Tęczowa ewolucja

Opowiem bajkę o czasach mrocznych i okrutnych. Nie zdradzę, kiedy to było ani jaka to była kraina, gdyż wolę wiedzę tą ukryć przed bezwzględnymi strażnikami demokracji i wolności słowa. A może chcę, aby i oni przeczytali tę historię i by ich serca z powrotem odnalazły miłość i zrozumienie?

 

Załóżmy, że kraina, o której jest opowieść, nazywa się Tęczówka, a czasy są nam współczesne. A może to niedaleka przyszłość, wyłaniająca się zza mglistej wizji?

 

Historia ta ma swój początek w niedoskonałości tworów Boga, który każdego krasnoludka stworzył nieco inaczej. I tym sposobem były panie i panowie, praworęczni i leworęczni, grubi i chudzi, łysi i z bujnymi czuprynami, byli także chorzy, którymi trzeba było opiekować się przez całe ich bolesne życie. Jednak to nie te różnice były przyczyną mrocznych dni, a pewne zachowania tych maleńkich ludzików.

 

Większość krasnoludków zakochiwała się w płci przeciwnej, czego ostatecznym owocem były małe krasnale. Jednak byli i tacy, którzy gustowali w tej samej płci. Właśnie tak zostali stworzeni Waldek i Zenek. Ukrywali się ze swoimi uczuciami i bali się, że prawda wyjdzie na jaw, a oni na mocy tamtejszego prawa, mogli zostać ukarani najwyższą możliwą karą, karą śmierci. Nie będzie to jednak o nich, mimo że historia zakończyła się tragicznie, a oni ostatecznie zostali zamordowani przez swoich pobratymców. Nie będzie to także bajka o Monice i Ani, które zakochały się w sobie bezinteresowną miłością, ani o Zenku przebierającym się za Zosię. Mimo że również i ich życie nie rozpieszczało, a wiele swych dni spędzili w szpitalu psychiatrycznym. Nie będziemy o nich mówić, gdyż cała społeczność krasnali zna tę smutną opowieść z zamierzchłej historii.

 

Czasy się jednak zmieniły, a i krasnale powoli akceptowały odmienność wśród nich występującą. A "odmieńcy" powolutku dzięki postępowi technologii, dostępie do Internetu, poznawali więcej podobnych do siebie osób.

 

I zaczęli się organizować. Ich znakiem stała się tęcza, symbolizująca koniec niesprzyjających im czasów i nastanie nowego pięknego świata. To, co robili, nie było już karane, nie musieli być leczeni, nikt ich nie wyśmiewał, a oni coraz to lepiej radzili sobie w nowej rzeczywistości. Po deszczu wzeszła tęcza. Ich tęcza! I tak mogło być całą wieczność. Niestety dzieje krasnoludków zmieniają się w rytmie wahadła. Dopóki wahadło spełnia swą funkcję, porusza się to w lewą, to w prawą stronę. Tak samo też było z postępowaniem krasnoludów. Chwilowy spokój nie był im dany raz na zawsze i jak to zwykle bywa, pojawiła się kolejna mała grupa wpływowych i bezwzględnych krasnali i zburzyła spokój w krainie.

 

Powstała organizacja LG, wkrótce przemianowana na LGBT, by w kolejnym kroku przyjąć skrót LGBTQ+. Jakże często mówili o miłości do innych. Jakże regularnie powoływali się na tolerancję i wolność słowa. Aż trudno było nie wierzyć w ich zapewnienia. Organizacja ta skupiła wielu kochających inaczej, a że ci ludzie nie mieli prawdziwych rodzin, dysponowali większą ilością czasu, który przeznaczyli na żmudne wspinanie się w hierarchii społeczeństwa. Obejmowali coraz to wyższe stanowiska, mieli coraz to więcej pieniędzy i co tu dużo gadać, powoli i niezauważalnie stali się prawowitymi władcami Tęczówki.

 

A tam, gdzie i władza, tam pojawiają się prawa ustalane przez władców. A nasi odmieńcy nie chcieli, by ich tak nazywano, czuli się w ten sposób wybrakowani i gorsi od zwykłych krasnali. Ich nie można było obrażać! Nie można było o ich organizacji nic złego mówić. Dlatego też w wydawałoby się wolnym Internecie, pewne wpisy znikały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Niewiele później, a dla dziejów krasnoludków było to niemal mgnienie oka, wywalczyli dla siebie małżeństwa, adopcję dzieci. Chcieli mieć wszystko, czego nie dała im natura. Pojawiły się surogatki, które za niewielką opłatą, były skłonne urodzić im malutkie krasnalki. Ale czy ludzie, który sami nie mogli mieć swoich dzieci, mają tak samo rozwiniętą empatię, jak ci, co je mają? Patrząc na ich działania, można by rzec, że nie. Ich prawa nie dotyczyły jedynie ich samych, ale też i innych. Tym sposobem zapewniono możliwość eutanazji dla każdego, także dla dzieci. Dla dzieci bez zgody ich rodziców! Wprowadzono możliwość dokonywania aborcji na życzenie. Pojawiły się nowe prawa, które coraz to bardziej oddalały krasnoludki od wielowiekowych, sprawdzonych tradycji.

 

Dobro nazwano złem, a zło dobrem. Krasnoludki posługujące się smarfonami były nieustannie śledzone przez strażników, a wszystko, co napisały w Internecie, mogło być użyte przeciwko nim. Minęły czasy wolności słowa, a za każdą krytykę LGBTQ+, krasnoludki miały sprawy w sądzie, często lądując w więzieniach. W mediach zaś były piętnowane jako homofoby i faszyści. Wolność słowa przysługiwała jedynie zwolennikom LGBTQ+, którzy mogli obrażać każdego o dowolnej porze dnia i nocy i zawsze mieściło się w tak zwanych granicach dopuszczalnej krytyki. Naśmiewali się z religii, profanowali obiekty kultu religijnego, nie odpuścili ludziom mającym inne zdanie, lżąc im na każdym kroku i wołając za nimi "hańba". Musieli, a może chcieli piętnować każdego, kto myśli inaczej, bronieni przez coraz to bardziej restrykcyjne prawo. Ich prawo!

 

I ta bajka opowiada właśnie o metamorfozie, która dla wielu okazała się tragiczna w skutkach. Bohaterem zmian był Robert, który krok po kroku ulepszał społeczeństwo. Lubił on chłopców, a i oni go lubili, więc wkrótce w klubie dla gejów spotkał miłość swojego życia. Spotkał Jana. Pokochali się ci dwaj nastolatkowe miłością szaloną i bezkompromisową, a ich złe doświadczenia z dzieciństwa rzutowały na ich przyszłe czyny. Trzeba im przyznać, że ich związek był trwały, a inni przechodni partnerzy tylko ubarwiali i dodawali kolorytu ich życiu.

 

Robert i Jan, byli niesamowicie zdolnymi naukowcami. Udało im się przełamać monopol natury i stało się możliwe to, o czym marzyła każda młoda krasnalica oczekująca dzieci. Odkryli i opatentowali sposób na sztucznie zapłodnione pozamaciczne i rozwój płodu w inkubatorze. Jakaż radość zapanowała w krainie, ileż łez szczęścia popłynęło po licach krasnali. Cieszyli się wszyscy bez względu na preferencje seksualne. Pierwszy raz od wielu lat w krainie zapomniano o tym, co ich dzieli i wszyscy świętowali to wielkie osiągnięcie.

 

Można by rzec, miłe złego początki.

 

Jak to w życiu bywa, to co na pierwszy rzut oka wygląda wspaniale, może być powodem wielu problemów i łez. Tak niestety było i w tym przypadku. Robert i Jan stali się bohaterami narodowymi. Chociaż może i źle ich nazwałem. Oni z całego serca nienawidzili wszelkich narodów. Jednak z dnia na dzień ludzie zażądali, by właśnie oni objęli władzę w krainie. A może to nie ludzie zażądali, a media tak tę sprawę przedstawiły? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Tym sposobem nie minął miesiąc, a Robert został Prezydentem, a Jan premierem. Wspólnie ustalili, iż w krainie jest zbyt wiele polityki, a to bardzo źle wpływa na krasnale. Jakże słuszna diagnoza, niestety lekarstwo okazało się gorzkie. Zlikwidowano senat, zmniejszono sejm, a wybory miały odbywać się dwa razy rzadziej. Tak naprawdę były to ostatnie wybory w krainie, ale o tym nikt jeszcze nie wiedział.

 

Za to bardzo szybko krasnoludki odkryły, iż coraz mniej im można. W słynnym przemówieniu Roberta tak gorliwie oklaskiwanym przez zebranych na stadionie piłkarskim, stwierdzono iż dzieciom nie może się dziać krzywda, a państwo zapewni tym najbardziej bezbronnym, stosowną opiekę. Niedługo po płomiennej mowie prezydenta, małe krasnoludki opuszczały rodziny, gdzie rodzice zbyt często zaglądali do kieliszka, później spotkało to rodziny krasnali, gdzie panowała bieda, w końcu przyszedł czas na krasnoludki, których rodzice pluli jadem na przewodnią partię LGBTQ+. Ostatecznie w przemówieniu Roberta, padło stwierdzenie, iż dzieciom najlepiej będzie w państwowych ośrodkach. Tylko tam można im zapewnić odpowiednie wychowanie.

 

Było to zdaniem strażników jak najbardziej słuszne posunięcie, gdyż w części rodzin, szczególnie tych, które potajemnie chodziły do kościołów, dzieciom mieszano w głowach i o zgrozo mówiono, iż rodzenie przez krasnalice, to najlepsze możliwe rozwiązanie, a dzieci z inkubatorów to wymysł szatana.

 

Po prostu zwykłe zabobony głupich ludzi.

 

Mimo wszystko takie podejście często niszczyło pracę nauczycieli, którzy z poświęceniem i oddaniem uczyli prawidłowych wzorców zachowań. Nie chcąc dyskryminować poszczególnych rodzin, ogłoszono iż dzieci będą wychowywane jedynie w ośrodkach państwowych.

 

W tym samym czasie postanowiono rozwiązać kolejny ważny problem. Postęp technologii pozwalał na produkcję niemal identycznych osobników, a przecież naturalne rodzenie często bywało przyczyną przychodzenia na świat wadliwych, nie w pełni sprawnych krasnali. No i zdarzały się zgony. Tragedia dla dziecka i dla całej rodziny. Nikt nawet nie wspominał o ogromnym bólu, jaki sprawiał poród. Tym samym Robert w orędziu noworocznym ogłosił, że od nowego roku, roku "tęczy", wprowadza zakaz rodzenia naturalnego, a dzieci będą produkowane w jedynej w kraju korporacji, która zupełnie przypadkiem należała do Roberta i Jana. Do wyboru było sześć typów dzieci, wszystkie o orientacji homoseksualnej. Bez wyjątku te małe krasnale trafiały do państwowych ośrodków. Nie trzeba chyba wspominać, iż narodziny naturalne były karane z całą surowością, a dzieci zabijane.

 

Każde nawet potencjalne zagrożenie należy likwidować!

 

Zmiany, jakie zaszły w sposobie regulacji populacji krasnali, miały także wpływ na jedyną słuszną partię. Zmieniła ona nazwę na LG, tłumacząc to powrotem do korzeni. Tym oto sposobem już tylko dwie grupy społeczne miały władzę, a dzięki coraz dokładniejszej technologii produkcji dzieci, inne osobowości miały z biegiem lat zostać całkowicie zlikwidowane.

 

W tak pięknie zorganizowanym społeczeństwie wydawało się, iż nikt nie może zaginąć, zniknąć. Wbrew pozorom dochodziło do tego masowo, a prezydent Robert uspakajał i twierdził, iż wkrótce problem zostanie rozwiązany. Niewielkie tarcia pomiędzy pozostałymi dwiema literami potężnej organizacji nie stanowiły jakiegoś większego problemu, a nowi młodzi mieszkańcy byli genetycznie przygotowani do życia w idealnym świecie. Już wkrótce wielki projekt nowego społeczeństwa miał stać się historycznym faktem.

 

Często się zdarza, że twórca zazwyczaj nie jest światkiem swojego ostatecznego zwycięstwa. Tak było z Mojżeszem wyprowadzającym naród wybrany z ziemi egipskiej, tak było z Robertem i Janem, którzy osiągnęli wiek wymuszający poddanie się eutanazji. Zrobili to z uśmiechem na twarzy, ale co mieli w sercach, pozostało ich tajemnicą. Następcą został ich wychowanek Piotr, który miał być pierwszym władcą absolutnym Tęczówki.

 

Czasami, gdy wydaje się, iż nic i nikt nie może zmienić porządku świata, staje się rzecz nieoczekiwana i zmiana następuje. Przewrót przyszedł z południa, wygląd miał mizerny i wychudzony, a kolor skóry śniady. Maszerował na bosaka, był niczym szarańcza i tak też się zachowywał. I tak oto nieustannie poruszające się wahadło wróciło do pierwotnej pozycji.

Czy my krasnoludki pogodzimy się z naszym Stwórcą i zaakceptujemy świat, czy też w rytm wahadła będziemy się nieustannie kłócić i nienawidzić, użyźniając ziemię czerwonym płynem?

 

Od autora:

Parę rzeczy, które na tyle zaczęły mnie wkurzać (punkt 4, 5,7,8), że zdecydowałem napisać tą bajkę. Tak na marginesie, w moim odczuciu środowisko LGBTQ+ robi niedźwiedzią przysługę mniejszościom seksualnym. Dobrą robotę robił m.in. Tomasz Raczek, który nie afiszował się ze swoją orientacją, wszyscy ją znali i pewnie znaczna cześć ludzi akceptowała. Jednym słowem właśnie tak należy pokazywać swoje środowisko, mając szacunek do innych.

 

1. W Belgii eutanazja (procedura wspomagania śmierci) jest dozwolona bez względu na wiek. W Holandii od lat dwunastu. Eutanazja w Europie jest dozwolona jeszcze w Szwajcarii i Luksemburgu.

2. W stanie Nowy York wprowadzone liberalne przepisy aborcyjne, gdzie przerwać ciążę można dosłownie przed porodem w przypadku gdy jest zagrożone życie matki lub płód niezdolny do życia, oraz przed 24 tygodniem w dowolnym przypadku. Jednym słowem "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal." W innych krajach także liberalizm coraz większy.

3. Od 2020 roku będzie możliwe kompostowanie zwłok w stanie Waszyngton. Polega na umieszczeniu ludzkich zwłok w stalowym, szczelnym, sześciokątnym kontenerze, do którego wkłada się również lucernę, zrębki drewna i słomę. Po zamknięciu kontenera, ciało w naturalnym procesie rozkłada się przez 30 dni. W efekcie uzyskuje się dwie taczki pełne kompostu.

4. Za negatywne wypowiadanie się o karcie LGBT+ nieźle obrywa się Pani Zofii Klepackiej, a Rafał Ziemkiewicz "wyleciał" z Interii.

5. Na ostatnich paradach organizowanych przez LGBTQ+ w Gdańsku i Warszawie profanowane są symbole i obrzędy religijne.

6. Szef LGBT Youth Scotland, organizacji która doradzała nastolatkom odkrywającym u siebie skłonności homoseksualne, został skazany za molestowanie dziecka niemal od jego narodzin do czwartego roku życia. Podczas molestowania robił zdjęcia i nakręcał filmy, które przekazywał innym członkom pedofilskiej siatki. Pozwalał im również słuchać przez telefon, jak gwałci niemowlę. Sprawa z 2009 r.

7. Coraz powszechniejsza praktyka odbierania dzieci rodzicom pod byle pretekstem. Dotyczy do m.in. takich krajów jak Norwegia, Wielka Brytania, Szwecja.

8. Ostatnie działania Ikea w sprawie pracownika, który został wyrzucony z pracy, za swoje poglądy, które są rozbieżne z poglądami LGBT.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Bogumił 15.07.2019
    Józef bardzo pouczająca bajka.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania