Bardzo dobrze oddaje to cytat „Pacz pan Żyd, a porządny człowiek”
Żydzi mieszkający w XIX wieku na terenach Polski będącej pod zaborami starali się podobnie jak Polacy przystosować się do zaistniałej sytuacji. Byli wśród nich zarówno ludzie bardzo biedni, jak i też bardzo bogaci. Ci drudzy praktycznie opanowali handel, produkcję, a także większość banków.
Pokazuje to dobrze Reymont w swoim dziele. Taka sytuacja wywoływała niechęć do nich szczególnie biednych Polaków, którzy musieli chodzić do żydowskich sklepów, często kupując na kredyt, pracować u Żyda za grosze itd. Ich bogactwo, w obliczu polskiej biedy rzucało się w oczy i kuło bardzo mocno. Wielu Polaków nie widziało w Żydach swoich współobywateli. Prawdopodobnie także nie widziało w nich swoich bliźnich. Byli swoi, ale tak naprawdę obcy, stanowiąc coś w rodzaju mniejszości narodowej. Dla tych najbogatszych Polacy w zasadzie stanowili tylko tanią siłę roboczą. Wykorzystywali to, zmuszając naszych rodaków do bardzo ciężkiej i zazwyczaj nisko opłacanej pracy. Kapitał był w ogromnej większości w ich rękach, a Polacy pełnili tam rolę co najwyżej pracowników i to zazwyczaj niskiego szczebla. Taka sytuacja musiała wywoływać złość, a nawet nienawiść. To był taki balon pęczniejący, który w końcu musiał pęknąć.
W okresie międzywojennym istniał bardzo duży dystans pomiędzy polskimi Żydami a nieżydowskimi mieszkańcami Polski. Także państwo w wielu przypadkach traktowało Żydów jak obywateli „gorszego sortu”. W drugiej RP Żydzi właściwie nie pełnili ważnych funkcji w administracji, nie byli oficerami w wojsku, policjantami, poza oczywiście nielicznymi wyjątkami. Żydom utrudniano dostęp do edukacji uniwersyteckiej. Nawet oficjalne podejście państwa polskiego nie było dla nich zbyt dobre. Mimo tego nadal dysponowali kapitałem pozwalającym prowadzić swoje interesy szczególnie w handlu. W zasadzie można powiedzieć, że zdominowali tę grupę interesu, co oczywiście nie mogło się podobać Polakom. W bardzo wielu szczególnie małych miasteczkach, czy wsiach był jeden, albo co najwyżej kilka sklepów głównie prowadzonych przez Żydów.
Na to wszystko nakładała się oczywiście dyskryminacja Żydów w drugiej RP i rosnący antysemityzm. Getta ławkowe, numerus clausus, ekscesy antyżydowskie, bojkoty sklepów czy agresywna antyżydowska retoryka części prasy nie sprzyjały budowaniu więzów między dwoma narodami.
W latach 30. nawet ze strony władz państwowych płynęły opinie o konieczności rozwiązania „problemu żydowskiego”, najlepiej przez masową emigrację, np. na Madagaskar. Wobec tego większość Żydów nie miała powodu, by odczuwać obowiązek lojalności wobec drugiej RP.
Niestety to nie wszystko, Żydzi dzięki swoim kontaktom i możliwościami finansowymi weszli nawet w obszary, w których nikt by się tego nie spodziewał. Jak napisał profesor Andrzej Markowski w 1939 roku około 60% polskich majątków szlacheckich było już praktycznie w rękach Żydów. Jak pisze dalej historyk jeszcze cztery, pięć lat i większość majątków naszych braci szlachciców przeszłaby w ręce Żydów. Niestety nasi „Panowie” balowali, mówiąc tak skrótowo na kredyt. Można powiedzieć, że wybuch wojny uratował ich przed stratą swoich włości, no oczywiście sporo z nich zarekwirowali Niemcy.
Istniejący przed wrześniem 1939 roku dystans między polskimi chrześcijanami a polskimi Żydami podczas wojny zmienił się w prawdziwą przepaść. Ta przepaść trwała także po wyzwoleniu. Jak wiadomo, podczas wojny Polacy w większości pomagali Żydom, jak tylko mogli uniknąć eksterminacji, choć z drugiej strony byli tzw. szmalcownicy, którzy wydawali Żydów Niemcom, jednak to były to raczej wyjątki.
Jednak po wojnie Polacy w większości patrzyli na ocalałych Żydów głównie przez pryzmat sytuacji już powojennej, gdzie status ich był całkiem inny niż przed wojną. Przykładem może być historia opisana przez jednego z Polaków, który zajął duży poniemiecki dom na ziemiach odzyskanych. Kiedy już się tam urządził, przyszło dwóch Żydów, którzy twierdzili, że to ich mieszkanie, które zajęli Niemcy w 1939 roku.
W swoich opowieściach z tamtych czasów tak to opisuje „Przyszło dwóch taki obdartych, śmierdzących i z krzykiem na nas, że to niby ich i mamy się wynosić. Ale się zdechlaki cosik pomyliły, bo u nas samych chłopów sześciu było, każdy w lesie był, to i niestrachliwi. Nie trza było długo czekać. Każdy przyniósł co tam miał. Karabin, pistolet czy granat. Wystarczyło kilka strzałów w powietrze i uciekali jak cholera, mało kapci nie pogubili”.
Takie sytuacje powtarzały się bardzo często. Żydzi, którzy znaleźli się w takich samych, lub podobnych sytuacjach zazwyczaj wybierali trzy opcję, albo może raczej strategie zachowania.
Pierwszą i najczęściej wybieraną strategią była ucieczka. Żydzi wyjeżdżali najpierw na Ziemie Zachodnie, a później do Niemiec gdzie istniały obozy dla dipisów (displaced persons), czyli takie ówczesne obozy dla uchodźców, w których oczekiwało się na wizę emigracyjną np. do Stanów Zjednoczonych, Australii, Szwecji. Z tych obozów ludzie jechali też do Palestyny, a po maju 1948 roku – do Izraela. Największym takim miejscem był obóz w Stuttgarcie. Większość z nich prędzej, czy później dostawało wizy i wyjeżdżało z obozu.
Drugą strategią było odcięcie się od korzeni i swojej żydowskiej przeszłości. Często wiązało się to z
wykorzystaniem tzw. tzw. aryjskich papierów z czasów okupacji, w których to dokumentach Żydzi mieli polskie nazwiska. Inną formą było poślubieniem chrześcijanina lub chrześcijanki,
Z oczywistych względów bardzo trudno powiedzieć jak wielu ocalałych z Zagłady dotyczyło to zjawisko.
Trzecią strategią było przeniesienie swojej żydowskości do życia wewnętrznego, można powiedzieć ukrycia jej przed światem zewnętrznym. Było to zazwyczaj możliwe w małej, zamkniętej społeczności, wewnątrz której było oczywiste, że wszyscy są Żydami. Społeczność taka starała się utrzymywać jak najmniej kontaktów ze światem nieżydowskim.
Reasumując, można przyjąć, że łatwo im nie było i dlatego większość z nich albo wyjechała, albo nawet wbrew swoim przekonaniom ukryła swoje żydowskie korzenie.
Drugą grupą Żydów, która już od 1945 roku znalazła się w Polsce, byli jak już napisałem we wstępie wszyscy ci którzy przybyli na wyzwolone Polskie ziemię wraz z nowym radzieckim okupantem.
To bardzo szeroki temat, więc proszę mi wybaczyć, ale nie chcąc pisać tu za długich tekstów, tylko nakreślę ogólny zarys bez wchodzenia w szczegóły.
Kiedy Armia czerwona wyzwalała kolejne miasta i wsie w Polsce, tuż za nimi szły oddziały NKWD czy Śmiersz. Ich zadaniem było w głównym stopniu przejmowanie władzy, likwidacja polskiego podziemia, a także jakby wprowadzanie szkolonych przez nich polskich komunistów do przejęcia władzy. Wśród nich byli zarówno cywile, jak i oficerowie, z których bardzo szybko wyłonił się polski powojenny aparat terroru.
Wśród oficerów NKWD było bardzo wielu Żydów w tym także polskiego pochodzenia. To automatycznie wręcz przełożyło się na bardzo podobną procentowo reprezentację Żydów w polskich powołanych przez utworzony rozkazem Stalina w styczniu 1945 roku Rząd Tymczasowy Rzeczypospolitej Polskiej służbach.
Takich instytucji było wiele, ale ponieważ nie chce pisać za dużego tekstu, odniosę się tylko do jednego: Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Ten organ państwa również powstał w styczniu 1945 roku. Jego zadaniem było między innymi:
walka z reakcyjnym podziemiem, czyli tym mówiąc skrótowo pro londyńskim podziemiem niepodległościowym, walka z opozycją polityczną, ochrona gospodarki narodowej, ochrona legalnych partii politycznych i społecznych przed infiltracją podziemia. MBP był największym i najlepiej finansowanym ministerstwem w czasie swojego istnienia, czyli w latach 1945-1954.
To jedna z tych stalinowskich instytucji, która zapisała się czarną kartą w latach powojennych. To oficerowie i urzędnicy tego aparatu terroru byli odpowiedzialni za rozbicie i likwidacje polskiego podziemia, a także za powszechny terror i masowe zbrodnie. Można z czystym sumieniem porównać rolę MBP do niemieckiej SS albo radzieckiego NKWD.
W MBP jak już pisałem, pracowało bardzo dużo Żydów. Można powiedzieć, że Ministerstwo spraw wewnętrznych, z wyjątkiem samego ministra, było kierowane w wielu departamentach przez Żydów, a doradcy sowieccy zapewniali kontrolę jego działalności”. Prawda jest taka, że w zasadzie całą praktyczną władzę trzymali przedstawiciele tej jednej grupy ludzi. Żydzi, mając tak ogromną władzę oczywiście wykorzystywali ją rozpętując na wielką skalę akcję „oczyszczania Polski z wrogich elementów” Ta akcja była przeprowadzana w sposób bardzo skrajny, znane są przykłady ogromnego okrucieństwa, brak jakichkolwiek skrupułów, fanatyzm, a także całkowity brak jakichkolwiek ludzkich uczuć, szczególnie wobec oficerów czy żołnierzy polskiego podziemia. Ci, którzy przeszli to piekło wspominali, że katownie UB, czyli Urzędu Bezpieczeństwa podlegającego MBP były znacznie gorsze niż niemieckie Gestapo. Przesłuchujący ich bezpieczniacy byli bardziej bezwzględni, bardziej cyniczni i bardziej perfidni od gestapowców. Musimy sobie zdać sprawę, ze żydowscy funkcjonariusze brali udział w każdej bardziej znaczącej zbrodni UB. Także wielu prokuratorów oskarżających polskich patriotów, a także skazujących ich na śmierć, lub długoletnie wyroki sędziów było Żydami.
Wielu Żydów było wręcz symbolami stalinowskiego systemu represji i zbrodni. Należą do nich:
Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowicki) -wiceminister bezpieczeństwa publicznego, podsekretarz stanu , Salomon Morel - od lutego 1945 komendant Obozu Zgoda w Świętochłowicach , Roman Romkowski – generał brygady, długoletni (1945-1954) wiceminister bezpieczeństwa publicznego (Natan Grynszpan-Kikiel), Józef Różański (Józef Goldberg) – od 1 lipca 1947 pułkownik służb bezpieczeństwa i dyrektor Departamentu Śledczego MB, psychopatyczny oprawca, funkcjonariusz NKWD w czasach sowieckiej okupacji.
Mózgiem wielu operacji bezpieki i osobą niezwykle wpływową była dyrektor Departamentu V MBP Julia Brystiger. Jednym z najbrutalniejszych morderców, którzy w latach 50. pacyfikowali rejony białostockie, był płk Józef Czaplicki (Izydor Kurc),
Ruchem komunistycznym zajmował się Departament X MBP kierowany przez Anatola Fejgina. Jego zastępcą był późniejszy słynny uciekinier na Zachód płk Józef Światło (przed wojną szewc i działacz komunistyczny Izaak Fleischfarb).
W Komitecie Centralnym PPR/PZPR jedną z kluczowych postaci był odpowiedzialny za aparat przymusu Jakub Berman.
Sam Berman po latach opowiadał Teresie Torańskiej:
„zdawałem sobie sprawę z tego, że najwyższych stanowisk jako Żyd objąć nie powinienem albo nie mógłbym. Faktyczne posiadanie władzy nie musi wcale iść w parze z eksponowaniem własnej osoby [...]. Zależało mi, żeby wnieść swój wkład, wycisnąć piętno na tym skomplikowanym tworze władzy, jaki się kształtował, ale bez eksponowania siebie. Wymagało to oczywiście zręczności".
Na koniec podam kilka takich najbardziej znanych zbrodni żydowskich urzędników MBP.
- Czerwona prokurator Helena Wolińska (Fajga Mindla-Danielak), która zadecydowała o bezprawnym aresztowaniu gen. Fieldorfa „Nila” a później równie bezprawnie przedłużała czas jego aresztowania. Józef Różański pułkownik pierwotnie Józef Goldberg, jeden z największych zbrodniarzy nadzorował śledztwo i sam przesłuchiwał generała. Wyrok śmierci na generała w sfabrykowanym procesie wydała sędzia komunistka żydowskiego pochodzenia Maria Gurowska z domu Sand, córka Moryca i Frajdy z domu Einseman.
- Możemy tu dodać żydowskie pochodzenie trzech z czterech osób wchodzących w skład kolegium Sądu Najwyższego, które zatwierdziły wyrok śmierci na polskiego bohatera sędziego dr. Emila Merza, sędziego Gustawa Auscalera i prokurator Pauliny Kern. Można w kontekście pokazać fragment rozmowy Sławomira Bilaka z Marią Fieldorf-Czarską, córką zamordowanego generała, która powiedziała:
„Pytam się, dlaczego nikt nie mówi, że w sprawie mojego ojca występowali wyłącznie sami Żydzi? Nie wiem, dlaczego w Polsce wobec obywatela polskiego oskarżali i sądzili Żydzi”
- Aresztowanie i proces rotmistrza Pileckiego, człowieka legendę, który dał się aresztować, aby trafić do samego piekła, czyli obozu w Oświęcimiu. Tutaj także występuje Józef Goldberg-Różański, który brutalnie, a wręcz nawet sadystycznie przesłuchiwał Pileckiego. Dalej możemy zobaczyć, że jednym z członków kolegium Najwyższego Sądu Wojskowego, który 3 maja 1948 r. zatwierdził wyrok śmierci na Pileckim, wykonany 25 maja 1948 r., był sędzia Leo Hochberg, syn Saula Szoela.
- Jednym z miejsc, gdzie dokonywano masowych zbrodni, był obóz w Świętochłowicach, gdzie komendantem był Żyd Salomon Morel. Przez ten obóz przewinęło się około 10 tys. Polaków, głównie członków podziemia. W tym obozie żydowscy oprawcy z UB zamordowali w ciągu roku ponad 1500 niewinnych więźniów. Później ten oprawca został komendantem obozu dla młodocianych polskich więźniów politycznych „reedukowanych” w Jaworznie. W tym piekle zginęło około 10 tys. Polaków. Morel witał swoje ofiary takimi tekstami jak: „Popatrzcie na słońce, bo niektórzy widzą je po raz ostatni!, lub »Jesteście bandytami, pokażemy wam tutaj, co znaczy wojowanie przeciwko władzy ludowej”.
Wielu z tych „polskich” oficerów służących w MBP było ludźmi niewykształconymi, miernotami, a nawet przestępcami, których jedynym „atutem” była skrajna komunistyczna wiara w nową władzę. Wszak wtedy powstało hasło: „Nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z ciebie oficera”. Takie podejście zaowocowało powołaniem setek, a nawet tysięcy ludzi na stanowiska czy to w MO, czy w UB, czy w strukturach wojskowych. Wielu z nich, to byli Żydzi, którzy wykorzystali swoje komunistyczne nastawienie do „wkręcenia” się w szeregi oficerów bezpieki. Dobrze pokazuje to film „Pułkownik Kwiatkowski”.
To tylko trzy przykłady żydowskich zbrodni lat czterdziestych. Jest ich o wiele więcej, ale ograniczyłem się do tych najważniejszych.
Reasumując, trzeba zauważyć, że tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej na terenach Polski mieliśmy do czynienia z dwoma jakże odmiennymi falami napływu osób pochodzenia żydowskiego. Jedni wracali do „siebie” po piekle nazistowskiego terroru, a drudzy weszli tu z zamiarem zniszczenia wszelkiej opozycji i przejęcia władzy w Polsce. Ci pierwsi zazwyczaj wyjechali, a ci drudzy przewodzili w masowym terrorze, niszczeniu wszelkiej opozycji, zabijaniu albo wysyłaniu do łagrów tych wszystkich, którzy nie ugięli się przed komunistycznymi władzami i próbowali z nią walczyć. Niestety ogromna większość z tych oprawców nigdy nie została osądzona. Część z nich dożyła spokojnej starości choćby w Izraelu.
Musimy pamiętać, że te zbrodnie nigdy nie zostały rozliczone. Nikt z tych oprawców nie poniósł żadnej kary. Ci „ludzi” nie tylko uniknęli jakiegokolwiek osądu, ale spokojnie dożyli swoich dni, tak jakby ich „praca” była czymś normalnym. Nie wiem, czy nikt nie ośmielił się po 1990 roku wytoczyć im spraw sądowych, ale wygląda na to że tak było, bo wtedy jeszcze część z tych oprawców żyła.
To, co tu napisałem niech was drodzy czytelnicy skłoni do refleksi nad tym do czego są zdolni Żydzi, nie tylko z Izraela, ale nasi tu z Polski. Jak wiecie zapewne ustawa 447 popierana przez Kongres USA nakłada na Polskę spłatę ponad 300 mld. Dolarów za tzw. mienie utracone co do którego nie było spadkobierców. Ta kwota, to ponad trzy roczne budżety Polski, co oznacza, że Polska nie jest w stanie takiej kwoty spłacić. Jeśli nasze obecne, czy kolejne władze uchwalą ustawy pozwalające na spłatę tego zupełnie obecnie pozbawionego prawa i sensu odszkodowania, to będzie tę kwotę musiała spłacić w postaci oddania Żydom lasów, pól, nieruchomości, a nawet całych połaci Rzeczypospolitej, co spowoduje, że to prawie natychmiast my Polacy staniemy się nie drugim, a trzecim sortem. Uwłaszczeni wg. ustawy na polskim mieniu Żydzi, będą czymś takim, jak polska magnateria w wieku XVI, czy XVII, a my Polacy będziemy czymś takim jak ówcześni chłopi, albo robotnicy pokazani w powieści „Ziemia Obiecana”. Obym był złym prorokiem, ale jeśli tak się stanie, to PIS będzie grabarzem III Rzeczypospolitej. Jak kogoś interesuje ten temat, zapraszam na YouTube do red. Michalkiewicza, który dość dokładnie tłumaczy o co w tym chodzi.
P.S. Dla kapelusznika, Nefera, Nachszona, puszczyka, Marka Adama Grabowskiego i innych opowijczyków znających historię: artykuł jest bardzo, bardzo skrócony, ale jak mi się wydaje, dla przeciętnego czytelnika, nie obeznanego zbyt dobrze z historią, oddaje choć w części, jakie były losy powojennych Żydów w Polsce. Ocena oczywiście należy do was.
Komentarze (123)
Co tu mogę dodać. Żydzi którzy mieli przed II wojną światową jakąś własność, fabryki, sklepy, knajpy i temu podobne potracili je, bo takie było prawo komunistyczne, które upaństwawiało jakąkolwiek większą własność. Na podobnej zasadzie jak swoje dwory potracili polscy ziemianie czy fabrykanci. Bogaci zatem, o ile ocalili jakikolwiek majątek w gotówce bądź złocie uciekali przed żydokomuną na Zachód, podobnie jak niektórzy Polacy. W tym sensie można powiedzieć, że byli prześladowani.
Poza tym fajny tekst.
Coś podobnego zrobili po wojnie komuniści dla dzieci robotników i chłopów. Mimo że gorzej zdawały te osoby egzaminy, były przyjmowane kosztem dzieci inteligenckich, bo dostawały tzw. punkty za pochodzenie. Dziś podobnie w USA mają murzyni.
Temat ocean.
Bogaci, inteligentni, sprytni, a co najważniejsze, trzymający się razem
Tak bardzo plujecie im w narodowość, z tego tytułu, że byli bogaci, pracowici i znali się na handlu.
Najpierw Niemcy dołożyli wszelkich starań, by zmniejszyć populację żydowską.
Później Polacy wygnali żydów z ich domów. Z ich ziemi. Z ich kraju.
Kiedy bijesz psa, to prędzej czy później skoczy ci do gardła.
Murzyni
Indianie
Żydzi
...
Czy ci ludzie, to chrześcijanie?
leniwe robaczki
opasłe bydlaczki
Żyd haruje
Żyd oszczędza
Modli się gorliwie
Wokół zazdrość
Piętnowanie
Patrzy polak chciwie
polaczki polaczki
leniwe robaczki
opasłe bydlaczki
Lubią pić
Lubią jeść
Lubią się zabawić
Szablą machną
Głowę ciachną
Racz nas borze zbawić
Racz też żyda zabić!
"Fanatycznymi komunistami"
nie ateistami, albo - E W E N T U A L N I E - mogli być fanatycznymi anty-teistami
Ateista nie wierzy w istotę wyższą
Anty-teista jest wrogiem religii
Jeśli fanatycy komunizmu do czegoś się zaliczali, to do fanatycznych anty-teistów
Odpowiedniej terminologii używaj bo można odnieść wrażenie że propagandę uprawiasz
I nic mnie nie napadło.
Jeśli WASZ bóg jest wszystkim, to borem również, bo go stworzył :)
Powstały z długów.
Na temat - jak najbardziej
Nie mam uwag - 5
Pozdrawiam
Kapelusznik
Powtórzę raz jeszcze: historia nie jest czarno-biała, tylko szara. Identycznie jest z narodami.
Co nieco tylko napiszę, żebyś nie zarzucał braku merytoryczności. Jednak nie będę wdawał się w głębsze dyskusje.
1. Przed wojną wg spisu z 31 roku (późniejszych pod ręką nie widziałem) mniejszość żydowska to prawie 9%. Tu mowa tylko o tych, którzy zadeklarowali taką przynależność. Osobiście znam Żyda, który we wszystkie papiery od urodzenia miał wpisaną narodowość polską, a sam dodawał "wyznania mojżeszowego". Dane wojenne i powojenne są tylko szacunkowe.
2. W Polsce tuż po wojnie było około 200 tysięcy osób pochodzenia żydowskiego, z czego przynajmniej połowa została przesiedlona z ZSRR. Ci ostatni świetnie znali but polskich panów sprzed wojny.
Dobra, więcej mi się nie chce już gadać na ten temat.
Dobra. Morderca to będzie Żyd, Niemiec, Rosjanin. Polak to na sto procent złodziej. Grek, to nierób.
Nie kupuję takiej retoryki.
Mam tylko nadzieję, że dzieci nigdy nie będziesz uczył. Wybacz, ale propagandowy język kompletnie do mnie nie przemawia.
Bajo.
PS. Pisałem grzecznie "bajo". Bądź miły i też się ładnie pożegnaj :-)
Józef Cyrankiewicz - Izaak Cymerman
gen. Miecz. Moczar - Mykoła Demko (Ukrainiec)
Rozkaz personalny Nr 340
Tajne
Na podstawie artykułu 18 Dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. o zmianie i ustalaniu imion i nazwisk (Dziennik Ustaw RP, Nr 56, poz. 310) niżej wymienionym oficerom udzielam zezwolenia na zmianę nazwiska rodowego i imienia:
1. Kpt. Hirszowicz Maurycy - Jan s. Józefa na: Lasota Jan s. Józefa
2. Kpt. Ziegelheim Tadeusz s. Michała na: Cegłowski Tadeusz s. Michała
3. Por. Weiner Alfred s. Abrahama-Izraela na: Leszczyński Edward s. Antoniego
4. Por. Gutbrod Abram s. Meira na: Łaski Adam s. Meira
5. Chor. Lewoniuk Mikołaj s. Mateusza na: Chmura Konrad s. Mateusza
Orzeczeniem Władz Administracji Publicznej niżej wymienionym oficerom wydane zostały pozwolenia na zmianę nazwiska rodowego i imienia:
1. Ppłk Szajn Karol s. Izraela na: Szaniewicz Karol s. Izraela
2. Mjr Goldman Maurycy s. Anzelma na: Górski Marian s. Anzelma
3. Mjr Gruner Edward s. Józefa na: Gryński Edward s. Józefa
4. Por. Goldstaub Joachim s. Henryka na: Sawicki Karol s. Henryka
5. Ppor. Tausztein Dow s. Beniamina na: Taszycki Bronisław s. Beniamina
6. Ppor. Dupczak Józef s. Wawrzyńca na: Dębiszewski Józef s. Wawrzyńca
7. Ppor. Kawka Edward-Zenon s. Władysława na: Kawęcki Edward-Zenon s. Władysława
Na podstawie artykułu 49 i 50 prawa o aktach Stanu Cywilnego z dnia 25 września 1945 r. (Dziennik Ustaw RP, Nr 48 z dnia 7 listopada 1945 r., poz. 272) Władze Sądowe postanowiły sprostować nazwisko:
1. Por. Dembski Karol s. Wiktora na: Dębski Karol s. Wiktora
Powyższe zmiany umieścić w Ewidencji Personalnej Oficerów wymienionych w niniejszym rozkazie.
SZEF DEPARTAMENTU PERSONALNEGO M O
STANISŁAW ZAWADZKI - gen. bryg.
MINISTER OBRONY NARODOWEJ
MICHAŁ ŻYMIERSKI - Marszałek Polski
Ktoś w paranoję popadł, bo samego zjawiska nie neguję.
W sprawie zmiany nazwisk na polskie MBP wydało nawet tajny okólnik, ale nie pamiętam w którym roku.
Wychodzi im, że wszyscy byli, są i będą Żydami.
Szczególnie jeśli mają krytyczne i nie bałwochwalcze zdanie o narodzie i kościele jako instytucji.
Żydy jak nic.
Całkowita porażka intelektualna po lekturach ulotek organizacji Miecz i Pług.
Wstyd za tych ludzi, co takie brednie wypisują.
Niedługo się okaże żeśmy wszyscy Żydzi.
Karawan wskazał prawdziwe pochodzenie tych osób, zweryfikowane przez historyków, ale do oczadziałych mózgów dociera tylko przekaz innych, oczadziałych mózgów.
Ot, i cała tajemnica.
Ja jestem specjalistą od bab.
Oczywiście, że nie mam.
Jest tu specjalista trzech dyplomów, to sobie pogadajcie.
Pa.
Pa.
Podpisał - Mirek Rosenkranc.
Nie jesteś jedyny, który potrafi szczekać, masz sobie równych, nawet tu. Więc nie trać czasu... puszczyk.
Jest to dla ciebie ciekawe, czy nie masz odniesienia?
A może napisałeś już cokolwiek na ten temat?
Daj znać.
Myślałam, że dowiem się czegoś więcej, bo to ciekawa postać.
Cóż odznaczał się wielkim rygorem, lubił dyscyplinę, to chyba po latach służby u Niemców, czasem niektórzy go za to nie lubili. Wspaniały, wielki Polak, oficer, marynarz. Obrona Helu to był chyba najdłuższy epizod w polskiej wojnie 1939 roku, Hel skapitulował dopiero po upadku Warszawy. Nie był naczelnym dowódcą, tylko jednym z zastępców.
Hitlerowcy proponowali mu wysokie stanowiska, być może mógł zostać nawet głównym dowódcą Kriegsmarine, ale odmówił i resztę wojny spędził w oflagach.
Nienawidził Niemców za to co zrobili Polsce do końca życia.
Trochę wiem, ale chciałabym więcej.
Ok, poszukam.
Dziękuję i lecę do Bogumiła.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania