Poprzednie częściTajemnicze Przypadki: Prolog

Tajemnicze Przypadki: Rozdział 6

Rozdział 6: Nowe Znajomości

 

– Niezła akcja z Malfoyem. – Blair usłyszała za sobą roześmiany, kobiecy głos, który wyrwał ją z przemyśleń na temat niesamowitego trunku. Odwróciła się, by zobaczyć, kto ośmielił się do niej zagadać. Zobaczyła przed sobą dziewczynę o brązowych, nieco potarganych, gęstych włosach sięgających ramion, która uśmiechała się szeroko, spoglądając na zaskoczoną minę Blair. – Wybacz, nie przedstawiłam się. Hermiona Granger – dodała, wyciągając dłoń w jej kierunku.

– Blair Olsson. Miło mi – powiedziała czarownica i uścisnęła lekko rękę dziewczyny.

– Ale tutaj gorąco – westchnęła Hermiona, a następnie zamówiła trzy piwa kremowe.

– Znasz tamtego… chłopaka? – zapytała nieśmiało Blair zaciekawiona reakcją nowo poznanej dziewczyny.

– Ach, Malfoy… Draco Malfoy… Tak – powiedziała i przewróciła oczami. – Nie przepadam za tym typem. Chodziliśmy w tym samym czasie do Hogwartu, ale należał do innego domu. Długa historia. – W oczekiwaniu na zamówienie usiadła na krześle wcześniej zajmowanym przez niejakiego Malfoya.

– Rozumiem – mruknęła Blair i upiła łyk piwa.

– Przepraszam, że spytam, ale… jesteś tutaj sama? Bo jeśli tak, to zapraszam do nas – oznajmiła, wskazując ręką niewielki stolik pod jednym z okien, przy którym siedziała dwójka młodych mężczyzn: pierwszy rudowłosy, a drugi brunet z okrągłymi, śmiesznymi okularami. Obaj popijali jakiś bursztynowy trunek.

Blair wydawało się, że już kiedyś widziała tę twarz z charakterystycznymi oprawkami na nosie.

– Ja… – zaczęła Blair, spoglądając na chłopaków, którzy świetnie bawili się w swoim towarzystwie, popijając piwo. – Tak, jestem sama. W zasadzie to dopiero tutaj przyjechałam. Zostaję w Hogsmeade, dopóki nie znajdę czegoś na stałe.

– Naprawdę? To świetnie! – rzuciła podekscytowana Hermiona. Miała zaróżowione policzki i wciąż uniesione kąciki ust.

– Trzy piwka dla panny Granger – odezwała się barmanka, kładąc na ladzie zamówienie.

Hermiona chwyciła z trudem dwa kufle i zabrała się za trzeci. Widząc to, Blair złapała jedno piwo.

– Czekaj, pomogę ci.

– Dzięki – rzuciła Hermiona. – Ron zabiłby mnie, gdybym rozlała jego piwo – dodała, po czym zaśmiała się i ruszyła przed siebie.

Blair podążała za nią, obserwując klientów pubu. Była nieco stremowana, niemal jak przed jakimś ważnym wydarzeniem, ale z drugiej strony nie miała nic do stracenia i chciała poznać kogoś nowego.

Hermiona postawiła naczynia na chwiejącym się stoliku, który kleił się przez rozlane, słodkie piwo. Blair stanęła obok dziewczyny i uczyniła to samo. Rudowłosy mężczyzna wpatrywał się w nią ze zdziwieniem, podobnie jak jego kolega, który także wyglądał na zaskoczonego.

– Hermiono, dlaczego nie mówiłaś, że dołączy do nas jakaś koleżanka? – zagadnął rudy, uśmiechając się łobuzersko.

– To Blair Olsen. Przeprowadziła się do Hogsmeade z...? No właśnie, skąd jesteś? – zapytała dziewczyna, lustrując Blair. Zupełnie nie zwróciła uwagi na to, że przekręciła jej nazwisko.

Czarownice zajęły wolne miejsca przy stoliku.

– Właściwie to jestem Blair Olsson – uściśliła Szwedka. – Przeprowadziłam się tutaj ze… Sztokholmu – powiedziała, zerkając na całą trójkę. Czując na sobie ich spojrzenia, skupiła wzrok na kuflu.

– Ze Sztokholmu? Ale czad! Tam wszyscy mają takie jasne włosy, no nie? – rzucił rudy, a Hermiona posłała mu kuksańca w bok. – No co? Być może Malfoy też stamtąd pochodzi. Kto wie? – rzucił chłopak i się roześmiał.

Blair także się zaśmiała, żarty na temat jasnych włosów i niebieskich oczu mieszkańców Skandynawii budziły w niej często rozbawienie.

– Można tak powiedzieć – mruknęła.

– To Ronald i Harry – wyjaśniła Hermiona. – Ron jak zwykle gada głupoty, zamiast się przedstawić – dodała, kręcąc głową i obrzucając groźnym spojrzeniem rudowłosego.

– Jasne, jasne. No, już daj spokój – zaprotestował Ron.

– Mieszkacie tutaj? – zapytała Blair, zbierając się na odwagę, by zacząć jakiś temat. Zazwyczaj była śmiałą osobą, ale przy spotkaniach z nowymi osobami zawsze wypadała kiepsko, co nadrabiała przy bliższym poznaniu.

– Nie, ale często wpadamy tutaj na piwo – odezwał się Harry, brunet o zielonych oczach i kruczoczarnych, lekko zmierzwionych włosach.

Blair dałaby sobie palca odciąć, że już wcześniej miała z nim do czynienia. Nie chciała jednak o tym wspominać. Próbowała sobie przypomnieć, gdzie widziała tę twarz.

– Zwłaszcza gdy Harry awansuje! – krzyknął Ron i mocno klepnął przyjaciela w plecy. – Że też moja głupia siostra wymyśliła sobie inne zajęcie. Co jest ważniejszego od świętowania awansu swojego chłopaka?

A więc Harry ma dziewczynę, pomyślała Blair, słysząc słowa Rona, co odrobinę ją zasmuciło, chociaż nie zamierzała startować do Pottera. Skądże znowu…

– Ron, zachowuj się! – skarciła go Hermiona. – Już wystarczy ci tej whisky – mruknęła, zabierając sprzed jego nosa niewielką szklaneczkę, w której została resztka alkoholu.

– Gratulacje – powiedziała Blair i posłała uśmiech Harry’emu.

– Dzięki – odpowiedział ten lekko speszony. – A więc mieszkasz w Hogsmeade?

– Tak. Zatrzymałam się tymczasowo w Przytułku dla Zbłąkanych Magicznych Stworów panny Fawkes.

– Och, tak? Byłem tam kilka razy. Mają dobre jedzenie.

Hermiona tymczasem rozmawiała z Ronem, który wciąż wspominał o swojej siostrze.

– Zgadza się. Nie jest takie złe – odparła Blair.

– Dlaczego Hogsmeade? – zagaił Ron, wyłaniając się zza pleców Hermiony. – Jeżeli z powodu piwa, to w ogóle się nie dziwię – dodał, po czym zaśmiał się z własnego żartu.

Hermionie wcale nie było do śmiechu. Szepnęła coś Ronaldowi do ucha, a on tylko wywrócił oczami.

– Piwo jest naprawdę dobre, ale to nie dlatego tutaj jestem.

– A więc? – spytał Harry z zaciekawieniem.

– Chodzi o moją matkę. Chciałabym ją odszukać – powiedziała z wahaniem Blair i spuściła głowę.

– A co? Zgubiła się? – rzucił Ron, na co Hermiona uszczypnęła go w udo. – Auć! Ale z ciebie niegrzeczna dziewczyna, Hermiono – szepnął uwodzicielsko do jej ucha, ignorując jej gest.

– Przepraszam za jego zachowanie – mruknęła Hermiona, spoglądając na Blair, która mimo wszystko uśmiechała się delikatnie. Ron był według niej przeuroczy, a przy tym zabawny.

– Nie ma sprawy.

– On po prostu za dużo wypił. Normalnie taki nie jest… – oznajmiła brunetka i westchnęła. Po chwili Ron położył głowę na jej ramieniu. W mgnieniu oka zasnął, chrapiąc niezwykle głośno.

– Ron, ale z ciebie słaby zawodnik – rzucił Harry, śmiejąc się i kręcąc głową.

– No pięknie… – burknęła Hermiona, wzdychając.

– A co z tobą? Nieźle się trzymasz jak na kogoś, kto wypił – Blair spojrzała na puste szklanki ustawione tuż przed Harrym – tyle whisky.

– Ma się swoje sposoby – odpowiedział półszeptem, nachylając się w kierunku Blair. Wtedy dopiero dziewczyna zauważyła coś, co zupełnie ją zamurowało. Na czole chłopaka znajdowała się blizna w kształcie błyskawicy. Uświadomiła sobie, kto przed nią siedzi – słynny chłopiec (obecnie już mężczyzna) z blizną, Harry Potter. Dotarło do niej, skąd go znała. Widziała jego twarz wielokrotnie w przeróżnych czarodziejskich czasopismach. Był bohaterem, który pokonał wielkiego lorda Voldemorta.

– Muszę już iść – obwieściła Blair i wyprostowała się nerwowo. Świadomość, że siedziała przy stoliku z Harrym Potterem, wywołała u niej lekki strach.

Tylko nie świruj, Blair, powtarzała sobie w myślach.

– Naprawdę? Zostań jeszcze z nami. Co prawda... Ron zasnął, ale jestem jeszcze ja i Hermiona. – Potter zerknął kątem oka na rudowłosego Rona, który wciąż spoczywał na ramieniu Hermiony. Miał rozdziawione usta i co jakiś czas pochrapywał.

– Dzięki, ale nie powinnam pałętać się tutaj po nocach.

– To chociaż pozwól się odprowadzić – zaproponował.

Świetnie. A teraz jeszcze Harry Potter chce mnie odprowadzić!

Blair panikowała w myślach.

– To dobry pomysł, Harry. Odprowadź Blair do motelu, a ja zajmę się Ronaldem – wtrąciła się Hermiona. – Nie powinna sama wracać. Zwłaszcza ze względu na okoliczności.

Blair nie śmiała pytać, o co chodziło Hermionie, ale niezmiernie ją to zaintrygowało. Zapewne miała na myśli podejrzanych typów, o których wspominała panna Fawkes.

– Naprawdę nie trzeba. Poradzę sobie sama.

– Ja jednak nalegam. Jesteś w zupełnie nowym miejscu. Nie powinnaś chodzić po nocach sama – upierał się Harry.

Olsson zamyśliła się na chwilę, borykając z myślami. Z jednej strony chciała poznać bliżej słynnego Pottera, a z drugiej chłopak ją onieśmielał i nie chciała zrobić z siebie wariatki.

Westchnęła głośno i kiwnęła głową.

– Niech będzie.

Następne częściTajemnicze Przypadki: Rozdział 7

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Bajkopisarz 13.07.2020
    „startować do Pottera. Skądże znowu…”
    Hmm… Blair próbuje sobie przypomnieć, gdzie widziała Harry’ego (którego jak zrozumiałem dopiero co jej przedstawiono), mam więc wrażenie, że nie do końca wie, kto to jest, tymczasem ni stąd ni z owąd przytacza jego nazwisko, które wcześniej nie padło. Nie współgra to. Tym bardziej, że kilka akapitów dalej Blair rozpoznaje z kim ma do czynienia.

    No ciekawe. Ciekawe co zrobisz ze znanymi wszystkim postaciami. Zostawisz nieco z boku i będziesz snuć swoja opowieść, czy uczynisz jest współodpowiedzialnymi za fabułę?
  • Nosferatu 13.07.2020
    Jest informacja, że skądś kojarzyła Pottera. Później przypomina sobie jego twarz z czarodziejskich czasopism :)
    Co do znanych postaci, to jeszcze wszystko jest świeże. Kilka z nich na pewno będą należeć do głównych bohaterów opowiadania. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
  • Bajkopisarz 13.07.2020
    Nosferatu - to jest ok, tylko że moim zdaniem naturalniej by było, gdyby pamiętała samo imię, a potem ją olśniło co to za Harry. Ale to w sumie drobiazg.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania