Poprzednie częściTajemniczy Czołg!

Tajemniczy czołg Część V Światy równoległe

Nagle zrobiło się ciemno, mimo że widać było słońce. Jednak teraz jego światło ledwie przeświecało przez mrok. W chwile później mnich złapał się za głowę i zaczął krzyczeć. W zasadzie to nie był krzyk a okropne wycie. Stojący obok spojrzeli na niego, ale nikt nie wiedział, co się dzieje. Dopiero po dłuższej chwili Zajcew podszedł do zakonnika i bez ceregieli uderzył go pięścią w głowę. Ten padł jak martwy. Żołnierze zaskoczeni patrzyli osłupiali na majora.

- Zajcew do cholery, walnąłeś go, jakby był jakimś pieprzonym Niemcem – krzyknął oburzony Kuzniecow.

- Musiałem! Widziałem już coś takiego! To panika, czyli totalne przerażenie. Tu trzeba działać od razy, bo inaczej może ona objąć resztę żołnierzy. Nie wiem, co go dopadło, ale nie chcę, żeby to też ogarnęło.

Kuzniecow tylko pokiwał głową, a reszta żołnierzy też przyjęła zachowanie Zajcewa w miarę spokojnie. Po chwili emocję opadły i tylko leżący mnich przypominał o tym, co się stało.

 

W chwile później przybiegł jeden w wysłanych na zwiad żołnierzy Własowa.

- Panie majorze Niemcy!!!

Kuzniecow spojrzał na kaprala i zobaczył w jego oczach strach.

- Gdzie?, Ilu? Mają czołgi?

Kapral Maksymiuk pokiwał głową.

- Cztery czołgi, trzy Panzer IV i jedna III, a do tego przynajmniej kompania piechoty. Są jakieś dwa kilometry od nas. Idą w naszą stronę. Jednak chyba nie spodziewają się tu nikogo, bo idą kupą z bronią na plecach.

Zajcew od razu przejął dowodzenie.

- Przygotujcie działo, granaty i karabiny maszynowe. Demony demonami, ale najpierw musimy załatwić tych, którzy tu idą, ale ciekawi mnie co tu robią niemieccy żołnierze. Własow, ciężarówki i samochody pancerne do lasu natychmiast.

 

- Panie oficerze, być może chcą ochraniać bramę – wtrącił się zakonnik.

- To ty żyjesz? - zapytał major NKWD.

- Tak i już powoli odzyskuje siły. To, co mnie dopadło, to jakaś potężna magia, coś, co niemal mnie zabiło i – tu spojrzał na Zajcewa – dziękuje ci za to, że mnie uderzyłeś. To mnie odcięło od źródła tej mocy. Zawdzięczam ci życie.

Major Zajcew już chciał coś powiedzieć, ale uprzedził go zakonnik.

- Bramę do innych światów. Pewnie ktoś ma przez nią wejść!

- Jasna cholera! Tu wszystko jest pojebane i dziwne – wyrwało się Zajcewowi.

- Tak, ale teraz musimy załatwić tych Niemców, reszta później – zakrzyknął major.

- Jak się nas nie spodziewają, to podpuścimy ich na kilkaset metrów, a potem postaramy się załatwić czołgi, a potem piechotę. - Własow był pewien swoich ludzi.

- Dobrze, niech twoi ludzie schowają się w okopach i poczekamy, aż podejdą bliżej.

Po kilku minutach pierwszy czołg pokazał się, wyjeżdżając zza lasu. Wyglądało na to, że zarówno pancerniacy, jak i piechota byli przekonani, ze w pobliżu nie ma ruskich. Włazy czołgów otwarte, a w nich zapewne dowódcy. Piechota obok. Szli spokojnie i pewnie. Żeby jeszcze, choć ktoś z lornetką przeglądał przedpole, ale widać pewni byli, że tu nikogo nie ma. Czołgi jeden po drugim wyjechały i jak gdyby nigdy nic zmierzały na wprost bokiem do ustawionego działa.

Zajcew spojrzał na dowódcę działa sierżanta Malcewa.

- Malcew, twoi dadzą radę załatwić dwa, nim reszta zdąży się ogarnąć?

Podoficer pokiwał głową.

- Może nawet trzy, jak dobrze pójdzie. Mamy dobrze ukryte działo i to daje nam szansę. Jednak musimy trafić za każdym razem. Trudne, ale możliwe. Są jakieś osiemset metrów od nas. To dla tego działa idealna odległość. Jak trafimy to po nich. Zresztą towarzysz kapitan wie jak dobre jest to działo.

- Wiem. Wal jak będziesz gotowy.

- Tak jest, towarzyszu kapitanie

Celowniczy bardzo wolno opuszczał dział. Robił to tak delikatnie, że lufa przesuwała się niemal niezauważalnie. Widać było doświadczenie i spokój. Po chwili stanęła.

- Gotowe towarzyszu sierżancie – Malcew spojrzał na Zajcewa, ten rozejrzał się i widząc wszystkich w okopie, kiwnął głową.

- Ognia! - kilka sekund później pierwszy pocisk poleciał w stronę niemieckiego czołgu i trafił idealnie. Wybuch i urwana wieża spadła kilkanaście metrów od czołgu. Niemcy jednak pokazali, że nie są bandą gówniarzy. Padli na ziemię tuż po trafieniu i zaczęli strzelać. W tym samym momencie odezwały się dwa karabiny maszynowe ludzi Własowa. Reszta nie strzelała, bo nie było sensu marnować amunicję przy takiej odległości.

Malcew natychmiast zaczął obracać działo. Teraz już robił to bardzo szybko, bo wiedział, że każda sekunda jest ważna. Jednak Niemcy nie widzieli działa, bo lufy pozostałych czołgów tylko omiatały powietrze bez konkretnego celu. Po chwili kolejny pocisk wyleciał, trafiając w kolejny czołg. Trafiony, zaczął dymić, co oznaczało, że został wyłączony z walki. Tym razem pozostałe dwa czołgi skierowały działa w stronę, z której strzelano do nich. Dwa pociski uderzyły blisko, ale nie zniszczyły ani działa, ani nie spowodowały strat wśród ludzi Własowa. Malcew już namierzył trzeciego Panzer IV. Chwila i trzeci pocisk uderzył w wieże czołgu. Tym razem jednak pocisk zrykoszetował i poleciał dalej. Żołnierze niemieccy byli coraz bliżej. Własow dał znać i jego ludzie otworzyli ogień. Niemcy także prowadzili ogień, ale na szczęście ukryci w okopach Rosjanie byli bardzo trudni do trafienia, a od razu pokazało się doświadczenie zwiadowców. Ich ogień był bardzo celny i co chwila któryś z Niemców padał trafiony.

Malcew oddał kolejny strzał i tym razem trafił w układ napędowy, powodując zniszczenie gąsienicy. Panzer IV stanął, ale dalej mógł strzelać, co zresztą czynił, a jego pociski wybuchały coraz bliżej działa. Teraz to był już pojedynek na śmierć i życie. Działo wystrzeliło ponownie, tym razem trafiając w korpus tuż pod wieżą. Czołg zaczął dymić, co oznaczało, że tym razem został wyeliminowany na dobre. W chwilę później ostatni czwarty pojazd zaczął się wycofywać, nawet nie próbując strzelać. Nie zdążył, bo trafiony przez osiemdziesiątkę ósemkę wręcz eksplodował. Wywołało to okrzyk radości wszystkich Rosjan. Teraz pozostała tylko piechota, więc szansę się wyrównały. Niemcy widząc swoje zniszczone pojazdy pancerne, zaczęli się wycofywać. Widać było, że przeszła im ochota do walki.

- Zajcew – Kuzniecow usiłował przekrzyczeć hałas.

- Musimy ich zabić wszystkich. Inaczej wrócą tu, ale w sile batalionu albo większej.

- Własow wskakuj ze swoimi ludźmi do samochodów pancernych i zlikwiduj wszystkich

- Tak jest! - widać było, że ten rozkaz sprawił mu przyjemność. Kilkunastu ludzi pobiegło okopami w stronę lasu.

Zajcew ruszył za nimi, ale Kuzniecow wrzasnął na całe gardło.

- Zajcew stój! - major słysząc te słowa, zatrzymał się i niechętnie zawrócił.

- Zostaw im dokończenie tego, co zaczęliśmy. Dadzą sobie radę i bez ciebie. W tym są najlepsi. Mnie ciekawi co tu robią i co tu robi niemiecki oddział?

Zajcew spojrzał na oficera NKWD i pokręcił głową.

- Nie mam pojęcia, to ziemia niczyja, bez większego znaczenia. Może rzeczywiście chodzi o tą bramę, o której wspomniał zakonnik? Nie wiem.

Po kilkunastu minutach wrócił Własow wiodąc przed sobą niemieckiego kapitana.

- Towarzyszu majorze złapałem oficera, ale to, co on mówi, jest bardzo dziwne, wręcz szokujące - po minie doświadczonego oficera widać było, że musi być zszokowany.

Kuzniecow spojrzał na niego zdziwiony. Niemiecki oficer był przestraszony, ale zameldował się i krzyknął.

- Moskwa zdobyta! Stalin nie żyje! Zostaliście pokonani! Koniec wojny już blisko!

Po tych słowach zapadła cisza. Zarówno Zajcew, jak i Kuzniecow i Własow patrzyli na niego z szeroko otwartymi oczami. Pierwszy opanował się Kuzniecow.

- Co ty pierdolisz! Przecież nasze oddziały odrzuciły Niemców z Moskwy na wiele kilometrów już w 1941 roku?

- Tak, ale w lipcu 1942 roku uderzenie armii pod dowództwem feldmarszałka Mansteina doprowadziły do okrążenia wojsk radzieckich pod Moskwą, co w dalszej perspektywie doprowadziło do zajęcia Moskwy i zabiciu Stalina, waszego wodza.

 

Żołnierze słuchali tego w pełnym osłupieniu. To, co usłyszeli było dla nich szokiem. Nikt nic nie mówił. Aż nagle odezwał się zakonnik.

- Panowie, być może to świat równoległy do naszego w którym Niemcy wygrali tę wojnę.

Po tych słowach wszyscy patrzyli na zakonnika wzrokiem człowieka który nic, a nic nie rozumie.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • TheRebelliousOne 07.02.2020
    No, powiem Ci, że zaskoczyłeś mnie zakończeniem tej części... Jestem ciekaw jak pokażesz świat po tym... jakże strasznym, ale również interesującym scenariuszu. Ode mnie 5 i czekam na kolejne części! :D
  • Ozar 09.02.2020
    TheR Dziękuje za wizytę. Tak szczerze mówiąc połączyłem tu dwie moje miłości, czyli wojnę i fantasy. Kurdę sam nie wiem jak to pójdzie dalej bo na razie reszta jest gdzieś we mgle.
  • TheRebelliousOne 09.02.2020
    Na pewno będzie dobrze. ;) Philip K. Dick pewnie też nad tym myślał pisząc "Człowieka z Wysokiego Zamku", ale ostatecznie wyszedł mu świetny utwór. Też planuję napisać coś z tematu historii alternatywnej, ale to raczej w nieokreślonej przyszłości. Dobrze by było, jakbyś w opowiadaniu wytłumaczył jak mogło dojść sytuacji, w której równoległy świat jest jaki jest, bo zawsze znajdą się wścibskie "nerdy historyczne", które będą kwestionować możliwość wystąpienia takiego scenariusza.
  • Ozar 11.02.2020
    TheRebelliousOne No tu mam problem, bo moi bohaterowie to oficerowie, żołnierze i mnich, więc nie mogę tu dać żadnych opisów które mogły wyjśc tylko z ust fizyków czy innych naukowców. Jedyne co mogę, to dać taki ogólny opis ale oparty na magi, czyli słowa mnicha.
  • Lotos 07.02.2020
    Podoba się opowiadanie i robi się ciekawie z tymi światami, mnie też zaskoczyła końcówka.
  • Ozar 09.02.2020
    Lotos To jak już napisałem powyżej takie połączenie wojny czyli mojego hobby z fantasy czyli moją miłością. Na razie sam nie wiem jak to pójdzie dalej.
  • Nefer 13.02.2020
    Fabularnie wyszło to bardzo dobrze, najpierw realistyczny opis potyczki (początkowo wydało mi się dziwne, że Niemcy nie zachowują ostrożności, potem sprawa się wyjaśniła), natępnie wprowadzenie zarysu świata równoległego. Ciekawe, naprawdę ciekawe. Pewien minus to niewystarczająca korekta oraz powtórzenia słów, np. fraza: "tym razem" przewijająca się przez całą scenę walki.
    Pozdrawiam
  • Ozar 14.02.2020
    Nefer Znowu jestem ci wdzięczny. Poprawię to co opisałeś. Staram się wplatać fabułę w historię jak potrafię i cieszy mnie że się podoba.
  • Nefer 16.02.2020
    Ozar czekam na ciąg dalszy, robi się bowiem coraz ciekawiej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania