Szorty poranne #15 - Myślobójcy 2 czyli KTO TO KURWA PISAŁ, czyli Rejdż Nie-Poety na jego egoistyczny punkt widzenia

Całujcie mnie w dupę.

Rozdanie nagród literackich, wszystko Ą, Ę, splendor, sława, chwała, co z tego, że jakbyśmy w równych rzędach usiedli, to zapełniłaby ta publika trzy na dziesięć. Już pół godziny nudy mija, a oni dziękują, dziękują, dziękują, więcej tych podziękowań, więcej tego suchara dookoła kremu niż treści. Dziękują Bibliotece za nagrody, no kurwa – raczej Biblioteka niech podziękuje im, że w końcu mogli gdzieś spuścić te wszystkie niepotrzebne książki. Dziękują organizatorom (lizanie po jajach wymasterowane*, chwalebny oral dla celów wyższych), dziękują uczestnikom, dziękują poezji za to, że mogli wysrać swoją awangardę w wynikach i laureatach (już mentalnie szykuje się na WTF, mindfuck** – co to kurwa wygrało? Jak co roku). Potem głos zabiera jury, chociaż raczej ŻURY – studenci filologii polskiej, największe awangardowe zboczeńce na tej scenie. I zaczynają pierdolić – że jak pięknie, że jest eklektyzm, że poezja taka awangardowa, że nawiązania do baroku, renesansu, że wątki współczesne (już wiem, że ni chuja nic nie wygram), że nie ma tendencji, że jest różnorodność (dobra, chociaż wyróżnienie będzie). I potem bomba – że oceniali nie po treści, lecz po pomyśle, awangardzie, łamaniu schematu, po nietypowych pomysłach, po wstawianiu symbolicznych grafik z przecinków w wierszu (bo to sztuka podobno jebnąć sobie przecinki, by układały się w falę albo czworokąt, no ja jebię!). Czyli co, treść nie wygrywa? Wygrywa ten, kto machnął sobie niewiadomoco, ale nawiązał do jakichś tam zdechłych nazwisk z baroku, rene, średnio i nowo? Serio? To po chuj myśleć nad treścią, skoro można sobie pozlepiać wiersz z kulek gówna rozrzuconych na przestrzeniach dziejów? Od kiedy poezja polega na tym, by być odtwórcza? Czemu nie możemy wymyślić czegoś dla naszego pokolenia, tylko ciągle musimy wracać – w przeszłość, kopać dziury w cmentarzu poetów, bawić się w literacką nekrofilię, gwałcić trupy, które chcą być zostawione w spokoju, walić je w kakao grafomanią. Ktoś kiedyś powiedział, że niedojrzali poeci imitują, dojrzali kradną***.

Spoko. Jestem gotów pozywać skurwysynów. Szkoda jednak, że Barańczak ani Baczyński już tego zrobić nie mogą. Gwałt, gwałt, gwałt. Umysłowy. Kto wygrał? Laureaci – studenci filologi polskiej. ŻURY – studenci filologii polskiej.

Widzicie tendencję, trend, zależność?

Nie? Ja też nie. Absolut-nie. Wink, wink, wank, wank****, zwalcie sobie dobrze, kochani, ja i tak już jestem wielkim przegranym, poliżcie się po rowach jeszcze trochę – Ąwangardo polskiej literatury, na którą przyszło dwudziestu chłopa, z czego większość już znudzona waszym pierdoleniem.

Poezja nie jest piękna. Już nie.

Ale do rzeczy:

(Ścieżka dźwiękowa: Mjut – Tyle, Ile Chcę. Już nie tytuł: Bo się kurwa uspokoić muszę)

Wygrał wiersz o Łajce, która poleciała w kosmos i została zupą z psa.

I dziwić się, że poezji nikt czytać nie chce, a poeci są uważani za zdrowo popierdolonych... Chociaż ŻURY jeszcze bardziej, wybierając totototototo; słów brak. I tłumaczą się: że barokowa kompozycja, że renesansowa myśl, że współczesność (ŁAJKA KURWA BYŁA W KOSMOSIE 60 lat temu, JAKA WSPÓŁCZESNOŚĆ*****?!). No i po co to wszystko? PO CO?!

No ale po chuj odnosić się do tych wszystkich baroków, do renesansów, do starożytności, czy to świadczy o jakimś kunszcie, czy to jedynie lizanie po jajach zmarnowanych godzin na naukę? Po co, na co, to nie jest POEZJA, to jest paszkwil, taki brzydki, z krostami, który przywdział sukieneczkę baletnicy, jebnął make-up zeszłych wieków i oto występuje niczym tania estradowa kurwa – JESTĘ POEZJO!

Nie, kurwa, nie jesteś. Ja już sam nie wiem, czym jest poezja – wszystko to takie kurwa Ąwangardowe przez duże Ą i podbite Ę, a jeszcze jak studenci się do tego dobierają, to nic, tylko wystrzelać ich wszystkich, bo wyruchają poezję wszystkimi swoimi wzniosłymi ideami i pierdoleniem wyniesionym z lekcji języka polskiego.

Czemu dalej tkwimy w tych kluczach, ograniczeniach, chujniach? Miało być o współczesności – wygrał kurwa wiesz o Łajce, którą przerobili na zupę z psa. JA PIERDOLĘ. Serio? Ta laska, ta autorka, która czytała te swoje pierdolenie z taką emfazą, jakby właśnie przeżywała pierwszy analny orgazm w życiu, przecież ona nawet nie wie, co ona pierdoli – widać to po uśmiechu, widać po tej bucie na twarzy, widać, to po tym, że MI POWIEDZIAŁA O TYM PO CAŁYM EVENCIE******.

Pierwsza strofa zerżnięta z wierszy starożytnych o kolumnach filozoficznych, druga – zerżnięty z Wikipedii opis wchodzenia w atmosferę i wylotu w kosmos. Trzecia – to jest jej AUTORSKIE i to widać, bo jest SŁABE, SŁABE niczym żarty Strasburgera. Śmiech pusty, rodem z kapusty, takie nieśmieszne, że aż smutno zabawne. Ot, pokręcone poczucie humoru mieli Ci, którzy to – no właśnie. KTO TO KURWA CZYTAŁ?!

Szanowne Jury? Chyba ŻURY (tak wiem, powtarzam się), takie cebulackie i polskie – musi być inaczej dla samego bycia inaczej, na przekór, byleby porąbać solidne, piękne drzewo poezji pilnikiem własnych ambicji. Nie dziwię się, że potem nikt nie chce poezji czytać, kiedy wygrywają wiersze JAK, a nie wiersze O. Kiedy wygrywa jakaś durna forma, a w treści jest zupa z psa. No i co ta zupa z psa symbolizuje? Była w kosmosie, jebła w kosmos, Rosja, ZSSR, a potem została jedynie codzienną zupą. Świetne, świetne, miałkie, bezzębne, pijące splendor przez słomkę ściskaną czubkiem udawanych warg.

Nie podtarłbym się tym wierszem, bo bałbym się, że moja dupa zacznie podobnie gadać. O Łajce, srajce, wierszownej dupodajce. Ostatnie strofy były rodem zerżnięte z wierszy rosyjskich poetów o Kudriawce. Wiem, bo czytałem – nie powiem jednak, że się znam.

Od kiedy poezja to wycinanki na matrycy dziejów? Od kiedy poezja to anal, vaginal, oral i handjob******* dla poległych wierszokletów?

Zerkam do gazetki, którą wręczali przy wyjściu z Lubrańskiego – drugi wiersz: „recytatyw tasiemca wszczepionego w jelito Marii Callas********”. Pierwsza strofa autorska, druga to przerobiona na poezję Orzeszkowa, trzecia to pół-łacińskie pierdolenie o niczym, czwarta – obrzydliwy pastisz nad turpizmem.

To już nie poezja, to jest jakiś happening. Zaraz weźmiemy płótna, puszki z farbą i niemowlęta, zamoczymy ich małe, skamlące ryjki w kolorach i będziemy nimi napierdalać z całej siły o płótno. Przecież to nie zbrodnia, kiedy to sztuka, prawda?

Prawda prawda prawda prawda, panie władzo? Niemowlęta umierają dla sztuki, to zbrodnia przerwać sztukę, to zbrodnia zabić niemowlaka, czujesz, panie władzo, tę ironię? Użyję tego w sądzie, skurwysynie.

(Ścieżka dźwiękowa: The Hat & Father John Misty – The Angry River. Już nie tytuł: o mnie, o mnie!)

Wychodzę i zastanawiam się, co ja w ogóle robię. Poetą nie jestem, nie chcę być, za inteligentny jestem na bycie poetą, za inteligentny na grafomanię, dla mnie to musi mieć sens, wartość autorską, to musi być coś nowego, a nie odgrzewanie trucheł literackich.

Wsiadam do tramwaju, jebać to wszystko.

Całujcie mnie w dupę. Zmieńmy temat.

KTO TO KURWA CZYTAŁ?!

W tramwaju cyberpunkowo, tylko tak anty-cyber, za ciasno, za gorąco, za dużo ludzi, nikt nie może przyjąć Pozy, nikt nie wyznaje Stylu*********. Nie można oprzeć się o ścianę w ten zajebisty, pełen nonszalancji sposób, nie można stanąć pośrodku i pokazać wszystkim, że jest się pro-surferem szyn tramwajowych, nie da rady okazać wyższości swej zajebistości nad zajebistością innych. Wszyscy gapią się przez okna, coś w tramwajach jest, że ludzie gapią się i patrzą w dal, przeszłość, myślą o życiu, śmierci, a ja patrzę po tych ludziach i przerażony jestem – o czym oni kurwa tak myślą smutni, posępni, przygnębieni niczym facet, któremu odmówiło się anala po długich obietnicach na eksperymenty łóżkowe?

Wysiadam, gorąco, udar, słuchawki na uszach, leci muzyka, leci, a nagle patrzę, ktoś patrzy w moją stronę i gada do mnie – przejaw inteligencji, gadać do kolesia w słuchawkach. Ściągam słuchawki, rzucam spojrzenie pytające, staruszka lat siedemdziesiąt zagaduje mnie przy pasach, że coś takie wkurwienie mam wymalowane na twarzy.

A no mam, starowinko. Ale wiem, o co tu biega – przez pasy się boisz przejść. Podaję łapę, babcina ujmuje łapę, przeprowadzam, odchodzę w milczeniu, like a boss**********, prawdziwi mężczyźni nie patrzą na wybuchy i starowinki, które przeprowadzili przez jezdnię.

Ale myślę sobie o tym wkurwieniu.

W domu siadam do kompa, otwieram fesja, patrzę na komentarze pod moimi artykułami – KTO TO KURWA PISAŁ? Czternastolatek, gimbus, skurwiel mały. No i mam ochotę napisać, że ja to pisałem, że ja, no i co mi powiesz, a happeningiem po ryju chcesz?

Ale nie mogę, ochrona prawa copywritera i się zgadzam z tą ochroną, bo za dużo momentami tego, za dużo ludzi, by im odpisać, za dużo wideł, za dużo pseudo-mądrości polskich, za dużo pieprzenia o niczym. Nie da rady sprostać takiej fali, ale chcę, no kurwa, chcę, chcę, chcę odpisać coś temu małemu gówniarzowi, tak małostkowo utrzeć mu nosa.

Ale nie mogę. Nie potrafię już być hipokrytą, jestem więźniem własnych poglądów. No zapomniałem, zapomniałem jak to jest być myślokurwą, nie potrafię zdradzić sam siebie, by zrobić co chcę, szlag by trafił ten meta-szacunek. Wierzę w coś, to coś wyznaję, a że sceptykiem jestem, to wyznaję dwa razy mocniej, niż zmieniająca co chwilę poglądy zagubiona gawiedź hipokryzji polskiej.

No nie poradzę. Zamykam fejsa, jebać social media dzisiaj, nie mam ochoty.

(Ścieżka dźwiękowa: Poets of the Fall – The Poet and The Muse)

Pierdolę poezję, wolę pisać wiersze prozą życia koślawą. Albo jebnę szorta.

Koniec końców i tak kończy się na jednym i tym samym.

KTO TO KURWA PISAŁ?!

 

__________________________________________

Gwiazdki dla mniej zorientowanych:

* wymasterowane - doprowadzone do poziomu mistrza

** mindfuck - umysłu wyruchanie, czyli mózg rozjebany

*** Niedojrzali poeci imitują, dojrzali kradną - a no, autorstwa Thomasa Stearnsa Eliota

**** Wink, wink, wank, wank - wink - puszczenie oczka, wank - zwalenie konia, masturbacja, bicie Niemca po kasku, pompowanie budyniu, szlifowanie DJa (u kobiet), jakkolwiek to nazywacie u siebie.

***** JAKA WSPÓŁCZESNOŚĆ - Współczesność obecnie zaczyna się na kwadratach a kończy na prostokątach. Współczesność to nie jest kurwa ŁAJKA, lecz fejs, insta, twitt, cyber, snap, iphone, android, ipad, tablet, laptop, w ekran zapatrzenie, fotek strzelanie, celebrytyzm podwórkowy i cycki na wierzchu na fb.

****** EVENT - wydarzenie, impreza

******* anal, vaginal, oral i handjob - cóż... w dupę, w cipę, w usta i do ust, i w łapę. Tak, chodzi o czynności seksualne.

******** Maria Callas - nie mam jebanego pojęcia kim jest, googlnijcie sobie

********* Styl i Poza - https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyberpunk_2020

********** like a boss - jak szefunio

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • TeodorMaj 26.05.2016
    Teskt świetny i nadwyraz prawdziwy.
    "niewiadomoco" tu chyba literówka?

    Zostawiam zasłużone 5 :)
  • Arysto 26.05.2016
    dzięki ;)
    Nie, nie literówka. Ludzie na ogół bardzo szybko wypowiadają niewiadomoco. Dlatego niewiadomoco to niewiadomoco. Podobnie widzimisię. Widzi mi się a widzimisię :D
  • TeodorMaj 26.05.2016
    Arysto Tak myślałem, że to celowe, ale wolałem zapytać ;)
  • Lucinda 26.05.2016
    Ciężko było by się nie zgodzić z tym tekstem. Na polskim nawet ostatnio nauczycielka sama stwierdziła, że wszystko opiera się na tym, co już było. To smutne, w jakim kierunku to zmierza. A treści wierszy, o których wspominałeś... hm, nawet nie wiedziałam, jak na nie zareagować, zatrzymałam się na przykład przy Marii Callas (ale to chyba przez wzgląd na związek z muzyką), zastanawiając się nad sensem takiego twórz, nawet jeśli nie mam pojęcia, co mógł mieć do powiedzenia ten tasiemiec. Cóż, w każdym razie zostawiam 5 :)
  • Arysto 26.05.2016
    Cóż, przyznaję, w niektórych wątkach jestem do tyłu, ale nie da się wiedzieć wszystko, coby jednak nie próbować lza ;D
    Nauczycielkom polskiego nie polecam wierzyć. One też mają zboczony punkt widzenia.
    I w sumie nie chodzi mi o to, by nie pisać czegoś nowego - NOWE TREŚCI zawsze się znajdą, ale kurwa, udziwnienia na siłę i pierdolenie kompozycji to nie jest nowość, to jakiś pastisz.
    Dzięki! :D
  • Lucinda 26.05.2016
    Arysto, że słowami nauczycieli zawsze obnoszę się ostrożnie, a o co chodzi zrozumiałam, tylko może nie najlepiej ubrałam to w słowa
  • Arysto 26.05.2016
    Lucinda Lucy, akurat Ciebie za inteligentną kobietę uważam, więc nie bojam, żeś nie zrozumiała. Po prostu mam taki nawyk, że klaryfikuję, klaryfikuję i kurwa... muszę się oduczyć ;P
  • vide 26.05.2016
    Nie wiem, czy to ma walić w tegoroczną imprezę na stadionie. Zawsze jest tak samo i twoja wyobraznia też byłaby w tym kontekście, tyle że z tobą na uwadze. Ekspresja treści poległa w komercja
  • Arysto 26.05.2016
    Byłoby miło jakbym jeszcze zrozumiał do czego pijesz ;D
  • vide 26.05.2016
    Miałem na myśli targi książki
  • Arysto 26.05.2016
    A nie, nie to. Niestety, tam jest jeszcze spoko. Po nazwach jednak wymieniał nie będę - zaczyna się na A i jest dla studentów ;D
  • vide 26.05.2016
    I co to za burdel wybitny? Chyba jesteś z Poznania, czy działa jeszcze p.Freitag wydawnictwo?
  • Arysto 26.05.2016
    Niestety, nie kojarzę. Chyba Poznańskie przejęło większość rynku poznańskiego.
    Ten burdel wybitny to konkurs literacki dla studentów (filologii polskiej) od studentów (filologii polskiej) ;D
    W Poznaniu od dwóch lat, pierwotnie z Zielonej Góry
  • alfonsyna 28.05.2016
    Mam wrażenie, że to trochę wyraża moje podejście do sztuki współczesnej (które, jak sobie właśnie uświadomiłam, nie zmieniło się od lat) - sens i treść zawsze jakoś gubią się gdzieś pod płaszczem tych wszystkich "nowoczesnych form". Zastanawiam się czasem, czy to ja jestem głupia, skoro nie rozumiem, czy naprawdę brak w tym sensu... A może po prostu to wszystko musi zatoczyć jakieś koło, szukając nowości niejako na siłę, żeby w końcu wrócić do tych dobrych, sprawdzonych form klasycznych... Być może pewne rzeczy muszą zostać "wymyślone" na nowo. :P
    Jedną literówkę zauważyłam - "Laureaci – studenci filologi polskiej" - zgubiło się jedno "i" w filologii. :)
  • Angela 29.05.2016
    Frustracja podmiotu niemal wali po oczach, ale niestety nie sposób się z nią nie zgodzić.
  • Shiroi Ōkami 19.06.2016
    Już za same przypisy pińć się należy XD Podoba mi się to ukazanie nieziemskiego wkurwu w połączeniu z humorem. Nie wiem, jak jeszcze skomentować :(
  • Chomik nr.7 16.07.2016
    To jest świetne, ale ja bym poprawił gwiazdki na takie numerki (1), bo takie długie serie gwiazdek jakoś zawsze mnie denerwowały. :/ Oczywiście to żaden błąd, a, cytując, widzimisię, więc nie ma problemu.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania