To nie moja liga. Część 1.
Noc wolna od deszczu była piękna pogoda w Lincoln. Każdy sobotni wieczór rozkręcał się na mieście w dynamicznym tępie. Odbywały się odlotowe imprezy w tamtejszych klubach, miasto żyło nocą, jednak zawsze roztańczone ulice utrzymywały swój fason. Można było rzec, że był , LUZ BLUES ". Tam o każdej porze roku w Lincoln bywało tłoczno przez duże tłumy odwiedzających turystów, z całego globu, nikomu nie przeszkadzał ani , JET LAG ". - nikt na to nie zwracał uwagi. Tamtejsi mieszkańcy zawsze byli przyjaźnie nastawieni w stosunku do nowych osób. Szybko nawiązywali nowe znajomości, lubili istnieć w rankingu , ŻYCIA BEZ RASIZMU ". Z dyskotek dudniała muzyka, oraz kolorowe neony rozświetlały, ulice wydostając, się na zewnątrz.
***
Tamtejszego wieczoru dwóch Brytyjczyków Henry Harvey i Scott Lloyd spotkali się na piwku w ,THE ENGINE SHED ". Samotni mężczyźni w wieku 40 lat, byli rówieśnikami, i wkręcili się na dobre pląsy. Od lat byli najlepszymi kolegami już od czasów studiów. I często odwiedzali , ten klub wspominając, zajebiste lata młodości, kiedy to będąc w Collage'u wszystko się tam zaczęło - całe ich dorosłe życie. A kiedy zostali, już doświadczonymi facetami , ułożyli, sobie życie zawodowe - lecz co do prywatnego życia czekali na tę jedyną - mężczyźni gustowali w paniach spoza swojego kraju. Scott prowadził firmę transportową w Londynie, natomiast Henry był wielkim przedsiębiorcą w Glasgow. Dochody zawodowe im sprzyjały więc odnośnie tego ich życie było na najwyższych szczeblach.
***
Henry był bystrookim i zacnym brunetem o wysokim Ilorazie IQ. Zaś jego kolega Scott był nieśmiałym i dobrze sytuowanym blondynem z pechem w ręku. Obaj ponadto przykładali nacisk na to, aby ich partnerka wyznawała odpowiednie zasady. Balanga w centrum miasta nabierała niebiańskich rytmów wpośród których wypatrywali jakiejś damy, która otoczyłaby ich sympatią i zainteresowaniem. Godzina była, jeszcze młoda a oni wciąż byli, trzeźwi i gadali racjonalnie.
***
Cdn.
Komentarze (57)
w dynamicznym tępie. (miasto Żym, zwierzątko jesz, miasto Uć, wshót i wontrupka)
Z dyskotek dudniała muzyka, oraz kolorowe neony rozświetlały, ulice wydostając, się na zewnątrz. - to nie jest po polsku!
Dochody zawodowe im sprzyjały więc odnośnie tego ich życie było na najwyższych szczeblach. -co za kunszt!
to jest gniot w czystej postaci.
Pozdro.
Pozdro.
(Najlepiej zwalić na trolla, że daje niskie noty, jak się nie umie pisać).
Kaleczyć język polski możesz w domowym zaciszu, ale nie publicznie. I przestań obrażać dobrych pisarzy na tym portalu.
KLSKDJ48573948EK OOO TAKIE TEŻ TAKIE SĄ TO SĄ WTEDY SUPER.....SZPITAL PSYCHIATRYCZNY.
Bieszczady - cudo. Każdy każdemu: dzień dobry.
Nie miejsce wyklucia definiuje ludka, a inne przymioty.
i mi jest smutno :(
Sławny, dostępny na YT performance, w którym wielka artystka, Yoko Ono, drze mordę. Inne przykłady sztuki performatywnej, kobieta zrzucająca na płótno woreczki z farbą, zrzucające je ze swojej waginy; pewien artysta przebrany za motyla, biegający wśród ludzi uczestniczących w procesji na Boże Ciało.
I jeszcze, i jeszcze. Sztuka nowoczesna to nie umiejętności, sztuka nowoczesna to "to coś". To brak umiejętności, to ekspresja wiary w siebie, to odkrycie swojego wewnętrznego dziecka, z czasów gdy jeszcze nie potrafiło nawet zawiązać bucików; "to coś", tylko to zauważyć, poczuć. "To coś", które można definiować, ale nie wypada, bo nie wypada nikogo obrażać, i to jeszcze stosując wulgaryzmy,
Teksty autorki są znakomitym przykładem zrozumienia, czym jest sztuka nowoczesna. Te teksty, jeśli zostaną opublikowane, będą warte fortunę.
A ci, którzy tego nie rozumieją, ci, którzy się martwią jakimś tam "rzemiosłem" i tym podobnymi bzdurami, ci wszyscy będą w najlepszym przypadku żreć gruz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania