To co czeka na zakręcie. Rozdział 3

Miriam wyszła ze szwajcarskiego kina. Właśnie gdy wraz z Johnem z sukcesem przeszukali budynek.,zauważając miejscowy gang, natychmiast poinformowała o tym swego towarzysza zaślepionego widokiem świeżej żywności. W mgnieniu oka wbiegła do środka i się ukryła.

John tak nie uczynił i dał zdemaskować się bandziorom. Trzech zbirów podeszło do osłupiałego mężczyzny, mocno go poturbowało, zabrało zdobytą żywność i słysząc płacz, weszli do środka kina. Pobity próbował ich zatrzymać, jednak na nic nie zdały się jego trudy. Najwyższy zbir, wysoki o czarnej karnacji blondyn, kopnął go w twarz i powiedział:

 

-Chłoptasiu jak nie chcesz skończyć swojego marnego życia, lepiej nam powiedz, kto jest w środku.

 

John od śmierci matki poprzysiągł sobie, że obroni siostrę za wszelką cenę. Był twardy, nie dał się im złamać marnymi groźbami i serią uderzeń, które z ciosu na cios, były coraz to mocniejsze.

 

-Nic nie powiesz, co?!-Znowu kopnął Johnego i powtarzał uderzenia do czasu kiedy jego koledzy nie wywlekli płaczącej kobiety na zewnątrz.

 

-Patrz, co znaleźliśmy w środku! Niezła dupa może się z nią zabawimy?-Mężczyzna pomimo, iż był obolały, próbował coś zrobić. Wtedy zbir, który minutę temu go przesłuchiwał, pomógł mu wstać, odwrócił się do niego plecami tylko po to by znowu spojrzeć mu w oczy, poklepać go po ramieniu i zamknąć w niedźwiedzim uścisku

 

-Ho ho mimo moich gróźb i licznych kopniaków wstałeś, nie zdradzając panienki. Godne podziwu-Napastnik puścił go, położył ręce na szyi i zaczął mocno ją ściskać.

 

-Ale widzisz, jest jeden problem, nie powiedziałeś mi, kto jest w środku. A co najgorsze ja i moi koledzy nie widzieliśmy od miesięcy kobiety. Dlatego, żebyś nie cierpiał, widząc, co z nią robimy, dam ci szybką śmierć.

 

Dryblas rozluźnił uścisk i skręcił dla Johnego kark, bardzo szybkim i zręcznym ruchem, swych monstrualnych rąk.

Miriam zaczęła się wyrywać. Czuła nienawiść do otaczającego ją świata, chciała zabić wszystkich tych gnoi, a zaraz potem wypatroszyć na miejscu. Ostatnia osoba, która była jej bliska teraz nie żyje z powodu marnej porcji jedzenia.

 

-Dobra chłopaki, zabierzcie ją do środka i możecie się z nią zabawić.

 

Miriam wyklinała ich, próbowała wyrwać się z uścisku lub przynajmniej go rozluźnić i uciec. Jej brat już nie żył, a ona samotnie nie da rady w świecie opanowanym przez żywe trupy. Już dwa miesiące ona i John wiązali koniec z końcem. Z dnia na dzień było im coraz trudniej. A gdy dziś znaleźli świeżą żywność, złapał ich uliczny gang. Miriam myślała tylko o jednym. Myślała tylko o jednym. Nie da się tym draniom. Woli zginąć, próbując się uwolnić.

Gdy na chwilę jeden z ciągnących ją brutali zostawił kobietę, by usiąść sobie i odpocząć, dziewczyna wykorzystała okazję.

 

Wstała i biegiem, uciekła w głąb budynku. Biegła krótką chwilę i trafiła w ślepy zaułek. Wtedy przypomniała sobie słowa ojca: „Jeżeli masz możliwość jakiejkolwiek ucieczki od śmierci, wykorzystaj ją lub żyj chwile dłużej, bo nigdy nie wiadomo, kogo spotkasz za rogiem'' Prędko zamknęła się w schowku na miotły. Te ludzkie bestie zauważyły brak kobiety. Szybko wyruszyły w pościg za nią.

Zbir, który zabił jej brata, był tak blisko schronienia Miriam, tak niebezpiecznie blisko, iż mógł ją usłyszeć, usłyszeć jak dyszy, usłyszeć jak cichutko i prędko oddycha z przerażenia. Miriam otoczył strach. Dochodziły do niej nawoływania dryblasa, widziała

 

Chwyciła za kij od miotły, kopnęła drzwi i z całej siły uderzyła kijem w głowę napastnika.

Dryblas upadł. Zauważył stojącą nad nim Miriam i zaczął błagać o życie. Dziewczyna nie była głupia, wiedziała, co zrobił jej bratu, wiedziała, że tacy jak on wykorzystają okazję. Wiedziała, że jak odwrócisz się do nich tyłem, wbiją ci nóż w plecy. Dlatego czym prędzej chwyciła za drugi, ostry koniec kija i przebiła mu głowę.

 

Krew trysnęła na jej spódnice. Zabijając go, poczuła się lepiej. Bezpieczniej, o wiele bezpieczniej niż wcześniej. W końcu uświadomiła sobie, że to tylko zdemoralizowany ocalał, a tacy jak on nie są nieśmiertelni, ale nie są też mniej groźniejsi od zimnych.

Jej poczucie bezpieczeństwa zostało zakłócone, kiedy podeszli towarzysze leżącego na ziemi martwego dryblasa. Jeden z nich wyjął nóż i krzykną na widok swego szefa, który leżał teraz z rozwalona głową na zimnej, ubabranej krwią posadzce.

 

-Ty szmato! Chodź do nas po dobroci, a szybko z tobą skończymy.

 

Mniejszy miał w dłoni pałkę ponabijaną gwoździami. Miriam wiedziała, że walka z nimi nie ma sensu, ale nie miała gdzie uciec, nie pozostało jej nic innego jak bezsensowna i nieskuteczna walka. Gdy bandyta trzymający nóż podszedł do niej, dziewczyna uderzyła go kijem od miotły. Jednak uderzenie nie było na tyle silne, by napastnik opadał na ziemie nieprzytomny.

Brutal zaszarżował wprost na nią i z łatwością ją obezwładnił. Odłożył nóż i powiedział, zadowolony ze swego czynu:

 

- Dobra, może zabiłaś szefa, ale powiem Ci coś słodziutka, ja nie zrezygnuję z przyjemności.

 

Mężczyzna zaczął ją rozbierać. Zdarł z niej czerwoną suknię, opierała się, przynajmniej... Dziewczyna wiedziała, że jak zbir skończy z nią, będzie po jej marnej egzystencji. Myślała o swej rodzinie,o swym bracie, który za nią oddał życie, myślała jak świat mógł zejść tak na psy... Właśnie wtedy kula przebiła głowę jej oprawcy.

Ciało mężczyzny opadło na Miriam, nie pozwalając jej odetchnąć, dziewczyna kompletnie nie wiedziała, co się dzieje. Zauważyła tylko jak drugi z napastników, dostaję kulkę w klatkę piersiową i pada na ziemię niczym liście z drzew, podczas wiosny przed epidemią. Wiadome było jedno - przybyła odsiecz.

 

PS: Mam nadzieję że poczyniłem postępy w pisaniu :)

 

Upadły(D.F)

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • aaa 13.09.2016
    zrobiłeś takie postępy ze nadonżyć za tobą nie mozna
  • Kasumi Mai 13.09.2016
    Jest mniej błędów niź w poprzednich :) czekam na kolejną część
  • Upadły(D.F) 14.09.2016
    Szczere dziękuję :)
  • Julsia 13.09.2016
    Dobrze jest :) :D
  • Upadły(D.F) 14.09.2016
    Dziękuje Julsia ale mimo to daleka przed mną droga :)
  • detektyw prawdy 13.09.2016
    dobre ale niestraszne.

    p.s. naucz sie pisac dialogi to pozniej pogaamy.

    dialogi sie pisze tak:


    - Cześć!
    - Hejka!


    a to jest blad:


    -Cześć!
    -Hej.


    jesli masz pisac p.sy to pisz to na poczatku w rozdziale ,,OD AUTORA"


    ale to tylko wtwdy kiedy masz cos b.waznego do napisania


    pozdro i powodzenia
  • Upadły(D.F) 14.09.2016
    Te ps to tam jak zauważyłem każdy pisze jak chce ale z myślnikami masz całkowitą rację :) Dziękuje :)
  • detektyw prawdy 13.09.2016
    chodzi o to ze po myslniku stawia sie spacje a pozniej dopiero duza litera zaczyna sie slowo :

    - Hej.
  • detektyw prawdy 13.09.2016
    a to jest blad:

    -Hej.

    po myslniku stawiaj spacje pamietaj
  • Elizabeth Lies 13.09.2016
    Widzę, że ktoś uraczył Cię już krytyką, ale może zrobię to bardziej dokładnie.
    "Właśnie gdy wraz z Johnem z sukcesem przeszukali budynek, zauważając miejscowy gang, natychmiast poinformowała o tym mężczyznę zaślepionego widokiem świeżej żywności. W mgnieniu oka wbiegła do środka i się ukryła" - to zdanie jest strasznie zagmatwane, musiałam przeczytać je kilka razy zanim zczaiłam się o co chodzi, może
    "Przeszukiwali je (kino) w poszukiwaniu jedzenia, gdy zauważyła miejscowy gang. Natychmiast poinformowała o tym swego towarzysza (mężczyzna brzmi tak jakby byli dla siebie obcy) zaślepionego widokiem świeżej żywności, po czym szybko ukryła się w środku."
    "John tak nie uczynił i dał zdemaskować się miejscowym bandziorom" - bez miejscowych, to już wiemy
    "odwrócił się plecami do poszkodowanego i powiedział nagle potem, klepiąc go po ramieniu, a chwilę później mocno tuląc:" - ale jak odwrócił się plecami? To jak on go przytulił? To już chyba pod egzorcyzmy podchodzi. Może
    "odwrócił się do niego plecami tylko po to by znowu spojrzeć mu w oczy, poklepać go po ramieniu i zamknąć w niedźwiedzim uścisku (bo tulenie kojarzy mi się z małą dziewczynką i misiem)" i później bez dwukropka
    "-Ho ho mimo moich gróźb i licznych kopniaków wstałeś, nie zdradzając panienki. Godne podziwu-Napastnik przestał go tulić, położył ręce na szyi i zaczął mocno ją uciskać." - Ho ho! Mimo bla bla - Napastnik puścił go, położył ręce na szyi i zaczął ją ściskać"
    "Miriam zaczęła się rwać. " - może wyrywać, bo rwać to co? Na pół się porwała?
    "Miriam myślała tylko o jednym. Myślała jedynie o tym, by nie dać się tym draniom lub zginąć próbując cokolwiek zrobić." - Myślała tylko o jednym. Nie da się tym draniom. Woli zginąć, próbując się uwolnić" - czy coś w tym stylu
    "Gdy na chwile " - chwilę
    "Wstała i pobiegła w głąb budynku." - uciekła w głąb budynku.
    " żyj chwile " - chwilę
    "Słyszała jak dryblas, wołał ją i widziała jak stoi przed wejściem do jej schronienia." - dochodziły do niej nawoływania dryblasa, widziała...
    "do nich plecami, wbiją ci nóż od tyłu." - lepiej brzmi "do nich tyłem, to wbiją ci nóż w plecy"
    "Dlatego czym prędzej chwyciła za drugi, ostry koniec kija i przebiła mu głowę." -kurde, co to była za miotła? Też taką chcę.
    "Krew prysnęła " trysnęła, bo pryśnięcie to takie niemrawe. O, prysnęło mi na bluzkę. Spoko, spoko wypierzemy. Coś w tym stylumi się kojarzy.
    "ocalały a tacy " - przecinek przed "a"
    "kiedy podeszli towarzysze leżącego na ziemi martwego" - wystarczy martwego
    "że walka z nimi nie ma sensu, ale nie miała gdzie uciec, nie pozostało jej nic innego jak bezsensowna i nieskuteczna walka." - że opór jest bezsensowny. ale nie miała dokąd uciec, nie pozostało jej nic innego jak przegrana bla bla
    "dziewczyna uderzyła go miotłą. Jednak uderzenie nie było na tyle silne, by napastnik opadał na ziemie nieprzytomny." - ja się drugi raz pytam co to za miotła?
    "z łatwością ją obezwładnił" - bez "ją"
    "-Dobra, może zabiłaś szefa. Powiem ci coś słodziutka, ja, jednak nie rezygnuje z przyjemności." - Dobra, może zabiłaś szefa, ale powiem Ci coś słodziutka, ja nie zrezygnuję z przyjemności.
    ". Zaczął zdzierać z niej czerwoną suknię, kobieta opierała się, bynajmniej" - zdarł z niej czerwoną suknię, opierała się, przynajmniej...
    "zejść tak" - zmień kolejność
    "Wiadome było jedno przybyła odsiecz." - Wiadome było jedno - przybyła odsiecz.
    Po myślnikach stawiaj spację, tak samo po przecinkach, bo kilka Ci umknęło.

    Fajna część, ale znowu jest sporo błędów, więc nie ocenię, ale chyba jest ich trochę mniej. Zauważyłam, że przedstawiłeś nam wielu bohaterów, zapewne teraz wszyscy spotkają się albo niedługo to zrobią. Nie kupuję jednego, że dryblas puścił ją, bo się zmęczył. No kurde, nie. Nawet jeśli to jego koledzy by ją wzięli w obroty, no ale dobra. Powiedzmy, że był bardzo zmęczony. Baaardzo.
    Dobra, tyle ode mnie.
  • Upadły(D.F) 14.09.2016
    Jak zawsze dziękuje za poświęcony mi czas Eli :) Daleka jeszcze droga do maksymalnej poprawy ale pomału a do celu byc może da radę :) Dryblas miał być bardziej rozpisany (wszak zapomniałem napisać że był zmęczony po całym dniu szukania jakiś słabych ofiar które mają coś do oddania) A co do wielu bohaterów pamiętam że się spotykają (układałem ten tekst parę lat temu i miał aż 60 stron? Może więcej . (Fragmenty wrzucam pomału ale potem wszyscy się spotkają )
  • Elizabeth Lies 13.09.2016
    A co do tego PS to pisz jak uważasz, to totalnie bez różnicy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania