Tajga
Gdzieś na krańcu tego parszywego świata żył starszy człowiek zwany Jagerem. Mieszkał on w surowym klimacie tajgi. Nie miał rodziny, jego jedynym kompanem był jakiś młodzieniec którego nazywał "czarnym". Ich dom znajdował się daleko od najbliższej cywilizacji. Wyrużniali dwie pory roku-zimę czyli plagę i wiosne czyli zbawienie. Ledwo wiązali koniec z końcem, jedzenia było mało a jeśli chcieli przeżyć musieli być silni, czasy były okrutne a tajga i jej prorocy nie brali jeńców. Był początek wiosny , śnieg topniał a Jager z kompanem pili za swoje zdrowie, bo przecież udało się im przeżyć kolejną zimę a już trzeba było przygotowywać się na następną
Komentarze (8)
Ale ja mam czasami pokręcone skojarzenia. Za mało, żeby powiedzieć więcej. Pozdrawiam.
Bez oceny.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania