To co czeka na zakręcie. Rozdział 2

Tułaczka trwała już prawie, całe dwa miesiące. Najdziwniejszym faktem jest to, iż zaraza na świecie trwa już dziesięć lat. Dziesięć lat i ciągle ludzie szukają bezpiecznej przystani, zabijają się nawzajem, tworzą nowe społeczności, a zarazem nowe przyjaźnie, które prędzej czy później znikną.

Jednak on, znajdował się niedaleko, słynnego ,Włoskiego muru. Ten mur, oddzielał całe Włochy,od zarażonej Europy. Oddzielał ludzi którzy żyją w dobrobycie, od ludzi żyjących w niespokojnych, mrocznych czasach.

Daniel nigdy nie spodziewał się, najgorszego... Sam z swojej grupy liczącej ostatnio prawie setkę osób dotarł do Włoch. Sam, ale tak wiele poświęcił by tu dotrzeć. Tak wiele stracił znajomych, przyjaciół od początku epidemii, przyjaciół od początku dowiedzenia się o zarazie w Warszawie... tak wiele stracił, że nawet nie pamięta jak umarła jego żona i malutki, sześcioletni synek.

Rozmyślając tak nad dawnymi, męczącymi jego umysł sprawami, usłyszał jak ktoś w oddali krzyczy... Gdy tylko zobaczył mundurowego. Żołnierza z Włoch który podążał w jego stronę, wyciągnął broń i ostrzegł go:

-Nawet nie waż się podejść bliżej, żołnierzyku.

Żołnierz nie odłożył broni, parł za to naprzód,w kierunku Daniela i wymówił jakieś zdanie, a raczej je wykrzyczał w nieznanym dla Polaka języku,w języku którego nie znał. Zabawne, bo Daniel nie znał żadnego innego języka oprócz, mowy swojej ukochanej ojczyzny.

-Przestaniesz kurwa we mnie mierzyć ?!-Mundurowy opuścił broń i nagle z uśmiechem na ustach, kontynuował- Dziękuje widzę że się rozumiemy.

-Polak?! Przecież to jest niemożliwe!

Mężczyzna był w szoku, jego zachowanie sugerowało, iż nie widział żadnej żywej osoby. Przez miesiące, a być może przez całe dziesięć lat. To było szokujące nie tylko dla niego, nasz bohater także miał nie małe zakłopotanie. Zakłopotanie w umyśle, które wewnątrz go męczyło. Męczyło go, ponieważ tego właśnie się obawiał, zapomnienia że zza murem ktoś żyje.

-A jednak możliwe... zaś wy skurwysyny, chodzicie sobie po swoich ziemiach, które są wolne od zarazy.

Żołnierz podrapał się po głowie, chciał podać rękę dla Daniela, jednak nagle zasłonił twarz, jakby się czegoś obawiał. Po krótkiej chwili powiedział:

-Skoro ty jesteś żywy... jest szansa dla naszych na murze.- Żołdak ułożył swoją wojskową czapkę na czarnych, krótko ściętych włosach i wskazując na mur dokończył- Potrzebujemy twojej pomocy, odkąd pogoniliśmy jednego Polaka, twierdzącego iż jest odporny na zarazę,że ma setkę ludzi wyszkolonych w zabijaniu umarłych.... to wczoraj przybyła armia umarłych, pogryziono naszych, bo my ich wpuściliśmy, wierząc w odporność na zarazę... Oni teraz...

-Kaszlą krwią?!Wiem co to oznacza i nie jest za dobrze.- Ocalały z Polski schował broń i idąc w stronę muru zapytał, z czystej ciekawości o nowym kompanie- Jak masz na imię chłopcze ?

-Alex, ser.-Powiedział i przyspieszył kroku,dopowiadając niewyraźnie- Czy moglibyśmy przyspieszyć kroku, ser?

W tonie głosu Włocha było słychać szacunek do Polaka, to zdziwiło Daniela,ponieważ nie był odznaczony żadnym stopniem wojskowym,a tylko zwyczajnie starał się przeżyć. Jednak teraz były ważniejsze sprawy,wymagające poświęcenia jego czasu. Jeżeli jest tak jak mówi Alex,a żołnierze są pogryzieni... to nie brzmi zbyt dobrze.

Daniel wie, że musi nauczyć Włochów jak przeżyć, jak przetrwać w tym nowym,zepsutym, świecie który dopiero poznają ludzie we Włoszech. To nie będzie dla nich łatwe, ale oni mają lepszą możliwość dostosowania się i walki o swoje ziemie niż Europejczycy. Upadły(D.F)

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Elizabeth Lies 07.09.2016
    No i znowu mnie dręczysz, a raczej sama się dręczę. Nie ma to jak samej sobie zaprzeczyć. No to na dobry start kilka błędów. Oby kilka, oby.
    "Tułaczka trwała już prawie, całe dwa miesiące. Najdziwniejszym faktem jest to, iż zaraza na świecie trwa" - powtórzenie "trwa"
    ". Dziesięć lat i ciągle ludzie" - może lepiej "Dziesięć lat (tu powtórzenie wybaczam), a ludzie ciągle..."
    "nowe społeczności, a zarazem nowe przyjaźnie," - bez tego drugiego "nowe"
    "Jednak on, znajdował się niedaleko, słynnego" - wydaje mi się, że tu bez przecinków, ale mogę się mylić
    "Włoskiego muru. Ten mur, oddzielał całe Włochy,od zarażonej Europy. Oddzielał ludzi" - powtórzenia
    " Sam z swojej grupy liczącej ostatnio prawie setkę osób dotarł do Włoch. Sam, ale tak wiele poświęcił by tu dotrzeć." - ja bym napisała "Dotarł do Włoch, ze swojej liczącej ostatnio setkę osób grupy, sam. Sam, a tyle poświęcił, by tu przybyć" - wtedy nie będzie powtórzeń i lepiej moim zdaniem brzmi
    " Tak wiele stracił znajomych, przyjaciół od początku epidemii, przyjaciół od początku dowiedzenia się o zarazie w Warszawie" - "Tak wielu stracił znajomych od początku epidemii, a także tych starych przyjaciół, którzy razem z nim dowiedzieli się o wybuchu zarazy w Warszawie" - moja sugestia
    "Gdy tylko zobaczył mundurowego. Żołnierza z Włoch który podążał w jego stronę, wyciągnął broń i ostrzegł go:

    -Nawet nie waż się podejść bliżej, żołnierzyku.

    Żołnierz nie odłożył broni, parł za to naprzód,w kierunku Daniela i wymówił jakieś zdanie, a raczej je wykrzyczał w nieznanym dla Polaka języku,w języku którego nie znał. Zabawne, bo Daniel nie znał żadnego innego języka oprócz, mowy swojej ukochanej ojczyzny." - I tu zagmatwałeś. Bo z której perspektywy to napisałeś? Raz jest o żołnierzu,a później o Danielu. Daniel nie jest żołnierzem? Zgubiłam się tu. Powinno chyba być:
    "Gdy tylko zobaczył mundurowego, włoskiego żołnierza, który podążał w jego stronę, wyciągnął broń i ostrzegł:
    - Nawet nie waż się podejść, żołnierzyku.
    Tamten nie odłożył broni i parł naprzód w kierunku Daniela. Wymówił jakieś zdanie, a raczej je wykrzyczał w nieznanym dla Polaka języku..." - a może jest dobrze tylko ja nie zrozumiałam. Mógłbyś mi to później wyjaśnić? Bo może niesłusznie Cię krytykuję.
    "Mężczyzna był w szoku, jego zachowanie sugerowało, iż nie widział żadnej żywej osoby. Przez miesiące, a być może przez całe dziesięć lat" - zrób z tego jedno zdanie
    "To było szokujące nie tylko dla niego, nasz bohater także miał nie małe zakłopotanie" - To było zaskakujące nie tylko dla niego, Daniel (lepiej brzmi) także potężni się zakłopotał czy zdziwił. Jak wolisz.
    " Zakłopotanie w umyśle, które wewnątrz go męczyło. Męczyło go, ponieważ tego właśnie się obawiał, zapomnienia że zza murem ktoś żyje." powtórzenia, powtórzenia, powtórzenia, może "Myśli, które dręczyły go do tej pory powróciły z ogromną siłą i przywołały lęk, który go prześladował. Lęk przed zapomnieniem, że za murem ktoś żyje."
    "-Przestaniesz kurwa we mnie mierzyć ?!-Mundurowy" - zgubiłam to wcześniej, tu spacje po i przed myślnikami.
    "-A jednak możliwe... zaś wy skurwysyny, chodzicie sobie po swoich ziemiach, które są wolne od zarazy." - a ten co w myślach czyta? To było u Daniela w głowie, więc on nie może o tym wiedzieć. Popraw to jakoś. No chyba, że to mówił Daniel, a Ty tak to zagmatwałeś.
    "Alex,a żołnierze" - bez "a"
    "Daniel wie, że musi nauczyć Włochów jak przeżyć, jak przetrwać w tym nowym,zepsutym, świecie który dopiero poznają ludzie we Włoszech. To nie będzie dla nich łatwe, ale oni mają lepszą możliwość dostosowania się i walki o swoje ziemie niż Europejczycy." - tu musi być czas przeszły. Nie możesz nagle zmienić sobie czasu.
    Po przecinkach wstawiaj spacje.
    No i tak, znowu masa błędów i znowu powtórzenia. Nie ocenię, bo nie chcę Ci robić niskiej średniej, bo za to dałabym Ci 3. W tej części nie było dużo akcji, jak rozumiem był to taki rozdział wyjaśniający, ok. Gdy weszły dialogi strasznie zamieszałeś. Nie wiedziałam kto to mówi, kto reaguje. Naprawdę można się pogubić. Popraw to. Wypisałam Ci tyle, ile mogłam, bo ekspertem nie jest, ale to takie ważniejsze Twoje potknięcia, więc może ktoś kiedyś wypisze Ci interpunkcję i w ogóle. Coś czego ja nie zauważyłam.
    Niby część nie jest zła, ale niektóre błędy są rażące, ale jak już mówiłam historia może być fajna. Czekam aż ją rozwiniesz i w miarę swoich możliwości postaram się pokazywać Ci błędy.
    Dobra tyle. Jestem z siebie dumna. Gdzieś mogłam się pomylić w komentarzu, ale nie mam czasu go czytać, więc jak coś wybacz.
    Ode mnie wsio. Trzymaj się.
  • Upadły(D.F) 07.09.2016
    Dzięki Eli w weekend postaram się dostosować do twoich poprawek i jakoś napisać część trzecią,oczywiście poprawię poprzednie dwie bo już nie mogę tego aż tak porzucać jak wcześniej. Wiem że wiersze idą mi zdecydowanie lepiej (oczywiście przecinki pozostawiam na fujj po co to mi w wierszu ^^) Jeszcze raz dzięki za stracony czas :)
  • Elizabeth Lies 07.09.2016
    Upadły(D.F) Nie no w porządku. Ja tam też się szkolę, poprawiając Cię, nie? Fakt, wiersze wychodzą Ci lepiej, ale tak samo by było, gdybym ja wstawiła wiersz. Wtedy Ty pisałbyś mi rozprawki o rymach i bla, bla.
  • Upadły(D.F) 07.09.2016
    Elizabeth Lies Ej nie pisze nikomu rozprawek o wierszach :) Jak mi się treść nie podoba nie oceniam (lub czasem nie czytam ) Wszak nie jestem aż takim znawcą stylów wierszy ponieważ wiersze żądzą się własnymi prawami a te prawa tworzą czasem twórcy :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania