Sztych
Smutna kobieta przy kawiarnianym stoliku
niezdecydowanie grzebie wykałaczką
pomiędzy oliwkami na dnie
niedopitego drinka.
Przez dno jak przed wizjer
w podwodnym okręcie
dostrzega marmurowy blat
z nabazgranymi dowodami twierdzeń
niezrozumiałej matematyki.
Może odnajdzie w tym wzór na wszystko
gdyby nie załamania w grubym szkle
celuje więc w zero
by przekłuć
jak balon.
Na ścianie cień barmana
miarowo wyciera
gromadzącą się ciemność.
Z każdym ruchem odchodzi
blednie w szarość zmierzchu
zapomnianemu coraz srebrzystszą
skroń oplata pająk.
Zapodziana krąży mucha
światło opływa i mięknie
a na stole pomarańcz
jak obrane słońce.
Milknie w powietrzu okrzyk
nocnych jastrzębi.
Komentarze (6)
Szkoda, że nie podałeś tytułu onego rękodzieła, a może i dobrze - ponieważ trzeba uwolnić wyobraźnię z nadzieją celności wyboru.
Jak dla mnie - udane to musi być dzieło :) Pzdr
"a na stole pomarańcz
jak obrane słońce" - "pomarańcz" jest dopuszczalny jako kolor - lecz nie owoc.
Jednak szkoda, że nie widać - nie byłoby wątpliwości :)
Zastanowię się nad tym
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania