Tomaten

Nazywam się Albert Tominski. Przyjaciele zwracają się do mnie Tomaten. Kiedyś w szkole, babka od angielskiego przekręciła moje nazwisko. Nazwała mnie Tomatyński, klasa skojarzyła to z angielskim pomidorem i od tamtej pory miałem tą ksywę.

Obecnie mam czterdzieści lat. Na swym koncie siedemdziesiąt osiem meczów wyjazdowych Górnika Wałbrzych. Urodziłem się w Wałbrzych i do dziś mieszkam w tym mieście. Nie interesuje mnie to, że ludzie gadają "Wałbrzych to najbrzydsze miasto w Polsce, czy nic tam nie ma i takie inne gadanie. Ja kocham Wałbrzych i nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej.

Dzieciństwo? Mam starszą o dziesięć lat siostrę. Z Martą nigdy nie umieliśmy znaleźć wspólnego języka .Czy to różnica wieku? Nie zagłębiałem się nigdy, w ten temat. Kiedy ja miałem pięć lat i bawiłem się resorakami, to Marta kończyła szkole podstawową. Jak miałem dziesięć i stawiałem pierwsze kroki w szkole, tak ona ukończyła studia i opuściła dom rodzinny. Wyjechała do Palermo i tam mieszka do dzisiaj. Ojca Tadeusza, nigdy nie miałem okazji poznać. Tragicznie zginą w Wałbrzyskiej kopalni, jeszcze przed moimi narodzinami. Przygniotła go kilkutonowa koparka. Wraz z nim poniosło śmierć trzech innych górników. Nie chce za bardzo o tym wspominać. Wychowywała nas mama. Barbara, przeszła dwa lata temu na emeryturę. Prawie cale życie przepracowała jako księgowa kadr w Banku PKO. Pracowita, sumienna i uczciwa zawsze się o nas starała. Szefowie banku ją bardzo szanowali.

Przyjaciele z dzieciństwa są do dziś. Kostka, człowiek przez którego dostawałem ciągle naganny w szkole. Był rudy i piegowaty. Korek zawsze mi mówił, te to żyd. Może i miał racje. Kostka ma dzisiaj firmę, która zajmuje się hodowlą strusi. Pod Wałbrzychem trzyma około dwustu sztuk tych ptaków. Wybudował dom, ale się nie ożenił. Ma jakiegoś pecha do kobiet. Po paru miesiącach związku, zazwyczaj rozstaje się z partnerką. Korek, znamy się od pierwszej klasy podstawówki. Na podwórku zawsze był bramkarzem. Nawet nie źle mu szlo. Posiadał smykałkę do bronienia. Teraz pracuje dla Wrocławskiej komunikacji miejskiej, jest kontrolerem biletów. Żyje w związku z jakimś innym facetem. Dość długi czas podejrzewałem go o inne orientacje seksualne. Na bal maturalny przyszedł sam. Trzy lata później w końcu się ujawnił. Nigdy nie przeszkadzało mi to, że jest gejem. Zawsze twierdziłem, ze ważne, aby człowiek był szczęśliwy i nie krzywdził innych. Kostka taki jest! Czasami do siebie dzwonimy. Bartosz, poznałem go na studiach. Obecnie wykonuje zawód prawnika w kancelarii byłego burmistrza Wałbrzycha. Co można powiedzieć? Wysoka szycha z niego, nigdy nie brakuje jemu czasu na wspólny wypad do pa-bu. Traktował życie na pełnym luzie. Może kiedyś się zmieni. Zazwyczaj to z nim jeżdżę na mecze.

 

 

Jestem singlem. Moja była żona zostawiła mnie dla Afroamerykanina i wyjechała z nim do Stanów. Miłość wygasła z obu stron. Nie mam dzieci, pomimo tego, że bardzo marzyłem o potomstwie. Wiktoria, moja ex zona nie chciała mieć dzieci.

 

Moją drugą pasją jest astronomia. Należę do kilku kółek astronomicznych. Jeżdżę po całej Polsce na spotkania zapaleńców astronomii. Wydaje mi się, że znam wszystkie planety i gwiazdy. Czekam z niecierpliwością jak odkryją coś nowego.

Z zawodu jestem prawnikiem, jednak w swoim zawodzie nie pracuje. Zajmuje się pośrednictwem. Współpracuje ze znaną agencją nieruchomości. Nie jest źle. W miesiącu udaje mi się wynająć dziesięć mieszkań. Mam z tego godne pieniądze. Dorabiam jeszcze na budowie. Mam uprawnienie do obsługi dźwigu. Dwa razy w tygodniu zastępuje przyjaciela na placu budowy. Jest dobra kasa a praca ciekawa.

Tomaten to Ja !

Piłka nożna? Od dziecka grywałem w Górniku Wałbrzych, chodziłem na wszystkie mecze. Kibicowanie weszło mi w krew. Jak już wcześniej wspomniałem, to zaliczyłem sporo meczów wyjazdowych. Wyjazdy wiążą się z adrenaliną, są emocje. Nigdy nie umiałam wytłumaczyć sobie, dlaczego ja to tak ma prawdę lubie.

 

Miłość? To moja była żona. Na pierwszą randkę poszliśmy do teatru na sztukę pt "Skrzypek na dachu" Wiktoria nie była zajęta spektaklem. Tuliła się do mnie przez całe dwie godziny. Głowę opierała na mym ramieniu. Od czasu do czasu popijając z rurki słonej Coca Cole. Po teatrze miałem odprowadzić dziewczynę do domu. Po drodze był plac budowy, na którym właśnie pracowałem. Zapytała się mnie o prace na dźwigu. Jaki jest widok z góry. Tak się złożyło, że miałem kluczyki od maszyny a na ochronie siedział mój dobry przyjaciel. Wjechaliśmy windą na samą górę dźwiga. Weszliśmy do kabiny, był maj, niebo było gwiaździste. Włączyłem radio i opatulismy się kocem. Zza ciekawieniem zaczęła słuchać, moich opowiadań na temat gwiazd. Później wyłączyłem radio. Spędziliśmy na dźwigu całą noc, wtedy przeżyłem swój pierwszy raz. Było minęło. Teraz siedzi gdzieś w Kalifornii i liczy dolary. Zawsze miała olbrzymi pociąg do forsy. Z tego powodu nasz związek się rozpadł. Wiktoria zawsze chciała więcej i więcej. W pracy nigdy nie umiała sobie odmówić nadgodzin. Pieniądze były dla niej najważniejsze. Za to ja preferuje spokojny tryb życia. Nie chciałem mieć willi z basenem czy złotego jaguara. Mnie wystarczyło to ca miałem.

 

Największe przeżycie? Bylem w delegacji w Warszawie. Spędzałem noc w jednym z luksusowych hoteli. Tak się złożyło ze akurat gościł tam Phil Colins. Zrobiłem sobie z nim parę wspólnych zdjęć i wziąłem autograf dla siebie i mamy. Colinsa uważam za jednego z najlepszy piosenkarzy na świecie. Mam wszystkie jego płyty. Bardzo sympatyczny człowiek

 

Trzy razy dziennie jestem na siłowni. Głównie przymierzam się do ćwiczeń aerobowych. Mam metr siedemdziesiąt trzy i ważę sześćdziesiąt kilo. Wydaje mi się, że jest w porządku. Czasem przeprowadzam treningi siłowe. Masę odpuszczam sobie całkowicie.

Tak niech spojrzę w lustro. Czterdzieści lat. Jeden siwy włos na głowie. Więcej absolutnie nie chce! Lubie czarny kolor swoich włosów. Zaraz nałożę włosy na żel i idę do kościoła. Kościół ewangelicki wiele dla mnie znaczy. Przede wszystkim mogłem znaleźć jakieś światło i nadzieje w tej wierze. Z niedowierzaniem się patrze jak ewangelicy pomagają innym ludziom Muszę kończyć, idę, nara.

 

To taki życiorys Jestem ciekawy, czy jest to ciekawe? Dziękuję za przeczytanie tekstu)

Pozdrawiam)

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • elenawest 29.01.2016
    Ale ty żeś tu sprawozdanie z biografii bohatera pierdutnął... Szczerze powiedziawszy to zanudziłam się na śmierć :-/ może gdyby tu była jakaś akcja, choć trochę dialogów, a nie suche fakty to lepiej by mi się to czytało, ale w ten sposób nie jest to niestety zjadliwe... Nie oceniam
  • maga 29.01.2016
    Dzięki za przeczytanie i komentarz. Pzdr.)
  • levi 29.01.2016
    średnio mi się to podobało, szczeże mówiąc to w połowie już nie chciało mi się dalej czytać, ale czytałam z nadzieją że coś się będzie działo, no niestety, zdażały się literówki, zostawiam 2
  • maga 29.01.2016
    Dzięki za przeczytanie i komentarz. Pzdr )
  • Pan Nikt 29.01.2016
    Zgadzam się z Levi. Tekst jest po prostu suchy.
  • maga 29.01.2016
    Dzięki za przeczytanie i komentarz. Pzdr)
  • Rasia 01.02.2016
    A ja Ci w takim razie troszkę pomogę usprawnić tekst :D
    "Kiedyś w szkole, babka od angielskiego przekręciła moje nazwisko" - bez przecinka
    "od tamtej pory miałem tą ksywę." - tę*
    "Urodziłem się w Wałbrzych i do dziś mieszkam w tym mieście" - Wałbrzychu*
    "Nie zagłębiałem się nigdy, w ten temat." - bez przecinka
    "Ojca Tadeusza, nigdy nie miałem okazji poznać" - przed "Tadeusza" też przecinek, bo wtrącenie
    "Tragicznie zginą w Wałbrzyskiej kopalni," - zginął*
    "Nie chce za bardzo o tym wspominać." - chcę*
    "dostawałem ciągle naganny w szkole. " - nagany*
    "Może i miał racje." - rację*
    "Po paru miesiącach związku, zazwyczaj rozstaje się z partnerką. " - bez przecinka
    "Nawet nie źle mu szlo" - nieźle* i szło*
    "Zawsze twierdziłem, ze ważne" - że*
    "wypad do pa-bu" - pubu*
    "moja ex zona nie chciała mieć dzieci." - żona* i przecinek po tym słowie, bo wtrącenie
    "Czekam z niecierpliwością jak odkryją coś nowego." - przecinek przed "jak"
    "jednak w swoim zawodzie nie pracuje" - nie pracuję*
    "Zajmuje się pośrednictwem. Współpracuje ze znaną agencją nieruchomości" - zajmuję* i "współpracuję*
    "Jest dobra kasa a praca ciekawa.
    Tomaten to Ja !" - bez spacji i przecinek po "kasa"
    "dlaczego ja to tak ma prawdę lubie." - naprawdę* i lubię*
    "pt "Skrzypek na dachu" - kropka po "pt"
    "Zapytała się mnie o prace na dźwigu" - pracę*
    "Wjechaliśmy windą na samą górę dźwiga" - dźwigu*
    "był maj, niebo było gwiaździste" - być x2
    "opatulismy się kocem. Zza ciekawieniem zaczęła słuchać, moich opowiadań na temat gwiazd" - opatuliliśmy*, Z zaciekawieniem* i bez przecinka"
    "Mnie wystarczyło to ca miałem." - co* i przecinek po "to"
    "Bylem w delegacji w Warszawie." - byłem*
    "Tak się złożyło ze akurat gościł tam Phil Colins." - że* i przecinek przed "że"
    "Tak niech spojrzę w lustro" - przecinek po "tak"
    "Więcej absolutnie nie chce! Lubie czarny kolor swoich włosów." - chcę* i "lubię"
    "światło i nadzieje w tej wierze. Z niedowierzaniem się patrze jak ewangelicy" - nadzieję*, patrzę* i przecinek przed "jak"
    Cóż, myślę że takie niby drobne potknięcia, ale w dużych ilościach mogą człowieka odrzucić. Mnie osobiście jednak jakoś odrzuciło za kończenie, było takim walnięciem głową w mur, nie czułym pożegnaniem. Nie powiem jednak, żeby tekst mnie znudził, bo mnie po prostu interesują inni ludzie. Myślę jednak, że powinieneś wpleść w autobiografię część opowiadania, tak żeby przyciągnąć i równocześnie zawrzeć w tym siebie, bardzo dużo osób na opowi robi w ten sposób i taka forma jest naprawdę czymś świetnym. Za ten tekst niestety pozostawiam tylko 3, ale mam nadzieję, że moje wskazówki pomogły :)
  • maga 02.02.2016
    Dziękuję za komentarz i oceně.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania