tak blisko

Obudziłam się w czyichś ramionach. Na około było ciemno i zimno. Widziałam wszystko jak przez mgłę. Słyszałam głosy naokoło mnie, jednak nie byłam w stanie ich rozpoznać. Czułam się ociężała, ledwo żywa. Chciałam się ruszyć, jednak nie potrafiłam, gdy próbowałam wydusić z siebie dźwięk, czułam gorzki smak w przełyku... Głosy, które mnie otaczały, stawały się, raz bardziej zrozumiała, raz mniej. Jedyne co czułam to silne ramiona, które mnie obejmowały, a może uciskały… Moja głowa stała się ciężka, nie potrafiłam utrzymać jej w pionie, mimo że chciałam. Przez chwile widziałam moje buty, jednak nie przyjrzałam się im dokładnie. Poczułam mocne szarpnięcie i moja głowa znów była w pionie. Zobaczyłam rozmazaną twarz, znałam ją, jednak nie potrafiłam powiedzieć, do kogo należała. Poczułam nagły napływ zimna. Po mojej całej twarzy spływała woda. Przestraszyłam się. Miałam wrażenie, że zaraz utopię się pośród tych drobnych kropelek, jednak strach szybko ustąpił. Znów nie czułam nic... Chciałam spać, obojętne było mi gdzie. Zamknęła powieki i chwilę później poczułam, pulsujący ból na policzku. Już nie chciałam spać, ale po mojej twarzy znów spływała woda, teraz jej się nie bałam… Gorzki smak w przełyku powrócił, tym razem mocniejszy. Czułam jakbym, wyrzucała z siebie wszystko, co kiedykolwiek zjadłam. Byłam bez sił. Ramiona, które mnie wcześniej obejmowały, teraz trzymały moją głowę. Chciałam się podnieść, ale nie byłam w stanie. Ktoś pomógł mi wstać, jednak moje nogi odmówiły posłuszeństwa i upadłam na ziemię. Nie wiem, ile leżałam, było mi już wszystko obojętne... Poczułam, że ktoś mnie podnosi, nie panowałam nad swoim ciałem, nie wiedziałam co się z nim działo. Usiadłam, było mi niewygodnie. Z każdej strony otaczały mnie druty. Zamknęli mnie w klatce. Słyszałam śmiechy, chciałam krzyczeć, ale nie mogłam. Nie czułam już ramion, zostałam sama. Nagle rozmazany świat zaczął się poruszać. Kręciło mi się w głowie, chciałam spać. Czułam się okropnie. Jak wrak. Mimo że było mi niewygodnie, zasnęłam… Gdy się obudziłam, poczułam przeszywający mnie chłód. Nie byłam już w klatce, otaczający mnie świat był wyraźny, nie było nikogo obok mnie. Leżałam na zimnej ziemi. Obolała usiadłam, nie byłam w stanie, nic więcej zrobić. Mało co pamiętałam, a na pewno nie to jak znalazłam się w tym miejscu. Pamiętałam tylko plażę, śmiechy, kolorowe kubeczki, dym i tę klatkę. Poczułam w sercu ogromny niepokój, tak jakby ktoś mnie obserwował i to od dawna. Całe moje ciało przeszedł dreszcz. Nerwowo zaczęłam oglądać okolice, której w ogólne nie załam. Aż zauważyłam ciemną postać, która zaczęła zbliżać się w moją stronę. Wstrzymałam oddech, bałam się tak jak nigdy dotąd. Postać usiadła obok mnie i odezwała się melodyjnym, lecz mrocznym głosem. Głosem, który był mi znajomy. ”Miałam nadzieję, że dziś pójdziesz ze mną, ale ty dzielnie walczyłaś. Jak mało kto… Nie rozglądaj się tak, nikogo nie ma. Od pewnego czasu jestem tylko ja i ty” Próbowałam spojrzeć na twarz tej postaci, jednak nie byłam w stanie zobaczyć, co kryje się pod jej kapturem. Nie wiem, dlaczego, ale myślałam, że nie miałam nawet czego tam szukać. Chciałam odpowiedzieć, że za chwilę zjawią się po mnie moi przyjaciele, ale nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego dźwięku. Postać zaśmiała się, tak jakby czytała w moich myślach, jej śmiech był cichy i drwiący. ”Nikt po ciebie nie przyjdzie. Kiedy przestałaś być dla nich śmieszna, zostawili cię tu. I nie łudź się, że są twoimi przyjaciółmi, w końcu nich tu nie ma… Dobrze wiem, że ty kiedyś zostawiłaś swoją przyjaciółkę w podobnej sytuacji. Tylko że, ona nie walczyła tak jak ty. Ona ze mną nie wygrała. Dzisiaj tobie się udało, jednak nigdy nie wiadomo. Nie oczekuj od innych tego, czego sama nie potrafisz zaoferować” Postać odeszła, moje ciało pokryła gęsia skórka, a po policzkach zaczęły spływać łzy.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Canulas 29.01.2019
    Jakby to nieco ociosać, pogrzebać pod maską zdań, to... W tej formie nie dla mnie. Ewentualną przyjemność z obcowania z tekstem zaburzają niepotrzebne dookreślenia, w stylu: moja głowa, moje nogi. Wszelkie takie powtórki można ociosać, bo sprawę załatwia kontekst.
    Do pogrzebania. Czy warto? Oceń sam/sama.
    Pozdrox

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania