Tajemnica GENESTIC #1

Bohater bada nawiedzony szpital psychiatryczny w którym zostały przeprowadzane eksperymenty na ludziach. Szybko dowiaduje się, ze to nie były zwykle eksperymenty i jego pobyt tam zamienia się w koszmar.

 

-Bruce, musimy to zbadać. Dzieją się tam potworne rzeczy, a świat milczy. Ludzie umierają w paskudnych warunkach, wykonywane są na nich potworne eksperymenty.- starał się przekonać współpracownika James Cortge, fotoreporter gazety New York Times.

-Nie bez przyczyny świat milczy, pewnie stoi za tym jedna z bogatych spółek. To przekracza nasze możliwości. Od tego miejsca najlepiej trzymać się jak najdalej.- odparł mu jeden z najbardziej zaufanych ludzi, po czym odłożył słuchawkę. James nigdy tak łatwo nie dawał za wygraną

 

Trzy miesiące później

 

-Halo? Bruce? Dziś wyruszam do Taming Hill, muszę wiedzieć co tam się dzieje. Muszę pokazać światu prawdę, odezwij się.- to była dwunasta nagrana wiadomość na pocztę głosową Bruce’a. Gdy James wyjechał zaginął on bez śladu. Najdziwniejsze było to, że jego rodzina nie wydawała się najwyraźniej przejęta jego niespodziewanym zaginięciem. James postanowił wyruszyć do Taming Hill, szpitalu psychiatrycznego im. Królowej Anny. Szpital znajdował w się w jednej z oddzielonych od świata dolin. Już 2 kilometry od niego rozciągał się kolczasty drut podłączony do prądu, uniemożliwiający przejście na druga stronę. Ku szczęściu Jamesa nie był on zbytnio zadbany, szybko znalazł w nim wyrwę i przedostał się na drugą stronę. Za płotem rozciągała się pusta przestrzeń z niewielka ilością drzew,a na środku stał przerażający budynek. James ruszył w jego stronę. Szedł wyrzeźbiona przez zwierzęta dróżka, na tyle wąska i obtoczoną roślinnością, że nikt z budynku nie miał szans go zobaczyć. Droga zajęła mu niecałe dziesięć minut, był już niedaleko szpitala, budzącego najbardziej skryte lęki. Kompleks budynku rozciągał się na ponad kilometr, główny budynek rozciągał się na 200 metrów. W oknach były kraty, niektóre szyby były zbite i pokryte krwią. James zauważył frontowe drzwi, głupim pomysłem byłoby wchodzenie przez nie więc zaczął od szukania tylnego wejścia. Obszedł główny budynek w bezpiecznej odległości kryjąc się wśród gęstwiny wysokiej trawy. Przykucnął i przejrzał wzięty ze sobą ekwipunek. Pistolet, latarka, kamera, prowiant, flara, noktowizor oraz poręczny nóż myśliwski. James od zawsze miał zamiłowanie do różnych podróży badawczych. Gdy był dzieckiem oglądał filmy Indiana Jonsa po kilkanaście razy. Zawsze ciekawiły go ekscytujące wyprawy. Niestety ta wydawała się bardziej przerażająca. Znalazł tylne drzwi, metalowe zamknięte na kłódkę. Ostrożnie rozglądnął się wokół siebie w poszukiwaniu nieproszonych gości. Pustka, nikogo nie widział ani nie słyszał, bardzo dziwne szpital napewno nie był opuszczony. Wyszedł z gęstwiny, ruszył szybkim krokiem ku drzwi. Usłyszał przenikliwy i mrożący w żyłach krzyk, dobiegał z górnego piętra. Podniósł wzrok, a w oknie ujrzał przerażająca czarną postać wbijająca w niego spojrzenie. Postać nie była człowiekiem, miała długie chude ręce, wysoką szyję, i w miejscu gdzie powinna być twarz nie było nic oprócz wielkiej paszczy. -Co to u licha jest?- pomyślał. Nagle postać znikła, James pośpiesznie otworzył drzwi bojąc się wykrycia. Uderzył go powalający smród truchła, za drzwiami rozciągał się długi korytarz, a na ziemi leżała masa trupów. Wyrwał kawałek koszulki i zawiązał wokół twarzy zakrywając przy tym nos i usta. Zmarli leżący na ziemi wyglądali na pracowników ośrodka. Jedni to lekarze w pognitych kitlach, leżało tu też sporo strażników. Mieli na klatce rany od potężnych szponów, bronili się lecz na darmo, to coś było od nich dużo silniejsze. -To musiało być to co widziałem w oknie wyżej.- pomyślał James. Był przerażony, nie było drogi odwrotu, a nawet o niej nie myślał. Chęć odkrycia prawdy napawała go wewnętrzną siłą. Ruszył przez korytarz ostrożnie omijając trupy. Żadnych śladów pacjentów, ani łóżek szpitalnych. Coś tu było mocno nie tak. Po prawej minął gabinet, była zawieszona na nim tabliczka ,,Nadzorca Projektu Dr.Hubbs”. Drzwi były otwarte i prowadziły do małego gabinetu. Na środku stało biurko z położonymi notatkami. Za biurkiem na krześle siedział Dr.Hubbs. Niestety był już martwy. James cicho zamknął drzwi na klucz i podszedł do Doktora. Na jego szyji były ślady po dużych pazurach, rozszarpały tchawicę i doktor się wykrwawił. Wyglądało to na robotę rozumnego stworzenia. Odsunął ostroznie krzesło z doktorem i zerknął na notatki. Na okładce napisane było ,,ŚCIŚLE TAJNE GENESTIC”. Otworzył notatki, a w tym samym czasie znów usłyszał przeraźliwy krzyk, lecz krzyk dobiegał za drzwi gabinetu.....

 

CIĄG DALSZY NASTĄPI

 

Link do mojego ostatniego opowiadania: http://www.opowi.pl/czescjestem-greg-nawiazujace-do-serii-a44726/

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Ozar 27.08.2018
    Tekst dość ciekawy ale większa część w jednym kawałku co daje dość negatywny obraz. Nie ma akapitów itd. Proponuje to poprawić tak żeby tekst był bardziej czytelny. Na razie nie oceniam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania