Szukam

Cały czas szukam więzi, które mogą mnie utrzymać. Dzisiaj jedynie trzymają mnie łańcuchy.

Przykuty do ściany oglądam każde kolejne dni. Urodziłem się tylko raz, lecz umieram już setny raz.

W nocy umiera to wszystko co było w dzień. Jawa zamienia się w sen.

 

Chciałem być tam gdzie nie ma dla mnie miejsca. Mój głupi rozum nadal nie może tego zrozumieć.

Słowo samotność wyparło bliskość z mojego losu. Każdy dzień staje się powoli katorgą.

Budzę się będąc we śnie. Nie mogę uwierzyć, że to jest świat realny.

 

Moje oczy jeszcze widza obraz, który powstał parę miesięcy temu. Serce zrozumiało, że ten obraz był błędem.

Nie wmawiaj mi, że on znowu powstanie. Słowa już dawno spaliły to płótno.

Jest mi tutaj tak źle. Dlaczego jedno wspomnienie tak wiele przekreśliło?

 

Ile jeszcze prób zajmie mi zrozumienie swego losu? Dlaczego wymagam od życia tego czego mu nie dałem?

Chciałem zbudować lepsze jutro, ale gorsze dzisiaj przekreśla to wszystko. Moje plany zostają jedynie w mej głowie.

Każdy dzień obarczony treningiem kończy się wspomnieniami. Nie chcę dłużej tego czuć.

Następne częściSzukam

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania