TEN WIATR
Wiatry szarpnęły lśnieniem moich włosów
Jak upadły anioł kroczyłam bezdrożem
I nie sluchałam strapieńczych odgłosów
I wiało gorzej
Dumę sprzedałam złośliwej rozterce
Bo twe ramiona mi były schronieniem
I pozostałam w nędznej poniewierce
Z marnym westchnieniem
Na co mi słońce niech deszcz oszaleje
Niech zmoknę cała po koniuszki palców
Idę i idę a tu knieje knieje
Kraina kłamców
I ciągle wieje w tę okrutną stronę
Kręci się wkoło zniszczona muzyka
Przytłacza myśli tęsknoty ogromem
Grozą pomyka
Nie będę twoją wolę być niczyja
Supły rozwiążę wspomnienia zaplotę
Odchodzi tęskność jak chwila przemija
Nadejdzie potem
Komentarze (9)
Podoba mi się!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania