topola

nie wiedziały kto ją zasadził

ani kiedy

 

co wieczór siadały na tych samych gałęziach

a rankiem odlatywały

każde w swoją stronę

 

stary złodziej Krukowiecki

pan czarnopióry

pomieszkiwał na najwyższym piętrze

obok dziupli z ukrytymi błyskotkami

 

tłuścioch Gawroński

dumny mistrz utylizacji

zajmował środkową gałąź

i krakał odurzony oparem padliny

 

państwo Kawczyńscy

nie doczekawszy się piskląt

siedzieli na najniższej gałązce

wsłuchani w bicie swych serduszek

 

ptaki nie domyślały się

że małe światy

giną w warkocie piły spalinowej

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Canulas 04.05.2018
    I to jest coś, co naprawdę uderza młotkiem w łeb. Wielowarstwowe interpretacyjnie i bardzo emocjonalne. Najlepsze co tu dzisiaj przeczytałem.
    Ukłony.
  • spirytysta 04.05.2018
    Dzięki!
  • Naprawdę dobre, pojechałeś czytelnikiem całą parą naprzód, aby bez hamowania nagle zawrócić i jechać pod prąd.
    Dla mnie bomba!
  • Okropny 04.05.2018
    Złoto.
  • betti 04.05.2018
    Faktycznie bardzo dobry wiersz, szerokie pole do interpretacji... gratuluję!
  • Lancelot 04.05.2018
    Bardzo spoko. Tekst jak najbardziej na 5 :)
  • Justyska 04.05.2018
    Uch, końcówka rewelacja. Jestem po wrażeniem.
    Pozdrawiam i pięć gwiazdek zostawiam, bo więcej się nie da :)
  • Ciacho 05.05.2018
    Aż sobie beknąłem czytając. 5
  • Enchanteuse 05.05.2018
    Świetne. Puenta to wisienka na torcie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania