Tajemnicza Dziewczyna,1
Obudziłam się koło 6 nad ranem i znalazlam puste łóżko przede mną. Szlag! Zdążył mi zwiać. Nie zastanawiając się nad tym dłużej ubrałam się na sportowo i poszłam pobiegać. Gdy wrociłam wzięłam szybką kąpiel i poganałam na desce do szkoły. Jak codzień spotkałam Emmę i razem weszłyśmy do klasy. Pierwsza była Godzina Wychowawcza. Zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy na swoją nauczycielkę. Wtem wychowawczyni wstąpiła do klasy w towarzystwie chłopaka, który wczoraj mnie zaatakował. Szybko odwróciłam wzrok.
- Dzieńdobry, dołączy dziś do nas nowy uczeń, ma na imię Daniel Cooper. Wiem, że jest tydzień do wakacji, ale przyjmijcie go ciepło. - Nagle wzrok chłopaka zatrzymał się na mnie. Odwzajemniłam jego spojrzenie. Był ubrany w czarne, sprane dżinsy, szarą koszulkę i czarną bluzę. Jako mam dobry wzrok zauważyłam u niego małą bliznę na lewym nadgarstku jak po ugryzieniu. Po paru sekundach, chociaż dla mnie to moglobyc parę godzin chłopak usiadł na drugim końcu sali.
- Nie gap się na niego. - Syknęła mi w ucho Emma. Posłuchałam jej się i przez kolejne 40 minut siedziałam spokojnie. Gdy zadzwonił dzwonek pognałam ile sił w nogach do sali chemicznej. Lecz chłopak już tam był i niedbale opierał się o framugę drzwi. Kiedy chciałam wejść do klasy zatrzymał mnie.
- Czego? - warknęłam niezbyt miło
- Fajne przywitanie. Tak dziękuję, świetnie się czuję w nowej szkole. - Aksamitny baryton z nutką sarkazmu. Cudowanie.- Ale tak chciałem cię przeprosić za wczoraj, że cię zaatakowałem.
- Ojej, nie ma za co. To było bardzo fascynujące, kiedy obcy chłopak napada cię w swoim własnym pokoju, w środku nocy. - Nie mogłam powstrzymać się od kąśliwej uwagi.
- Też mi się tak zdawało. Mam prośbę spotkajmy się pojutrze w kawiarence obok szkoły. - Spojrzał się na mnie znacząco.
- Może znajdę kawalek czasu. - Odwróciłam się i odeszłam od niego prosto do sali i usadowiłam się na swoim miejscu obok Emmy.
- Co ten przystojniak chciał od ciebie? - Przyjaciółka ledwo siedziała na miejscu.
- Nic, poprosił mnie o spotkanie. - Poatrzyła się na mnie jak na wariatkę.
- Chyba nie odmówiłaś.....?
- Nie.....
- No to mi wszystko opowiesz! - Nagle wszystkie rozmowy ucichły, bo weszła chemiczka.
- Witam, dzisiaj będziemy mieszać kwasy. Proszę z tym bardzo ostrożnie. - Przwodnicząca zaczęła rozdawać probówki, rękawiczki i okulary ochronne. Kiedy ukradkiem spojrzałam na Daniela, on patrzył wprost na mnie. Gwałtownie spojrzałam się na kwasy na nszej ławce.Po dziesięciu minutach tłumaczenia nauczycielki zaczęliśmy mieszać kwasy. Nagle z początku sali dobiegł nas krzyk. To ten nowy, niechcący oparzył się kwasem. Chemiczka szybko popędziła do Daniela i kazała mu pójść do pielęgniarki. Wyznaczyła mnie, abym poprowadziła go do gabinetu.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania