temporis momentum
grudki ziemi cierpiące na chodniku
ziarno piasku lecące wzdłuż oczu
niebo zaniepokojone zapachem wiosny
wiosna nienawidząca deszczu
dymy z ognisk maturzystów
śpiewy staruszek w kościele
to wszystko śmierć
w tym momencie życia
to nic
niewinność czegoś co jest chwilowe
płomieniem zapałki uświęcone przemijanie
pąki z brzoskwini
co zmarzną tej nocy
ogłoszą śmierci sen proroczy
Komentarze (6)
Dalej mamy niebo i wiosnę, jedno szumnie zaniepokojone, drugie paradoksalnie nienawidzące, a później dymy i śpiewy, to mi się kojarzy ze śmiercią.
Ryszardzie, używasz strasznie nadętej metaforyki, pretensjonalnej symboliki, a potem topisz to w banale dymów i śpiewów. Miało być złowróżbnie, wyszło po prostu dziwnie. I jescze ten sen śmierci proroczy - jak przepowiednia. A te pąki brzoskwini? W nocy przymrozek je załatwi, ale to samo zrbiłby z pąkami jabłoni albo gruszy. Czemu brzoskwinia, bo nie jestem sadownikiem?
Nie kupuję. Oceny bez.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania