Szklanka wody cz. 1

Tobby Robbins to 13-letni uczeń szkoły Harmona. To szczupły, wysoki młodzieniec o kruczo czarnych włosach i głębokich, błękitnych oczach. Jego rumiane policzki zdobią brązowe piegi, przez co uroda chłopaka jest specyficzna, zupełnie różniąca się od urody innych osób. Tobby wywodzi się z bogatej rodziny. Jego ojciec, Alex Robbins jest właścicielem firmy. Jego matka od niedawna nie żyje, zginęła w wypadku samochodowym. Tak przynajmniej twierdzi ojciec Tobby'ego. Chłopak od śmierci matki coraz gorzej się uczy, co odbija się na jego psychice i złości jego tatę. Tobby żyje w ciągłym pośpiechu. Nie ma czasu dla siebie, ponieważ jest zapisany na wszystkie możliwe dodatkowe zajęcia. Jego ojciec, jak już wcześniej wspomniałam, prowadzi firmę i sam nie poświęca wiele czasu synowi.

Chłopak boi się ojca, dlatego większość problemów rozwiązuje sam. Od czasu odejścia pani Kate (matki Tobby'ego) w jego domu obowiązują surowe zasady ustanowione przez pana Robbins'a. Chłopak nie ma rodzeństwa, chociaż bardzo tego chce. Od dziecka marzył, żeby mieć młodszą siostrzyczkę, którą będzie się opiekował. Chciał się z nią bawić, pomagać jej i piec z nią pyszne rogaliki z budyniem. Niestety, rodzice stwierdzili, że nie chcą mieć więcej dzieci, bo im więcej dzieci, tym więcej kłopotów i czasu trzeba im poświęcać.

Tobby ma jednego przyjaciela, z którym spotyka się jedyne w szkole. Nazywa się Michael Glower. Jest średniego wzrostu, ma złociste włosy i szarozielone oczy. Posiada jasną karnację skóry. Jest to bardzo optymistyczna postać, mająca kochających rodziców i dwojga starszego rodzeństwa. Obaj chłopcy lubili razem chodzić ze szkoły i rozmawiać o różnych sprawach.

Pewnego dnia, kiedy razem szli, ujrzeli płaczące dziecko, krzyczące na cały głos "Znajdę cię, Elizo!". Ta dziewczynka nie miała więcej, niż 5 lat, więc z pewnością chodziło o jakąś bohaterkę kreskówki.

-Cześć mała. Co tu robisz?- zapytał Mike.

Dziewczynka przestała krzyczeć.

-Nie widzisz? Stoję.- odrzekła z grymasem na twarzy.

-Kogo tak szukasz? Może ci pomożemy?- nadal pytał Mike.

-Nie pomożecie.-szepnęła cicho, nagle zmieniając ton, po czym odwróciła się i pobiegła w stronę jeziora.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania