Tęsknota
Doskonale pamiętam, kiedy po raz pierwszy widziałem tę kobietę, choć od tego czasu upłynęło naprawdę wiele lat, a moje włosy i broda dawno posiwiały. Miałem wtedy sześć czy siedem lat, a mama wygoniła mnie na dwór, żebym nie przeszkadzał przy sprzątaniu. Włóczyłem się po łące, nie bardzo wiedziałem co z sobą zrobić. Łapanie żab i jaszczurek mi się znudziło, postanowiłem więc popuszczać liściane łódeczki brzegiem strumyka, oddzielającego spłachetek naszej ziemi od posiadłości sąsiadów.
Stała po drugiej stronie, pod kwitnącym drzewem jabłoni, obok zaś piętrzył się ofiarny stosik gładkich kamieni. Ubrana na biało postać, odcinająca się wyraźnie na tle soczystej wiosennej zieleni, wpatrzona w niknącą w oddali drogę.
Zastanawiałem się, na co tak patrzy, jednak nie odważyłem się podejść i zapytać. Usiadłem w wysokiej trawie i tylko obserwowałem, czekając, kiedy się poruszy, ona jednak nie drgnęła ani razu, aż do zachodu słońca. Dopiero wtedy pokręciła nieznacznie głową i odeszła. Dostałem wtedy lanie, bo tak późno wróciłem do domu.
Później obserwowałem ją jeszcze wielokrotnie. Zmieniały się pory roku, jabłoń urosła i w słoneczne dni dawała coraz więcej cienia, rósł też stosik kamieni, a ona nadal tam stała, niby nieodłączny, stały element krajobrazu.
– Proszę pani... – Odważyłem się podejść, będąc już kilka lat starszym.
Nawet nie drgnęła ani nie spojrzała na mnie. Jej usta ułożyły się tylko w ledwie dosłyszalne słowa.
– Nie przeszkadzaj, nie mogę się rozpraszać, bo nie zauważę, kiedy nadjedzie. Muszę go przywitać.
– Kogo? – zapytałem, odruchowo kierując wzrok na tę samą ścieżkę co ona.
Odpowiedzi nie było już żadnej, ale po namyśle doszedłem do wniosku, że nie była konieczna. Tak mijał rok za rokiem.
Opuściłem rodzinne strony i wyjechałem do miasta. Czas mijał.
Dziś, pod wykręconymi konarami znajduje się niewielki kopczyk, z płytą nagrobną skierowaną w stronę drogi. Nadal czeka na ukochanego.
Komentarze (9)
Czekała na ukochanego i czy istotę, którą wymarzyła?
* zaówarzę - zauważę
Błąd poprawiony
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania