Poprzednie częściTchnienie Lisa - Prolog

"Tchnienie białego lisa" - prolog

Zawsze mi mówiono, że zanim zacznę z kimś rozmowę, czy jak w tym przypadku opowieść, powinnam się przedstawić. Skorzystam więc z tego zwyczaju. Nazywam się Kinga Arakida. Choć często używam swego drugiego imienia, Megumi. Dzieje się tak ponieważ mieszkamy w Japonii, a dokładnie w miasteczku, które zwie się Fussa, leżącym niedaleko stolicy tego wyspiarskiego, pięknego kraju i dla ludzi wygodniej po prostu używać znanych im imion.

 

Po ukończeniu szkoły średniej miałam rok przerwy od nauki. W tym czasie pracowałam w jadłodajni jako kelnerka zbierając środki na studia. Mój ojciec uważał, że skoro upieram się na naukę w stolicy, to powinnam sama potrafić o siebie zadbać i być w stanie samej zapłacić za dojazdy, bądź mieszkanie. No cóż, myślę, że ma racje.

 

Szczerze to mam nadzieje zmienić swoje środowisko. Moja przeszłość i wspomnienia związane z innymi uczniami z tego miasta w większości nie są za miłe. Z powodu ciągłych zaczepek i docinek z powodu niezwykle jasnych włosów. Mój odcień blondu bliski jest bieli. Matka zawsze mi mówiła. że to piękny kolor, ale ludzie w Japonii mający naturalnie kruczoczarne włosy, rzadko kiedy przechodzili obok mnie obojętnie, a dzieci brały mnie często za odmieńca. Do tego, gdy zaczął się okres dojrzewania doszło jeszcze to, że je jestem raczej dość „płaska” nawet jak na azjatyckie standardy.

 

W szkole miałam tylko wąskie kółko znajomych, wszyscy byliśmy na swój sposób wyjątkowi. Graliśmy w brydża. Ta gra karciana nie jest najpopularniejsza w Europie, a co dopiero tu w Japonii. Naprawdę nie wiem jak udało nam się zebrać piątkę ludzi. Myślę, że tylko za tą naszą wspólną gra będę tęsknić. No nic, ale nasza „ferajna” rozjechała się w 4 strony świata, więc nie chciałam zostać tu jako jedyna. I tak zapisałam się w końcu na matematykę w stolicy, licząc na coś więcej od życia.

 

W tamtym momencie nie spodziewałam się tego, jak mocno odmieni się moje zwykłe, szare życie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pan Buczybór 17.04.2019
    "powinnam sama móc za dojazdy, bądź mieszkanie płacić" - czasownik na końcu zdania kiepsko brzmi; radzę przestawić "płacić" za "móc"
    "No cóż myślę" - przecinek po "cóż"
    "No nic ale" - przecinek przed "ale"
    "chciała" - chciałam
    "w stolicy licząc" - przecinek przed "licząc"

    Króciutki tekścik, ale błędów trochę jest. Warto nad tym popracować. A co do tekstu... Według mnie, w kontekście tego, co będzie się dziać w następnych rozdziałach ten prolog wydaje się zbędny. W gruncie rzeczy to tylko parę niezbyt interesujących informacji, które mogłoby być podane w pierwszej części, albo, żeby to był atrakcyjniejszy prolog - w formie sceny. Na przykład rozmowa tej paczki przyjaciół, o której króciutko wspomniałaś, o swoich planach na przyszłość itd itp. byłaby ciekawsza.
    To tyle ode mnie.
    Pozdro
  • DarthNatala 18.04.2019
    Po pierwsze dziękuje za komentarz. Zdaje sobie sprawę z tego, że jest to tekst ciut zbędny. Jednak chciałam coś wrzucić przed rozdziałami. Tak, aby nie każdy musiał czytać. Próbuje zredagować moje stare niedokończone opowiadanie po 3 latach. I błędy poprawie, jak tylko będę mieć trochę więcej czasu, może wieczorem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania