Poprzednie częściTajemnicza Dziewczyna,Prolog

Tajemnicza Dziewczyna,3

Czułam się jakby ktoś na przemian wybudzał mnie ze snu i naraz usypiał. Cały obraz przed oczami był jedną wielką plamą i każdy gwar był przytłumionym dźwiękiem. Nie wiem ile minęło czasu, mogłybyć to minuty, albo godziny. Kiedy w końcu doszłam do siebie bolała mnie każda część ciała. Światło było za jasne, a jakikolwiek ruch był zbyt słyszalny. Spojrzałam na zegarek była 5 nad ranem. Jak się okazało przespałam niecałe 16 godzin! Popatrzyłam na nadgarstek, zdjęłam plaster i ... nie było żadnego śladu po ranie, tylko dwie maluteńkie blizny. Postanowiłam, że dziś odpuszczę bieganie. Na dworze padało i temperatura wskazywała +4 stopnie Celcjusza. Ubrałam moje dżinsy, czarną bluzę i szarą koszulkę z flagą brytyjską. Po godzinie czytanie jakiejś książki ubrałam się i pojechałam pod szkołę na desce. Podczas drogi widziałam każdy gest i słyszałam każdy dźwięk. Bombardowały mnie... Gdy w końcu dotarłam miałam niecałe 7 minut do lekcji. W szatni spotkałam Daniela.

- Witaj, co u Ciebie? - Zagadnął

- Cześć, wiesz jest OK, a teraz idę na lekcję. - Nie miałam siły na kolejną kłótnię. Ruszyłam do klasy i nagle w połowie drogi poczułam się słabo, gdyby nie Daniel już leżałabym na szkolnym betonie.

- Hej, wszystko w porządku? - Zauważyłam troskę w jego oczach.

- Chyba nie. - Poprowadził mnie do ławki i razem usiedlismy. Niespodziewanie podwinął mi się rękaw mojej bluzy. Na prawej ręce pod dłonią widniały dwie świeże, okrągłe blizny. Szybko je zakryłam, ale zauważyłam, że Daniel je widział. Kiedy chciał już o coś mnie zapytać prędko wstałam, podziękowałam i odeszłam do klasy. Weszłam akurat z dzwonkiem. Jak codzień Polonistka spóźniła się o pięć minut. Dzisiaj była lekcje o Grecji i Rzymie. Ni stąd, ni zowąd znowu poczułam się nienajlepiej. Podeszłam do Pani i poprosiłam o wyjśćie. Na szczęscie się zgodziła. Kiedy wychodziłam z klasy zauważyłam wzrok Daniela. Prędko wyszłam i pognałam do łazienki. Na szczęście nikogo tam nie było, więc zamknęłam drzwi. Spojrzałam w lusterko i zamurowało mnie. Włosy w odcieniu miodowym z pasemkami bieli i kasztanu były rozwichrzone i żyły swoim życiem. Lecz nie to mnie zaniepokoiło. Moje oczy, ukochane niebieskie oczy świeciły jak dwie latarki z odcienami miodu. Dwie ranki zapiekły pod bluzą. Poczułam, że muszę się wydostać ze szkoły. Byle dalej od ludzi. Lecz w chwili wychodzenia zderzyłam się z kimś. Tą osobą był Daniel. Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami. Rozejrzał się po korytarzu i zamknął drzwi. Nagle w mojej buzi coś wyrosło. Poczułam trochę za duże i za ostre kły. Popatrzyłam ze strachem na chlopaka, który był, aż za spokojny.

- Spokojnie, wyjaśnie ci to po drodze. Teraz zwijamy się za szkoły. - Powiedział.

- Ale moje rzeczy w klasie? - Z tymi zębami zabrzmiało jak "Alo zec w klasi?" Dziwnym trafem zrozumiał mnie, zdjął torbę ze swoich pleców i oddał ją mnie. Pomału rozglądając się na boki, wyszyliśmy ze szkoły i pognaliśmy. Wpakowałam się do jego auta. Był to czarny opel. Pognaliśmy szosą. Nie wiedziałam gdzie jedziemy, ale wiedziałam, że to nie jest mój dom. Po chwili nie mogłam znieść bólu, który zaczął pulsować w moich kościach. Lekko mruknęłam i straciłam przytomność.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania