.

.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • Okropny 28.03.2019
    Mnie to się podoba. Czuć takim Penny Dreadful trochę, a mnie to klimatycznie odpowiada. Laudanum, o, ładnie użyte. Pęknięcia, węże, dobrze skreślone. Doceniam.
  • Okropny 28.03.2019
    No, plus ta forma taka, tu lirycznie jak w kościele gotyckim, tam zaś proletariacka epika, z jednej strony mrok i imię róży, z drugiej opowieść o Drakuli.
  • Lamb 28.03.2019
    Okropny, dziękuję za obecność.
    Więc tak: tekst jest inspirowany dwojako. Moim dzisiejszym koszmarem i klimatem z innego serialu, który odświeżyłam, a pod którego urokiem od dawna pozostaję.

    Mowa o ,,Tabu''. Zwłaszcza historia Zilphy, która zamordowała męża szpikulcem, mogła mi rzutować na sen, choć sny są afirmacją własnych lęków i jakichś rzeczy z siebie, poniekąd. Chyba. Chyba bardzo.

    Penny Dreadfull próbowałam, ale nie polubiłam. Zdecydowanie bardziej Tabu <3 i Alienista, ja jestem mocno inyo produkcje o dziwietnastym wieku.
  • Lamb 28.03.2019
    into*
  • Okropny 28.03.2019
    Lamb zobacz sobie Ripper Street i Copper, nie mówiąc już o Deadwood
  • Light 28.03.2019
    Ten cały fragment może stanowić wstęp do świetnej powieści grozy:
    "Najgorsze dzieje się, gdy już pod bezpiecznym skrzydłem spokojnych nocy, za zaryglowanymi drzwiami we własnej komnacie – widzę naprzeciw swego okna, okno Potwora. Czasem odchyla kotarę i patrzy na mnie." Bardzo, bardzo mi się to podoba.
    Wiersze nie są raczej w kręgu moich zainteresowań, nie umiem.ich i nie interpretuję, więc skupiłam się tylko na drugiej części. Klimatem i ogólnie stylem przypomina Trucicielki, które niestety porzuciłaś. Piękne i trochę straszne. Większość z nas ma jakiegoś potwora, przed którym nawet najmocniejszy zamek nie da rady uchronić.
  • Lamb 28.03.2019
    Moze rzeczywiscie nieco trucicielkowy klimat.

    Dziekuje za obecnosc.
    Milo na serduszku, ze sie spodobalo.
  • Wrotycz 28.03.2019
    Tak sobie myślę, że jest nadmiar po pierwszym czytaniu. To subiektywne spojrzenie, więc tylko do porównania z innymi. Szpikulec i cała otoczka chęci jego użycia - wątek znany. Mnie najbardziej zainteresowała metafora z prologu. Węże - kochankowie i wiwisekcja podawana do spożycia. Chęć (pośredniego) poznania cech kobiety, a następnie kara - dania serwowane z kochanków.
    Bardzo to mocne, w kulturach prymitywnych niekiedy występowała nekrofilia zmarłych członków rodziny, aby przejąć ich cechy.
    Podsumowując, przedziwna skłonność sadomasochizmu ze strony aktualnego.
    Zaskakujesz oryginalnością i mrokiem.
  • Lamb 29.03.2019
    Nadmiar? Za duzo dalam?

    Za komplement dziekuje. Z Twych ust wiele znaczy.
  • Wrotycz 29.03.2019
    Nie, wczoraj zabrakło wnikliwszego spojrzenia. Teraz widzę spójność, obecność efektu pana szamana od węży w II części. Jest dobrze, znaczy w sensie artystycznym.
    Pozdrawiam:)
  • Freya 28.03.2019
    Tutaj dopracowano pisownię, przynajmniej tak mi się wydaje...
    Sen obezwładnia rzeczywistość w szczególny sposób teraz-immanentności, dziwne mam z tym doświadczenia, zrobiłaś ten tekst ad hoc i tak go widzę intuicyjnie...
    Dawniej (tak jak to postrzegamy obecnie)), koszulach czy prześcieradeł nocnych chodzili wszyscy łącznie z Jezusem, poza niewolnikami, których było 99% społeczeństwa domniemanego w szatach.
    Tkanina nie jest zwartością społeczną, osnowa bardziej ją kreuje pośród symptomów... :) Pzdr
    Ps. Szpikulec, to jak z tych klasycznych kryminałów...
  • Lamb 29.03.2019
    :) dziekuje za obecnosc i tajwmnicze refleksje.
  • Lamb 29.03.2019
    *tajemnicze
  • Canulas 28.03.2019
    Tekst jest dla mnie - może nie tyle rozspojony - (autorskie słowo, oznaczająco łągodniejszą wersje niespójności) - co, przynajmniej dwutorowy w zapisie. Jest nierówny. Cudne perły pędza po sznurze szumu.

    "zobaczysz rozorane pola moich klaunich ust z martwego mięsa

    skulonej delikatności zmrożonej na kość na tle szarego szumu odbiornika

    który już nic nie nadaje" - to genialne.

    Końcówka jak preludium so autentycznej straszności.

    Nie wiem. Dla mnie ten tekst ma wydźwięk pokoszmarowo-osobisty. Zaraz po śnie, uważasz, że to coś... coś strasznego, wielkiego, są ciągle emocje. Ale po jakimś czasie ciśnienie spada.
    Więc widze tu połaczenie emocji, ale jednak ugrzecznionych na potrzeby literackiego zapisu. Londyn otulony mgłą + Kuba Rozpruwacz hasający nocą, znów tu są odczuwalne.
  • Lamb 29.03.2019
    :)

    Dziekuje za bytnosc i pare slow. Pozdrawiam. Dygam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania