Tantania-Rozdział 1 Początku koniec

Do pogrążonego w mroku pokoju weszła Sylwia z pełną tacą. O mało nie upadłaby przez pantofel na środku pokoju. Ostrożnie odłożyła śniadanie na stół nie robiąc hałasu i ruszyła w stronę dużego okna zasłoniętego czerwonymi zasłonami. Po drodze zatrzymała się przed łożem i wspomnienie na nowo rozbrzmiało w jej głowie. Potrząsnęła głową opamiętując się i wróciła do swoich czynności. Po odsłonięciu okna słońce momentalnie napłynęło do wnętrza. Młoda kobieta kiedy tylko poczuła promienie na swojej skórze, odwróciła się i zasłoniła jedwabną pościelą. Służąca podeszła do łoża i delikatnym głosem powiedziała:

- Panienko, słońce w zenicie czas wstawać.

Księżniczka tak ja codziennie zaczęła marudzić, ale po chwili założyła swój beżowy szlafrok i zasiadła do śniadania, który był nader skromny.

W ogromnej sali znajdowały się tylko dwa trony, a na jednym z nich siedział postawny zielonooki mężczyzna. Przyglądał się swoimi włościom. Bardzo był dumny ze swoich osiągnięć, który były naznaczone krwią i łzami. Nagle do pomieszczenia wparowała Felicja. Gdyby nie kruczoczarne włosy i zielone oczy nikt by nie powiedział, że należy do rodziny królewskiej. Jej postawa była prostacka, a zachowanie infantylne. Jednakże trzeba jej przyznać, że w tej całej otoczce dziecinności była najbardziej zaborczą kobietą, która wiedziała czego pragnie i z premedytacją dążyła do tego. Skoczyła na wolny tron i bezprecedensowo powiedziała:

- Musimy podnieść podatki, jesteśmy tacy biedni….

Król ostentacyjnie spojrzał na nią:

- Ostatnio były podwyższane podatki.

Kobieta zaczęła wymachiwać rękoma i swoim piskliwym głosem rozpoczęła swój długi monolog dzięki którym zdołała przekonać swojego najstarszego brata.

Na rozmemłanym łożu leżał najprzystojniejszy mężczyzna w całym królestwie. Z nudów rzucał o sufit piłką. Nagle systematyczne uderzenia zakłóciło potężne stuknięcie. Czarnowłosy mężczyzna nie miał ochoty nikogo widzieć, a tym bardziej służących, którzy będą mu wytykać, że nic nie robi. Po chwili znowu usłyszał pukanie i głos, który rozbrzmiał się po całym pokój:

- Czy jest tam Książę! Król Księcia wzywa!

I niestety Thomas nie miał wyboru. Ojciec go wzywał. Musiał ruszyć swoje cztery litery, pomimo niechęci do tego wszystkiego wokół niego.

Przez ogromne drewniane drzwi wszedł Książę Thomas. Stanął metr od ostatniego schodka i ukłonił się. Władca podniesionym głosem robił wyrzuty swojemu pierworodnemu, że musiał na niego tyle czekać. Faktem jest to, że nie ważne jak szybko ktoś przychodził do Ludwika, on i tak był nie zadowolony:

-Kara cię nie ominie, ale teraz mam dla ciebie zadanie.

Młody mężczyzna przez lata nauczył się jaką postawę musi utrzymywać podczas rozmowy w Królem. Stał wyprostowany, a jego dumny głos roznosił się po całej sali:

- Oczywiście ojcze, co każesz?

- Pójdziesz do dolnego miasta i zbierzesz podatki.

Książę prawie stracił rezon, ale szybko się opanował po czym dodał:

- Ostatnio podwyższyłeś podatki, czy to nie wystarczy?

Władca przymrużył oczy na swojego syna i podszedł do niego. Ludwik był tak blisko, że mężczyzna wyczuł zapach lilii, którym ojciec zawsze się smarował. Zapach przypominał mu nieudane dzieciństwo. Chciał się odsunąć, ale wiedział czym każda oznaka słabości się kończy:

- Czy śmiesz podważać moje zdania.

Książę wziął głęboki oddech i powoli, podwyższonym tonem jak na przyszłego władce zaczął mówić:

- Oczywiście, że nie. Ale uważam, że…

Jego wypowiedź została przerwana, bo Król siadając na tron wtrącił się:

- W takim razie wykonaj swoje zadanie.

Ludwik stał przed oknem i patrzył na łąki, i pola rozciągające się aż po horyzont. Oddychał głośno ale miarowo. Spokojny oddech przerwały buty uderzające o marmurową posadzkę. Tylko jedna osoba chodzi w tak charakterystyczny sposób, dlatego zagadał do niej kiedy poczuł na sobie jej oddech:

- Czy nie jestem zbyt hojny?

Kobieta zamknęła na moment oczy, głęboko odetchnęła i donośnym głosem powiedziała:

- Hojnością nazywasz biedę, którą im serwujesz?

Władca raptownie odwrócił się do żony. Gniew minęła kiedy spojrzał w jej oczy. Kiedyś mógł zrobić dla niej wszystko, kiedyś… Sentymenty szybko wyrzucił z głowy i emanując swoją władzą odpowiedział:

- Dzięki mnie żyją i są wolni od zła.

Katarzyna z zawiścią patrzyła mu prosto w oczy:

-Wolnością nazywasz zniewolenie?

Król zacisnął pięść najmocniej jak potrafił, wciągnął głośno powietrze i podniesionym głosem powiedział:

- Jak śmiesz podważać słowa swojego pana?! - Następnie podszedł do niej i czule dotykając policzka mówił szorstki głosem:

- Ciesz się, że jesteś moją kochaną żoną .- Po czym szyderczo się uśmiechnął i gwałtownie złapał kobietę za włosy. - Jestem twoim panem! Żyjesz na mojej łasce i gdyby państwo nie potrzebowało uroczej Królowej, już dawno byś zginęła.

Po czym zostawił ją samą, tonącą we łzach. Katarzyna upadała na ziemie i przez szloch nie usłyszała biegnącego mężczyzny w jej kierunku, który klękną obok niej:

- Matko co się stało?

Królowa z pomocą syna wstała i wycierając dłonią łzy odpowiedziała:

- Nic kochanie, Felicja opowiedziała mi smutną historię.

Młody mężczyzna przyglądał się z podejrzeniem na swoją rodzicielkę. Już miał jej coś powiedzieć, ale ta zostawiła go samego zostawiając po sobie zapach róż.

Dzisiejszy dzień był wyjątkowo gorący. Thomas nienawidził zadań powierzanych mu przez ojca. Zawsze były nudne i kończyły się tym samym, czyli śmiercią. Po dłuższej przerwie Książę rozkazał wracać do pracy. Podszedł do kolejnych smętnych drzwi i zapukał krzycząc:

- Zbiór podatków.

A przez myśl przeszło mu jak bardzo on jest żenujący w tym zadaniu. Przyszły władca zbiera pieniądze i wykłóca się z idiotami. Od najmłodszych lat wiedział, że ojciec jest przeciwko niemu tak samo jak cały świat. Kiedyś go podziwiał, ale po pierwszej karze, którą odbył w wieku 6 lat zrozumiał, że to demon w ludzkiej skórze. Już potem nigdy nie patrzył na Króla jak na wybawcę, ale jak na potwora, dla którego liczy się tylko on sam. Nagle drzwi otworzyły się pokazując brudnego mężczyznę z odorem niemytego ciała. Książę z pogardą spojrzał na chłopa i powiedział wyuczoną regułkę:

- Zbiór podatków na rzecz państwa.

Chłop poszukując pieniędzy odpowiedział:

- Znowu? Nie dawno córka zanosiła pieniądze.

Thomas odsunął się od mężczyzny, jego ciało śmierdziało nie miłosiernie, ale zapach z buzi był jeszcze gorszy:

- Nie gadaj tylko płać!

Biedak dał na ręce przyszłego władcy sakiewkę, w której była tylko jedna moneta. Thomas uniósł brwi do góry:

- Tylko tyle?

Chłop zaczął tłumaczyć się przed przyszłym władcą, ale ten nie mogąc znieść tego smrodu szybko mu przerwał:

- Ciesz się, że jestem miłosierny i wracaj do swoich zadań.

Kiedy drzwi się zamknęły odetchnął z ulgą i zastanawiał się czy tylko mu przeszkadzał ten zapach bo rycerze wydawali się być nie wzruszeni.

W tym samym czasie Christopher zasłonił oczy swojej przyjaciółce, która czekała na niego w ich umówionym miejscu przy studni. Uwielbiał zapach mięty w jej włosach. Kobieta nałożyła swoje ręce na jego i radośnie odpowiedziała:

- No ciekawe kto to? Kto może mieć tak delikatne dłonie i tak pięknie pachnieć…

Mężczyzna odwrócił kobietę do siebie i trzymając ją z uśmiechem odpowiedział:

- A może twój przyszły maż.

Po czym oboje zaczęli się śmiać.

Królowa przechadzała się po alejkach ogrodu. Łzy już zdążyły wyschnąć tak samo jak jej miłość do męża. Kiedy była nastolatką marzyła o bajkowym ślubie i aby żyła długo i szczęśliwie. Wszystko się spełniło. Miała bajkowy ślub i żyła długo. Tylko jedno się nie spełniło, szczęście. Usiadła na ławce i przyglądając się wodzie w fontannie przypominała sobie wcześniejsze lata. Kiedyś była szczęśliwa... W tedy kiedy jej mąż się uśmiechał, szczerze bez ironii. Co się zmieniło? Czy ona zawiniła? Ludwik ją kochał, czy Christopher wszystko zmienił? Puste słowa bez odpowiedzi, przynajmniej ma trójkę wspaniałych dzieci i na tym powinna skupić resztę swoich dni.

Thomas nagle zauważył czarnowłosą kobietę, której wiatr rozwiewał długie włosy. Wyglądała jak nimfa leśna. Nagle ten piękny obraz zaburzył jego młodszy braciszek. Mężczyzna sam już nie wiedział co jest gorsze, zadania narzucane na niego przez ojca, czy oglądanie swojego brata. Oba tak samo wywoływały u niego wymioty. Książę ruszył do kolejnych drzwi. Tym razem otworzył mu lepiej pachnący chłop. Mężczyzna standardowo wypowiedział swoje zdanie a chłop bez animuszu odpowiedział:

- Nie mam pieniędzy.

Przyszły władca na moment został zbity z pantałyku. Ale równie szybko ogarnął się. Pomiędzy panem a podwładnym rozpoczęła się nudna standardowa rozmowa z podniesionymi głosami, która zakończyła się przebiciem mężczyzny. Nie winna kłótnia i morderstwo rozpoczęło dramat historii rodziny Rivinów. Matka płacząca nad chłopem była wisienką na torcie całego okropnego dnia Thomasa. Stara, pomarszczona i z kaprawymi oczami nagle stanęła przed obliczem czarnowłosego mężczyzny:

- Za przelaną krew niewinnego zapłacisz krwią niewinnego. Za czyny winnego zapłacisz czynami winnego, nad twoim życiem pojawią się chmury losu przeznaczenia z przypadkiem zmieszane. Wiatr pomiesza krew z krwią wybrańca, pomoc uzyskasz u tej wyjątkowej, której nienawidzisz z całego serca zimnego.

Po czym starucha zniknęła wraz z ciałem swojego syna. Cisza wypełniała całe podwórze. Milczenie przerwał przyszły władca, który z uśmiechem na twarzy powiedział:

- Do pracy! Nie marnujmy dnia póki jest jasno.

Następnie ogłosił, że sam wróci do domu.

Christopher wciąż trzymał w objęciach swoją przyjaciółkę. Zachowanie Księcia było nie na miejscu, więc dziewczyna zwróciła się do mężczyzny delikatnym, kojącym głosem:

- Mógłbyś mnie puścić?

Mężczyzna speszył się i zaczerwienił. Nie zręczną ciszę przerwały krzyki. Oboje pobiegli w stronę głosów. Starsza kobieta zniknęła na ich oczach, a przyszły władca w ogóle nie przejął się klątwą i ze stoickim spokojem ruszył do domu, lecz Wiktoria zauważyło, że jego postawa zmieniła się. Niegdyś wyprostowany, jak przystało na Księcia, a teraz delikatnie zgarbiony. Nikt tego nie zauważył, ale dziewczyna potrafiła dostrzec to co było nie widzialne dla większości ludzi.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Zaciekawiony 29.05.2018
    Jest lepiej, ale w paru miejscach przydałoby się popracować nad zdaniami. Po myślnikach w dialogach robi się spację.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania