Tam, gdzie zaczyna się obłęd...

Brakuje mi życia, które nie było przesiąknięte zgnilizną ani zepsuciem, żadną formą materialnego zaszczucia naszych marzeń, pragnień bądź snów o przyszłości, nie gniło od środka każdego dnia bardziej, a w powietrzu nie unosił się jedynie swąd spalonych na stosie wiary oraz nadziei w sens własnego istnienia...

Brakuje mi ludzi, którzy szczerze się przyjaźnili i stali za sobą niezależnie od wszystkiego. I pomagali sobie nawet, a może zwłaszcza dlatego, że sami również nie posiadali kompletnie niczego Lecz najważniejsze obowiązywały zasady, których nie dało się kupić oraz złamać bezwzględnie: Każdy każdemu ufał w to, co słyszał i nie podważał oraz dawał wszystko, co posiada najlepszego… właśnie… nie odwrotnie

 

Brakuje mi świata, który był - Nasz. Czysty, ludzki. Biedny, ale własny.

A My - sprzedaliśmy go za apartamenty, kredyty we frankach, prywatne lekcje tenisa oraz jakiś tam odległy zachodni sen. Sprzedaliśmy się za bycie podróbka kogoś, kogo się jeszcze nie tak dawno się brzydziliśmy... Paradoksalnie zapamiętany PRL był czasem, w którym liczyły się wartości, przyjaźnie oraz prawda. Śmiech nie był wynaturzoną sztuczną pozą, a serdeczności nie wynikały wyłącznie z chęci korzyści. Pomocna dłoń wcale nie czekała zachłannie na spłacenie długu z nawiązką.

 

Narzekaliśmy na ten świat - przepełnionym zbytkiem, kolorami oraz luksusem. Nikt jednak nie uprzedził, że nierozerwalnie wiązać się to będzie z całkowitym upadkiem ideałów, odrzuceniem moralności oraz coraz dotkliwiej osaczającą nas pustką.

A już kompletnie nikt nie przypuszczał, że najbardziej będziemy tęsknić za tym, co pachnie swojskością...

 

... i że najbardziej będzie nam brakować…

rzeczy, których tak się kiedyś wstydziliśmy...

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Bajkopisarz 29.03.2020
    Początek jak z horroru – jakiś zombie, który zachował resztki świadomości żali się, że kiedyś było lepiej i wspomina zapamiętane szczęśliwe chwile. Widzi, ze z innymi zombie żadnych relacji nie stworzy, a normalni go unikają.

    „Paradoksalnie zapamiętany PRL był czasem, w którym liczyły się wartości, przyjaźnie oraz prawda.”
    Jeśli wspominasz dzieciństwo w PRL to ok., być może urodziłaś się we wczesnych lat osiemdziesiątych i z Polski Ludowej pamiętasz przedszkole i podstawówkę. Tak, to w pełni zgoda, tak dla ówczesnych dzieciaków było, zupełnie inaczej wyglądają relacje wśród dzieci niż teraz. Jeśli jednak podciągasz to pod cały okres PRL to jest to nieuprawniony ogólnik.

    „... i że najbardziej będzie nam brakować…
    rzeczy, których tak się kiedyś wstydziliśmy...”
    Znów jedyną sensowną interpretacją jest dzieciństwo. Owszem bardzo mi brakuje tego, że wstydziłem się zagadać do takiej jednej Ani i bardzo mi teraz brakuje tego. Mogłem zagadać, może by coś z tego było ?
    Jeśli jednak nie miałaś na myśli wesołego dzieciństwa, to proszę uściślić, o co w tym fragmencie chodzi.
  • Pan Buczybór 29.03.2020
    brzmi jak wspomnienia starego komucha...
    Pełno tu patosu, gadania o wyimaginowanej moralnej zgniliźnie i poetyckich frazesów. A tak btw jedna informacja - świat zawsze był tak samo zły i w ogóle, ale to zależy od perspektywy.
    W mojej opinii dość słaby i niestrawny tekst.
  • befana_di_campi 29.03.2020
    Coś z tym tytułowym"obłędem" to spora przesada; jestem typowym dzieckiem PRL-u, który nauczył mnie - pewnie nie miał innego wyjścia - upartego maszerowania pod prąd. Dlatego, zamiast dalszego komentarza, to mój link do:

    http://postscriptum.net.pl/viewtopic.php?t=30095

    jako jeden z bardzo wielu życiowych przykładów, dlaczego nie...
  • sisi55 29.03.2020
    Ach... Kiedyś to było. Nie to co teraz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania