Poprzednie częściSzczęśliwa ławka. Część I.

Szczęśliwa ławka. Część VIII

- Cholera, co ty zrobiłeś. - Mówisz, widząc nóż w jego ręce.

Szybko dzwonisz po karetkę, po czym zabierasz się za Resuscytacje krążeniowo-oddechową. Walczysz o jego życie ze łzami w oczach. Gdy w końcu nadjeżdża pomoc, twój ojciec zaczyna oddychać.

" Uda się!", myślisz.

Ojca zabrano do szpitala, a ty poszłaś do sąsiadki aby zostać u niej na noc z Amandą. Dni mijały, Patryk wracał do zdrowia. Bo tak nazywał się twój tata. Pewnego dnia, gdy poszłaś go odwiedzić wraz z Amandą.

- Cześć tatusiu. - Wykrzyknęła dziewczynka, biegnąc w stronę łóżka, gdzie leżał mężczyzna.

- Cześć córeczki moje - Przywitał się.

Usiadłaś na dość niewygodny stołku a na twoich kolanach, znajdowała się Amanda. Po parunastu minutach Amandę zabrała pielęgniarka, do sali,dla dzieci.

- Tato, dlaczego chciałeś nas opuścić? - Spytałaś.

- Kochałem mamę, nie wyobrażam sobie bez niej życia. Bez jej uśmiechu, czasem nawet krzyku. Ale wiem, że byłem tyranem dla was. Możecie mnie przez to nienawidzić, macie prawo. -

- Wiem, my też nie wyobrażamy sobie życia bez niej. Tak to prawda byłeś, ale widzę, że się zmieniłeś. Nie zostawimy cię. -

Słysząc twoje słowa, na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.

- Jesteście takie wspaniałe jak moja kochana żona. Nigdy nie zapomnę dnia ślubu, miałem ogromną tremę. Ale dla twojej mamy mogłem zrobić wszystko. - Mówiąc to, przeciera łzy.

- Wiem, ale spróbujemy walczyć, rozumiesz? Nie poddamy się. - Mówisz pewnym głosem.

Do sali wchodzi radosna Amanda, na waszych twarzach pojawia się uśmiech.

- Powiem wam wierszyk. - powiedziała.

- Szła sobie Zyta, do zielonego lasu. Spotkała tam tatusia, który robił dużo hałasu. Hihi. Gdy wracała do siostrzyczki. To widziała dwie różyczki. Były piękne tak jak ona. I została przez nie uwielbiona. - powiedziała, a następnie ukłoniła się jak dama.

- Och ty, piękny wierszyk skarbie. - Powiedział tata, po czym ty dodałaś.

- Tata ma rację, królewno nasza. -

Dni mijały szybko i w miarę dobrze, po kilku tygodniach tata wyszedł ze szpitala. W domu było nadal sztywno, cały czas było czuć zapach Emilii. Bo tak miała na imię zmarła kobieta. W dniu jej pogrzebu, każdy był bardzo przygnębiony. W twojej głowie toczyła się wojna wspomnień. Tych dobrych, jak i złych. Myślałaś,

"Już nie będzie tak dobrze jak kiedyś. Może nie była idealną mamą, żoną ale też człowiekiem. Nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy. Ona nie zdążyła już ich naprawić. Tak bardzo ją kochałam, nadal kocham, pomimo wszystkich cierpień jakie mi wyrządziła.". Kolejne miesiące leciały wolno, w smutku, przygnębieniu. Wylewałaś codziennie swój smutek na kartki papieru. Lubiłaś siedzieć wieczorem na łóżku, pisząc wiersze w pamiętniku. Uwielbiałaś słuchać wtedy ponurych piosenek, tak ponurych jak twoje myśli. Zadręczałaś się, że to.wszystko przez ciebie. Twoje relacje z Adamem polepszyły się, stał się znowu czułym, słodkim chłopakiem. Poczułaś lekką nadzieję na szczęście.

- Jakby było fajnie gdyby Bóg zechciał podarować mi odrobinę szczęścia. - Powtarzałaś co wieczór.

Pewnego dosyć ciepłego dnia do waszego domu zagościła policja. Wiedzieli już kto spowodował tragiczny wypadek.

- Jednak ta osoba jest chora psychicznie. Raz jest poukładaną osobą a za chwilę jest zdolna do morderstwa. Nie zdaje ona sobie sprawy z tego co robi. - Poinformował policjant.

- Więc kto to? - Spytałaś.

Następne częściSzczęśliwa ławka. Część IX

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • DuŚka ^.^ 23.05.2015
    Czekałam na kolejną część :) mam nadzieję że teraz mimo wszystko będzie trochę szczęścia :) lubię czytać to opowiadanie
  • Tajemnicza... 23.05.2015
    Cieszę się, że się podoba:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania