Poprzednie częściSzansa-rozdział 1

Szansa-rozdział 2

Obudziłam się jak zwykle bez chęci do życia, mimo że pogoda była bardzo ładna. Jeszcze nie wyszłam z łózka, a chciałam już żeby ten dzień się skończył. A najlepiej gdyby się skończyło wszystko. Coraz bardziej zaczęłam myśleć o tym, żeby popełnić samobójstwo. Wiedziałam, że to nie jest rozwiązanie, ale z dnia na dzień było tylko gorzej,

Na lekcjach nie chciało mi się już udawać, że słucham. Siedziałam w ostatniej ławce i tylko bazgrałam po kartce. Na przerwach siedziałam na schodach prowadzących na strych i słuchałam muzyki na słuchawkach. Nikt tamtędy nie przechodził więc miałam spokój.

Po ostatnim dzwonku wcale nie czułam się lepiej. Nie chciałam siedzieć na lekcjach ale też nie chciałam wracać do domu., dlatego też wybrałam najdłuższą drogę. W końcu był weekend, ale nie odczuwałam żadnej radości z tego faktu. Wiedziałam, że to będą ponad dwa dni udawania przed rodzicami, że wszystko jest dobrze.

Gdy byłam w połowie drogi dogonił mnie kolega z klasy - Artur. Zdziwiło mnie to, ponieważ tak naprawdę nigdy z nim nie rozmawiałam, nie wiedziałam więc czego chce ode mnie.

- Cześć - powiedział uśmiechnięty.

- Hej - odpowiedziałam nieśmiało. - Co tam?

- Dobrze. Emm.. masz może jakieś plany na dzisiaj?

- Nie. A co?

- Idziemy dziś z Bartkiem i Wojtkiem do kina, Biorą swoje dziewczyny, no i wiesz.. nie chcę iść sam. No i pomyślałem, że może pójdziemy razem. Co Ty na to? - zapytał robiąc się z każdym zdaniem coraz bardziej czerwony. - Oczywiście jeśli nie chcesz to nic się nie dzieje.

- Chętnie z Tobą pójdę. Lepsze to niż siedzenie samej w domu - powiedziałam lekko się uśmiechając. - O której i gdzie mam przyjść?

- Przyjdę po Ciebie o 17. Do później. - uśmiechnął się, po czym poszedł w stronę, z której przyszedł.

Gdy zniknął za zakrętem nie mogłam już powstrzymywać radości. Artur podobał mi się od bardzo dawna, ale byłam zbyt nieśmiała by powiedzieć mu chociaż cześć, a co dopiero z nim porozmawiać. W dodatku zawsze otaczał go krąg wielbicielek. Artur jest uważany za najprzystojniejszego chłopka w szkole, dlatego też dałam sobie z nim spokój. Nie miałam żadnych szans z dziewczynami, które go zwykle otaczały. Jednak z tego co wiem to nikt go jeszcze z żadną nie widział na mieście. Zawsze chodził gdzieś sam lub z kumplami. Podobno też nigdy nie miał dziewczyny, przez co niektórzy twierdzą, że jest gejem.

Do domu nie wlokłam się już jak wcześniej, tylko wręcz biegłam. Miałam tylko dwie godziny, aby zrobić coś ze swoim wyglądem, a będzie to naprawdę trudne. Moje włosy kręcą się jak chcą, każdy kosmyk w inną stronę. No i jeszcze ubrania.. To będzie porażka. Po co ja się zgodziłam na to?! Na pewno będę pośmiewiskiem.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania