Thallasa Oko Hektadosa

ROZDZIAŁ I

OKO

Nasz historia zaczyna się w świecie siedmiu wysp . Sześć z nich ułożonych w koło na morzu zwanym Thea , jednej mniejszej położonej w środku kręgu wysp. Nasz bohater Kalim zmuszony do opuszczenia swojej rodzinnej wyspy gdzie mieszkał od urodzenia szukał innego spokojniejszego miejsca do zamieszkania. Postanowił w nocy wyruszyć małą łódką z portu w poszukiwaniu szczęścia. Chciał dostać się na sąsiadującą wyspę, gdy w nocy nastał sztorm Kalim walczył z sztormem wielkie wiatry nie pozwalały mu sterować łodzią .Wielki podmuch przewrócił łódkę na drugą stronę Kalim znalazł się w wodzie. Gdy rankiem Kalim się przebudził w pierwszej chwili nie wiedział gdzie jest , widział tylko dookoła siebie nowe miejsce był bardzo zdezorientowany , znajdował się na brzegu zatoki, otaczało go dużo drzew i krzaków, w niektórych miejscach było widać ślady dzikich zwierząt . Spojrzał na siebie czy jest cały ,wstał otrzepał się z błota, nie wiedział jeszcze na której wyspie się znajduje ,rozejrzał się dookoła, wtedy zorientował się że musi znajdować się na środkowej wyspie zwanej okiem Hektadosa, Boga krainy Thalassa.

Wyspa była zamieszkana przez niewielka ilość ludzi którzy uciekli na tą opuszczoną wyspę mieli dość życia na wyspach zajmowanych przez wojska złego i brutalnego króla Alvara de Vace ,była to jedyna wyspa gdzie nie sięgała jurysdykcja króla .Wyspa była zamieszkana przez różne przedziwne stwory jedne przyjazne inne bardzo niebezpieczne , miała też bardzo ładną roślinność , bogatą w różne rośliny ,drzewa, piękną zieloną trawę nie spotykaną na innych wyspach w krainie. Nagle cos zaszeleściło się za nim w krzakach ,przestraszony Kalim krzyknął przerażonym głosem.

-kto tam jest? Wychodź ?!

Nic się nie odzywało ,dalej przerażony krzyczał

–wyjdź!!

Wziął kamień który leżał przy nodze i rzucił w kierunku z którego dochodził hałas. Za krzaka wybiegł młody wilk, Kalim wystraszony powoli podchodził do wilka ,widział że jest młody lecz swoja posturą przypominał dorosłego osobnika .Wilk był bardzo wystraszony, próbował go pogłaskać ale wilk odsuwał się z każdym krokiem.

-nie bój się nic ci nie zrobię

Kalim spokojnym głosem powiedział do niego,

-zgubiłeś się mały?

Kalim szukał po kieszeniach czegoś co mógł by dać wilkowi ,znalazł kawałek mokrego chleba ,wydusił z niego wodę i próbował dać wilkowi

-masz weź pewnie jesteś głodny, masz weź

Wilk z niechęcią podszedł do niego , chwycił kawałek chleba i uciekł w głąb lasu.

-wracaj tu mały niewdzięczniku!!!

Kalim zaczął się rozglądać po miejscu w którym się znajdował w poszukiwaniu jakiegoś drzewa aby rozpalić ognisko i zjeść coś, znalazł kilka roślin wiedział które rośliny nadają się do jedzenia, zawsze z ojcem szukali po lasach przydatnych roślin gdyż jego ojciec zajmował się zielarstwem ,a matka przygotowywała przeróżne mikstury. Zaczęło się ściemnić, Kalim zmęczony poszukiwaniami postanowił zostać tu jeszcze na noc i wyruszyć rankiem , nie wiedział co go czeka w nieznanym miejscu po zapadnięciu zmroku. Nazbierał sobie chrustu na ognisko aby w nocy nie było mu zimno, nagle poczuł lekkie szturchnięcie w plecy, w przerażenie okręcił się, stał za nim mały wilk którego wcześnie poczęstował chlebem.

-o cześć mały ,ale mnie przestraszyłeś, witaj z powrotem- wilk zamerdał ogonem.

-chodź, usiądź koło mnie przy ognisku będzie nam cieplej

Wilk z lekkim przerażeniem przysunął się do niego.

-niestety nie mam nic więcej do jedzenia co byś mógł zjeść

Jak by wilk rozumiał jego słowa wybiegł do lasu aby po dłuższej chwili wrócić z małym zającem w paszczy

- sprytna bestia z ciebie , daj usmażę go nad ogniem będziemy mieli coś lepszego niż to zielsko

Smażąc zająca nad ogniem Kalim zastanawiał się jak by tu nazwać nowego przyjaciela i skąd on się tu wziął , patrząc na niego wymyślał różne imiona ,wilk miał czarną sierść z niewielkimi śladami białych plam ,jedna z nich znajdująca się na czole przykuła jego uwagę , miała znak którego nie widział nigdy, przypominający literę M napisaną jakby w jakimś pradawnym języku, stwierdził ze nazwie go „MACBY” .

-Co mały może być MACBY?- wilk pomerdał ogonem ,zawył, Kalim wiedział że mu się podoba

-dobrze Macby , zjemy i idziemy spać, jutro z rana wyruszamy w głąb wyspy zobaczymy co na nas tam czeka.

Nagle po całej wyspie rozległ się okropny krzyk, tak jak by jakieś ogromne stworzenie obdzierano żywcem z skóry , Kalim i Macby obudzili się z przerażeniem ,Kalim spojrzał w głąb wyspy z środka wyspy było widać ogromny cień jakieś postaci wyłaniającej się z dymu do o koła niej wylatywały palące się skały .Nagle cała ziemia się zatrzęsła ogromna postać zniknęła w mgle, przerażony Macby schował się za Kalimem, gdy nagle za drzew wybiegło pełno dzikich zwierząt uciekających z przerażeniem ,Kalim krzyknął do Macbiego.

-chowaj się mały będzie się działo !!!!!!!!!!!!

Niektóre chowały się w krzakach a niektóre wskakiwały do wody, uciekały gdzie się da. Kalim z Macbym szybko uciekli schować się za drzewa aby nie zostać stratowanym .Po chwili ziemia się uspokoiła, zwierzęta zatrzymały na chwile , uspokoiły, zapadła cisza żadne zwierze żaden ptak nie wydawał żądnego dźwięku. Kalim z Macbym siedzieli schowani cicho i obserwowali cała sytuacje co się teraz stanie. Nagle zrobił się ogromy szum, spojrzeli na morze, zbliżała się do nich ogromna fala wody. Kalim podbiegł do ogniska zabrał rzeczy znalezione wcześniej i zaczął uciekać .

-dalej mały chodź uciekamy

Krzyknął do Macbiego, ten tylko zaszczekał i zaczął biec za nim. Ubiegli kawałek w ciemności zobaczyli płaskie sklepienie na skale , zaczęli się na nie wdrapywać. W tym samym momencie ogromna fala uderzyła w brzeg wyspy wlewając się na nią , podmuch był tak ogromny że zaczął łamać drzewa. W wodzie było widać zwierzęta zabrane przez fale, siedzieli na skale i z wielkim przerażeniem obserwowali co się dzieje , wielka woda niszczyła wszystko na swojej drodze. Nagle wielki podmuch wody uderzył prosto w nich Kalim odrzucony, uderzył prosto w skałę i stracił przytomność. Następnego dnia Kalim czuje jak by coś go lizało po twarzy, był to Macby próbujący go obudzić. Gdy Kalim w końcu się przebudził z ogromnym bólem głowy rozejrzał się dookoła, widział tylko działanie niszczycielskiego żywiołu. Wszystkie drzewa połamane ,pełno martwych ryb na brzegu ,martwe ciała zwierząt.

- No to mały udało nam się przeżyć, mieliśmy wielkie szczęście.

Zeskoczyli z niewielkiego urwiska ziemia była jeszcze mokra, błotnista czuć było smród martwych rozkładających się ciał.

-no jak tak się zaczęło moje nowe życie na tej wyspie to ciekawe jak będzie wyglądała reszta.

Kalim znalazł kawałek suchego miejsca i jakiś suchych gałęzi zaczął rozpalać ognisko, znalazł kamienie próbował wzniecić ogień, pierwsze próby niestety mu nie wychodziły, dopiero za trzecim razem udało mu się rozpalić wilgotne gałęzie, wilgotne drzewo tliło się powoli, Kalim dmuchał i dmuchał aż w końcu mu się udało. Nazbierał trochę ryb i to co pozostało z innych zwierząt i nadawało się do jedzenia.

-no mały trzeba się najpierw porządnie najeść przed dalszą wyprawą, co wolisz smażone czy surowe?

Kalim jadł w milczeniu zastanawiając się co mogło wywołać tak ogromna fale. Po porządnym posiłku Kalim zagasił ognisko nazbierał jeszcze przydatnych rzeczy kilka ryb jakieś rośliny co nie zostały zniszczone przez fale, zapakował je w torbę którą zrobił z liści , nie wiedział jak blisko jest do jakieś osady ludzkiej i czy w ogóle tu kogoś znajdzie. Dalsza droga w głąb wyspy prowadziła przez ogromy las .Podróżowali przez niego nie widząc żadnego stworzenia, wszystkie zwierzęta z lasu zostały zabite przez fale. Gdy wyszli z lasu ukazał im się wielki wąwóz był on dosyć szeroki, przy samym wejściu sklepienie skał składało się jakby w bramę wejściową na której widniały jakieś napisy, porośnięte były mchem nie szło ich odczytać , były napisane w dziwnym języku. Kalim zauważył jedynie że litery były napisane tak samo jak litera na głowie Macbiego. Wkroczyli w wąwóz, nie wiedząc co ich czeka. W środku znajdowała się ścieżka prowadząca przez środek, znajdowały się tam także małe jaskinie każda nich bardziej straszniejsza od następnej, z każdej wydobywały się straszne odgłosy .Szli już tak k godzinę gdy nagle zobaczyli wejście do doliny przy samym wejściu znajdowała się ogromna brama z małym wyjściem na dole, wyglądała tak jak by miała zatrzymać kogoś przed wejściem lub czegoś przed wyjściem z wyspy. Gdy przekroczyli próg bramy ich oczom ukazał się wspaniały widok pięknej doliny wyspy. Dolina była pokryta gęstym lasem, z niektórymi śladami pustych przestrzeni ,było też widać bagno które było zatopione w mgle . Cała wyspa była otoczona wielkimi skałami, Kalim zauważył w oddali że do środka wyspy prowadzą tylko trzy wejścia z gór a cała dolina znajdowała się w wielkim kraterze było widać jakieś miasto z dużymi budynkami i jedno mniejsze zaraz przy zejściu. Na środku wyspy zauważył ogromną budowle, śliniła w słońcu miała kształt kuli stojącej na kwadratowym podłożu, kule otaczał pierścień, otoczona była jeziorem gdzie do środka prowadziły trzy mosty, dostrzegł w oddali jakieś wiatraki i grotę .Ścieszka w dół prowadziła bardzo stromą drogą Kalim dostrzegł w dole jakieś budynki i dym , wiedział już że napewno znajdują się tu jacyś ludzie.

-no to co mały idziemy dalej, tam widać jakąś osadę dowiemy się tam czegoś więcej.

Zaczęli schodzić w duł , Ścieszka była otoczona płotem ale ledwo na niej mogły zmieścić się dwie osoby , Macby trzymał się cały czas za Kalimem. Uszli kawałek gdy nagle zaatakowało ich jakieś dzikie zwierze , które atakowało ich z nieba .Był to ogromny ptak miał wielkie skrzydła ostre pazury i ręce które wyglądały jak ludzkie, jego głowa przypominała głowę orła , wielka paszcza z dwoma kłami wystającymi z przodu cały był koloru brązowo czarnego pokryty śluzem który z niego kapał na ziemię wyglądało tak jak by co dopiero się wykluł z jaja .Wylądował na drodze przed nimi i ogromnym krzykiem w stronę Kalima zaczął wyć . Kalim z przerażenia przewrócił się i zaczął rzucać kamieniami w potwora ale nic to nie dawało Macby przeskoczył przez Kalima stanął przed potworem i zaczął szczekać w jego stronę. Ptak podchodził coraz bliżej Kalim rzucał czym popadnie .Nagle stworzenie się zatrzymało spojrzało na Macbiego uklękło i odleciało.

-to było dziwne, tak bez walki wracaj tu potworze pokaże ci co znaczy zadzierać ze mną!!

Kalim spojrzał na Macbiego a jego znaczek na głowie świecił się białym światłem z niebieską poświatą oczy zrobiły mu się całe czerwone cała sierść zaczęła mu się mienić na biało, nagle zaczął całkowicie zmieniać barwę na białą a znaczek zmienił się na czarną , spojrzał na Kalima i zemdlał. Kalim podbiegł do niego zaczął go budzić,

-Macby co ci jest wstawaj obudź się

Po pewnej chwili Macby obudził się. Zaczął lizać pana po twarzy a jego ogon merdał jak szalony

-Więcej mnie tak nie strasz mały myślałem ze odeszłeś z tego świata ,a w ogóle to co to było z tobą i co to było za stworzenie jeszcze takiego ptaka nie widziałem , to miejsce robie się coraz bardziej dziwniejsze.

-ok. jak, dobrze się czujesz to idziemy dalej? –Macby zaszczekał

-dobra to ruszamy mam nadzieje że nic juz nas więcej nie zaatakuje

Gdy ruszyli dalej droga nie była już długa .Na dole ukazał im się gęsty las przez który prowadziła Ścieszka jedna w prawo a druga droga do osady , widać było już ludzi poruszających się po wiosce , wiedzieli że na pewno są tu ludzie. Kiedy dotarli do wioski widzieli pełno ludzi, wioska była położona przy samym zboczu góry, była dobrze rozbudowana, w całej wiosce znajdowało niewiele domów ,piekarnia, kowal, były tam tez stragany z żywnością większość domów mieszkalnych. Małe gospodarstwa z zbożem które nie miały wiele miejsca przez drzewa. Wszyscy patrzeli się na nich od dawna nie widzieli kogoś nowego na dodatek z wilkiem. Kalim rozglądał się po wiosce szukając jakiegoś miejsca na noc gdzie by mogli odpocząć. Nagle podbiegła do nich starsza kobieta prosząc o pomoc

-proszę cię pomóż mi proszę!!- krzyczała przestraszona kobieta

-co się stało?- spytał się Kalim

-mój mały synek zaginął proszę mi pomóc!!

-jak zaginął co się z nim stało??

-kazałam mu iść do lasu nazbierać trochę drewna do ogniska i od dłuższego czasu już go niema

-dobrze spróbuje pani pomóc

-proszę się pośpieszyć- krzyczała przerażona kobieta

-Macby jesteś jak by psem powinieneś rozpoznać jego zapach nie, niech pani da jakieś rzeczy małego!!

Kobieta pobiegła do domu wzięła jakąś część garderoby chłopca i wręczyła Kalimowi

-proszę oto jego koszulka!!

-masz mały powąchaj i SZUKAJ!!!

Macby powąchał koszulkę i zaczął węszyć po ziemi , szedł w stronę drugiego wyjścia z wioski. Kalim biegł za nim , wyszli z wioski i zaczęli wchodzić do lasu . Macby dobiegł do sterty drewna porozwalanej wyczul że to musi być drewno co zbierał chłopiec.

- Tu musiał być pewnie to jego drewno , no mały szukaj dalej!!

Wbiegli w głębszą część lasu , Macby cały czas wyczuwał chłopca jego zapach był coraz silniejszy. Macby zatrzymał się przed jaskinią. Kalim chwycił gałąź żeby użyć jej w razie czego jako broni. Kalim powoli wkroczył do jaskini zanim Macby, w środku było słychać krzyki dziecka , wiedzieli że mały jeszcze żyje. Zaczęli biec szybciej w głąb jaskini , dobiegli do środka jaskini a tam chłopiec otoczony małymi stworzeniami które przypominały ludzi.

-POMOCY!!!!!!!!!!!!!!

Kalim podbiegł do nich zaczął wymachiwać kijem w wszystkie strony Macby zaczął szczekać podbiegł do jednego chwycił go w żeby i rzucił nim o ścianę . małe potworki zaczęły uciekać.

-nic ci nie jest chłopcze

-boli mnie lekko noga jak uciekałem przed Gyrdami potknąłem się o coś i wtedy mnie złapały

-dobrze chodź zaniosę cię do mamy.

Kalim wziął chłopca na plecy i zaczęli wychodzić z jaskini zabrali jeszcze po drodze drewno co chłopiec zgubił . Gdy dotarli do wioski z daleko była już widać matkę chłopca jak biegnie w ich stronę .

-Alex jesteś cały???- spytała się jego matka

-tak mamo jestem cały dzięki temu panu i jego wilkowi-odpowiedział Alex

-och dziękuje jak mogę się wam odwdzięczyć ??-spytała się Kalima

-nie szkodzi takie zadania to dla nas codzienność

-ale musi być coś co byś potrzebował , pieniądze jedzenie mów?

-właściwie to potrzebowali byśmy na jedną noc jakiegoś miejsca do spania dopóki nie znajdziemy sobie czegoś własnego i dowiedzieć się czegoś więcej tym miejscu

-Zapraszam do mojej chaty nie jest ona zbyt wielka ale na pewno pomieścimy się tam wszyscy

-dziękuje tak pyzatym jestem Kalim a to Macby

-Kalim mogę pobawić się trochę z Macbym?- zapytał Alex

-wiesz co nie wiem czy on umie się bawić znam go dopiero od wczoraj-odparł Kalim

Macby chwycił kij którym Kalim walczył dał chłopcowi .

-pewnie mam mu rzucić , dobra Macby aport

Macby z wielka radością pobiegł po patyk i przyniósł go z powrotem do Alexa a ten rzucił mu ponownie.

-No popatrz a jednak coś umie, dobrze to się bawcie, Macby pilnuj małego żeby znowu się w coś nie wplątał-powiedział Kalim

Macby zaszczekał i bawił się dalej z Alexem. Kalim poszedł z mamą Alexa do ich chaty , kobieta wypytywała się jego jak się tu znalazł , Kalim opowiedział jej historie z sztormem i spytał się kobiety jak ona się tu znalazła, opowiedziała mu że była jedną z pierwszych ludzi co przybyli tu na ta wyspę dwadzieścia pięć lat temu wszystkich ludzi co wtedy przybyli było około dwudziestu później dopływali inni to gdzie się teraz znajdował Kalim było pierwszym miastem jakie zbudowali inni osadnicy przypływali z innych stron wyspy i zakładali swoje małe wioski w somie były trzy zbudowane miasta jedynie jedno miasto było już tu wybudowane i puste nikt nie wie kiedy powstało. Kalim jeszcze spytał.

-a co z tymi potworami. Jak tu schodziliśmy zaatakował nas jakiś dziwny ptak a w jaskini jakieś inne dziwne stwory

-właśnie w pierwszych dniach naszego pobytu tutaj wiedzieliśmy że jest to inna wyspa niż wszystkie tych małych Gyrd jest po lasach pełno tak je nazwaliśmy gdyż ciągle to powtarzają nie są zbyt groźne ale strasznie lubią rozrabiać , normalna zwierzyna kryje się na gurze przy wejściach , a skąd one się tu wzięły nie wiemy były już tu jak przybyliśmy

- a co z tą budowlą na środku wyspy?

-nikt nie wie co to tam jest prowadzą do niej trzy mosty każdego wejścia strzeże strażnik w ciemnym kapturze i szacie obsadzoną kawałkami zbroi, gdy się zbliżasz zaczyna mówić coś w innym języku nikt nie był na tyle odważny żeby do niego podejść bliżej niż strach pozwala, wielu już zginęło próbując się tam dostać

-a w nocy nie słyszeliście ogromnego ryku?

-tak te ryki zaczęły się może od miesiąca nie wiem co to jest dzieje się to tylko w nocy co kilka dni wtedy właśnie w lasach pojawia się coraz więcej potworów.

-dziwne!!

-jak szukasz mapy to przy wyjściu z wioski jest chata Dimitrjego który zajmuje się kreśleniem map

- dziękuje później do niego zajrzę

-gdzie moje maniery może jesteś głodny

-tak strasznie , mam tu kilka ryb w tym niby plecaku mogę je dać na kolacje

-dobrze daj usmażę , czy mógł byś zawołać Alexa do domu niech trochę odpocznie od tej całej sytuacji.

-oczywiście niema problemu.

Kalim wyszedł z domu w poszukiwaniu młodych rozbójników , Alex nadal bawił się z Macbym biegali w kółko gonili się po całej wiosce , było widać po Macbym był bardzo zadowolony, brakowało mu zabawy z jego rodziną Kalim zawoła ich do domu na kolacje , razem szybko przybiegli głodni po całej zabawię Wszyscy razem usiedli przy stole , jedzenie pachniało pysznie Macby usiadł przy nogach Alexa licząc na małą przekąskę . Kolacja przebiegała w ciszy wszyscy zajadali się przepysznymi rybami. Usmażonymi przez mamę Alexa .

-widzę że wam smakuje, tak w ciszy jecie

-tak proszę pani od dawna nie jadłem tak pysznych ryb

-dziękuje!!

Po kolacji Alex z Kalimem wzięli się za zmywanie , po tym Alex szybko poszedł spać gdyż nie mógł się doczekać jutrzejszego dnia i kolejnej zabawy z Macbym .Kalim wraz z matka Alexa usiedli przy ognisku i zaczęli rozmawiać o tym dlaczego Kalim opuszczał swoją wyspę

- ja jak wy też chciałem uciec z wyspy w poszukiwaniu lepszego miejsca ale nie chciałem przypłynąć na tą wyspę,

-jeśli mogę wiedzieć to dlaczego uciekałeś??

-głównie dlatego ze wojsko zabrało mi rodzinny dom nie miałem z czego płacić podatków. Zajmowałem się zielarstwem, rodzinny interes , niestety w lasach zaczęło brakować roślin i nie miałem pieniędzy na spłatę a ludzie nie chętnie chcieli już kupować resztki co mi pozostały.

-przykro mi to słyszeć

-no trudno mam nadzieje że los tu będzie dla mnie bardziej łaskawszy

- o to na pewno tu dzieją się różne przedziwne rzeczy jak pewnie zdążyłeś zauważyć

-no tak!

-więcej cię nie zamęczam , przygotowałam ci tu posłanie możesz tu spokojnie spać ile ci się podoba

-dziękuje ale raczej jutro wyruszę w dalszą drogę

-dobranoc- powiedziała matka Alexa

-dobranoc, Macby idziemy spać jutro czeka nas ciuszki dzień dobranoc mały

Macby zaszczekał i wtulił się w Kalima i oboje poszli spać. Następnego ranka obudził ich zapach świeżego chleba i smażonego mięsa matka Alexa przygotowywała już śniadanie .Kalim z Macbym ciągnięci zapachem jedzenia wstali z łóżka i w lekkim pospiechu udali się na śniadanie. Czekało tam na nich wiele smakołyków , świeży pachnący chleb , smażony kurczak , owoce , mleko do picia.

- o widzę że już wstaliście, dzień dobry zapraszam na śniadanie!!

Alex pomagał mamie w przygotowaniach do śniadania . Macby podbiegł szybko do stołu , czekał na Alexa aż usiądzie i zacznie jeść.

-to wszystko dla nas?-spytał się Kalim

-tak siadajcie proszę częstujcie się czym chcecie-opowiedziała matka Alexa

-a wy nie jecie ?

-my już z Alexem jedliśmy częstujcie się

-dziękujemy ale aż na takie traktowanie nie zasłużyliśmy!!

-proszę chociaż tyle mogą dla was zrobić

Kalim nie kłócąc się więcej usiadł przy stole i zaczął się zajadać. Alex rzucił Macbiemu kawałem kurczaka ten chwycił go od razu i zajadał się nim. Po pół godzinnym posiłku Kalim wstał podziękował za jedzenie.

-dziękuje bardzo za tak pyszne śniadanie , pójdę teraz zobaczyć do kreślarza za jakąś mapa

-może Macby zostać pobawił bym się z nim-spytał się Alex

-myślę że Macby nie będzie miał nic przeciwko

Alex z Macbym wybiegli z domu i pobiegli się bawić. Kalim wyruszył w stronę wyjścia wioski poszukiwaniu chaty Dimitrjego , wędrując po wiosce rozglądał się za jakimiś rzeczami które mogły by mu się przydać w dalszej wyprawię , odwiedzał po kolei każdy stragan przyglądają się towarom . Rano w wiosce było pełno ludzi chodzących kupujących różne rzeczy , jedzenie ubrania mikstury , dostawcy towarów zaopatrujący piekarnie w mąkę , każdy starał się aby wioska była najnormalniejszą wioską nie bacząc na przedziwne stwory .Kalim dotarł na koniec wioski do chaty Dimitrjego.

-dzień dobry jest tu ktoś

- dzień dobry witam w mojej skromnej chacie jestem Dimitri w czym mogę pomóc

-potrzebuje jakąś mapę tej wyspy

-widzę że jesteś tu nowy

-tak wczoraj przybyłem do wioski

- oczywiście że mam mapę wyspy ale czy ty maż czym za nią zapłacić

-a co za nią chcesz?

-jako nowy to pewnie jeszcze nie wiesz jaka jest u nas waluta

-no nie jeszcze nie wiem

-są dwa rodzaje waluty jedna złote monety a druga „przysługa za przysługę” jak jesteś tu nowy to raczej wybierasz tą druga tak ?

-no innego wyjścia nie mam, a co masz na myśli z ta przysługą ?

-no robisz coś dla mnie wtedy ja robię coś dla ciebie albo daje ci coś z mojego sklepu?

-dobrze. Co mogę dla ciebie zrobić?

-Brakuje mi atramentu do rysowania potrzebował bym dwie flaszki

-gdzie mogę zdobyć ten atrament

-kawałek za wioską jest pole gdzie rosną rośliny absertu z nich można wydobyć atrament przyniósł byś mi pięć kwiatów to wtedy mapa jest twoja

-dobrze, ale jak wygląda ten kwiat?

-jest on okrągły, żółty z niebieskim kółkiem w środku nie jest wysoki z środka wystają zielone łodyszki , na jednej gałęzi rosną zazwyczaj 2 kwiaty

-postaram się zapamiętać

-wyjdź tym wyjściem jak dojdziesz do rozdroża dróg to skręć w lewo a dojdziesz do pola , te rośliny dobrze rosną w słońcu więc można je tylko spotkać na polu , powodzenia a i jeszcze jedno radze poszukać sobie jakiejś broni może się przydać.

Kalim wyszedł z chaty Dimitrjego naprzeciwko zobaczył stragan z bronią były tam tarcze , Chełmy , zbroje , kusze, łuki. Miecze i inne rodzaje broni. Kalim podszedł do straganu bliżej przyjrzeć się wszystkiemu.

- W czym mogę pomóc , może jakiś ładny miecz może zbroja by cię interesowała mów z oręża ma prawie wszystko

-powiedz mi z kąt to wszystko masz ?

-większość przywiozłem z sobą na łodzi a tak pyzatym jestem kowalem za domem mam małą kizię gdzie wykuwam różne miecze robię strzały

-co masz najtańszego?

-nie mamy złotych monet co?

-no niestety jeszcze nie

-to słuchaj pewnie znasz już druga tak zwana walutę u nas?

-tak

-to dobrze , na początku wioski mieszka Hasim który robi z drzew węgiel ,czekam już za dostawą od niego przynieś mi jeden worek a w zamian dostaniesz jakiś miecz pasuje ci?

-ta waluta zaczyna mi się coraz bardziej podobać , oczywiście zaraz wracam

Kalim poszedł do Hasima na początek wioski , po drodze spotkał Alexa z Macbym którzy wariowali jak szaleni zabawa szła im w najlepsze . Kalim dotarł do chaty Hasima była ona bardzo dużą z środka wydobywał się gęsty biały dym było słychać kilka ludzi pracujących w środku.

-dobry jest Hasim

-HASIM!!!!!!!!!!!!!!!!

-czego!!!

-jakiś koleś do ciebie

-słucham czego potrzebujesz

-przysłał mnie kowal po jego węgiel

-a tak, nie miałem jeszcze czasu żeby mu zanieś jego węgiel, leży w magazynie za domem weź jeden worek i zmykaj z tond mamy dużo pracy

Kalim zabrał worek z magazynu i poszedł powrotem do kowala dostarczyć węgiel

-proszę o to twój węgiel

-szybko się uwinąłeś , teraz moja część zapłaty możesz wybrać jeden z tych czterech mieczy o tu

Wszystkie cztery miecze były różne jedne wielkie wymagające użycia dwóch rąk a drugie mniejsze nadające się do jednej ręki , pierwszy miecz był bardzo długi srebrny śliniący bez żadnych ozdób , drugi był podobny do pierwszego dodatkowo posiadał inną rękojeść , trzeci był już mniejszy rękojeść miał czarną na ostrzu były wyryte jakieś znaczki w kształcie fal morza był to miecz dwu częściowy ,czwarty zwykły cały wykuty w jednym kawałku bez żadnych ozdób. Kalim bez zastanowienia wybrał ten trzeci.

-świetnie wybrałeś dzięki swej budowie ten miecz potrafi zadawać silne ciosy i ładnie wygląda jest twój

-dziękuje teraz muszę iść go tylko wypróbować ,do widzenia

CDN?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • zaciekawiony 15.01.2017
    Brzmi trochę jak bajka.

    "Nasz historia zaczyna się w świecie siedmiu wysp ." - i ma niepoprawny rodzaj gramatyczny ten historia.

    "Nasz bohater Kalim zmuszony do opuszczenia swojej rodzinnej wyspy" - ba, ale co go zmusiło? I na której z wysp mieszkał?

    "Nasz bohater Kalim zmuszony do opuszczenia swojej rodzinnej wyspy gdzie mieszkał od urodzenia szukał innego spokojniejszego miejsca do zamieszkania." - w tym zdaniu brakuje jednego lub dwóch przecinków.

    Szalenie często powtarzasz słowo "wyspa":
    "Nasz historia zaczyna się w świecie siedmiu wysp .(...) kręgu wysp.(...) rodzinnej wyspy (...) sąsiadującą wyspę, (...) na środkowej wyspie (...) Wyspa była(...) tą opuszczoną wyspę (...) jedyna wyspa (...).Wyspa była zamieszkana przez różne przedziwne stwory"

    Przed przecinkami i kropkami nie robi się spacji, tylko po.

    "miała też bardzo ładną roślinność , bogatą w różne rośliny" - a masło było pełne masła.

    Przejrzyj ten tekst jeszcze raz, bo błędów jest dużo.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania