Tańczący wśród pierdów, czyli wywiad z Tomaszem Bordo
Bob: Witam wszystkich. Dzisiaj gościem jest Tomasz Bordo, zbanowany przez admina więcej razy niż Avatar dostał Oscarów. Coś cię ten admin nie lubi.
Tomasz: Dokładnie. Wnerwia mnie i to bardzo. Może kiedyś, nie dziś, ani nie jutro, ale kiedyś tam Opowi mu się znudzi i adminem zostanie ktoś inny. Na przykład ja albo ktoś z partii Korwina. Wtedy otworzę szampana.
Bob: Słyszałem, że masz ciekawe zainteresowania.
Tomasz: Zgadza się. Łyżwiarstwo, boks, polityka, gry, filmy Tarantino i Vegi oraz rzecz jasna pisanie opowiadań.
Bob: Łyżwiarstwo i boks w znaczeniu aktywnym?
Tomasz: Jak najbardziej. Lubię obijać niewiernych lewicowców, pląsając przy okazji po lodzie.
Bob: Jaki film Tarantino uważasz za najlepszy?
Tomasz: Pulp Fiction, zdecydowanie. To klasyk pełen świetnych tekstów, z dobrą obsadą, świetną fabułą i niecodziennym stylem.
Bob: A gdybyś miał wybierać: Vega czy Tarantino?
Tomasz: Vega.
Bob: Jeśli chodzi o literaturę, masz ulubionych twórców?
Tomasz: Między innymi Artur Górski, Wojciech Sumliński i Stanisław Michalkiewicz.
Bob: Jaki jeden przedmiot zabrałbyś na bezludną wyspę?
Tomasz: Telefon.
Bob: Przypuśćmy że tam nie ma zasięgu.
Tomasz: To nic, mógłbym pograć w Subway Surfers dla zabicia czasu. Niewątpliwie sam Korwin przybyłby mi na ratunek.
Bob: Twoje teksty mają licznych przeciwników. Co o tym sądzisz?
Tomasz: Mój styl jest nowatorski i jego przeciwnicy po prostu go nie rozumieją. A pierdzenie to czynność prawie metafizyczna.
Bob: Piszesz głownie prozę. A jaki jest twój stosunek do poezji?
Tomasz: Jeden wiersz napisałem o tytule Supernatural, ale zdecydowanie wolę prozę.
Bob: Co myślisz o internetowych trollach?
Tomasz: To co każdy, nie cierpię ich.
Bob: Ulubiona muzyka?
Tomasz: Zespoły Akcent, Mig, Boys, Bayer Full, After Party, Weekend, Łobuzy.
Bob: A największe marzenie?
Tomasz: Ogólnie mam sześć marzeń. Największe to, żeby admin Opowi stracił swoją funkcję. Chciałbym też spotkać Janusza Korwin-Mikke, założyć własną konserwatywno-liberalną partię ”Łapy precz!” i z jej ramienia kandydować na prezydenta, mieć trzech synów, z czego jeden będzie prawnikiem, drugi żołnierzem, a trzeci księdzem, no i przed emeryturą zagrać w którymś z filmów Patryka Vegi.
Bob: Gdzie byś pojechał gdybyś miał morze pieniędzy?
Tomasz: Nie myślałem o tym, ale pewnie do Miami. Morze, plaża, kobiety... muszą poczekać. Mam inne plany, których nie zdradzę.
Bob: Myślę, że to będzie na tyle. Dzięki. Zaraz... Coś tu śmierdzi.
Tomasz: (śmiech)
Komentarze (11)
Tomasz: (śmiech)*
Czyli na końcu się zjebałem.
+++++
Pozdrawiam.
Tytuł piękny, ale mniej mi podeszło niż inne. Brakuje pazura. Niemniej Bob jest genialny
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania