Tragarze komunałów

Bycie współczesnym, nie oznacza bycia krótkowidzem. Gdyby nie korzenie, cóż by się odrzucało? Powiada się więc: tylko awangarda, wyłącznie prekursorstwo. Ale współczesnym być, nie znaczy - bezkrytycznym entuzjastą nowego kierunku, ceniącym tylko nowalijki.

 

Kto w dzisiejszych zabieganych czasach, z własnej, nieprzymuszonej woli, a nie z obowiązku bycia kulturalnym, czyta poezję Leśmiana, Tuwima, Słonimskiego, idzie za trudną myślą Norwida, wie cokolwiek o Wyspiańskim (poza tym, że był w butach na weselu Boryny), kto, dla językowej przyjemności obcowania z polszczyzną, chodzi do teatru na komedie Fredry, pamięta o Herbercie, o kimkolwiek z długiej listy mistrzów barwnego słowa, kto ma odwagę przyznać się do tego, że proza uględzona w bantujęzyku – jest gorsza od literatury z prawdziwego zdarzenia, że, będąc zwolennikiem awangardy, należy znać swoje korzenie, swoją historyczną i literacką ciągłość? Kto z powstających elit potrafi wyciągać wnioski - konsekwencje z minionych zdarzeń?

*

Chodzenie do teatru, czytanie, umiejętność mówienia na temat i w ogóle – bycie za pan brat z ogładą, ze znajomością ludzkiego dorobku, są to teraz przymioty spotykane nieczęsto. Raczej wstydliwe są, bo w czasach obecnych, nastawionych na zdobywanie kasy, nie uchodzi zajmowanie się duperelami.

 

Jednakże czasy te nie potrwają zbyt długo i wkrótce do społecznych łask znowu wróci rozsądek. A rozsądek, to wychowanie, to osobiste dawanie przykładu, jak żyć i co w tym ulotnym życiu jest ważne; dziecko zarażone bakcylem niepowierzchownej wiedzy, trawione gorączką ciekawości, zżerane obsesyjną chęcią poznania świata, kultury, geografii, poznania osiągnięć nie tylko swojego kraju, ale i innych, sąsiednich, czy bardzo odległych, to nasza przyszłość.

*

Nieprzypadkowo dzieje się tak, że istnieją zawody kultywowane przez pokolenia. Klany lekarzy, muzyków, malarzy, ludzi pochłoniętych zdobywaniem szerokich horyzontów. Dziadek wychował ojca na prawnika, czyli zaczepił w nim swoje pasje, ojciec przekazał córce swoje umiejętności i zamiłowania, nauczył czytania, pisania, logicznego myślenia.

 

Coraz częściej zdajemy sobie sprawę, że istniejemy w świecie połączonym, w świecie wzajemnie współzależnym: to, co dzieje się, np. w Norwegii, ma swoje reperkusje w Grecji, a to, co zdarza się w USA , trafi do nas.

*

Bazgrać można rozmaicie. Stylem wypomadowanym, poprawnościowym, relatywnym. Jak też w sposób wielce uważający, tak, by nikt nie poczuł się urażony. Albo zachowawczo, tradycyjnie, czyli - nietwórczo albo stylem bezpośrednim, by informacja dotarła do adresata bez wdawania się w sofistyczne debaty o piernikach i wiatrakach.

 

Niestety, merytoryczne ujmowanie tematów, treści opartych na żelaznej logice, nie jest w cenie. Fakty nie są teraz jednoznaczne; czarne bywa PROBLEMATYCZNE: niekiedy różowe, czasem ma kolor niebieski wpadający w brąz i wielu się z tym usłużnie zgadza.

 

Zero jedynkowa rzeczywistość chadza na skróty i obecnie kojarzy się z filozoficzną obroną przestarzałych wartości. By nie rzec – z zacofaniem. Spóźnioną desperacją.

*

Obrona logiki nie należy do mocnych stron naszej współczesności. Coraz powszechniej nasza rzeczywistość ma strukturę płynną i przewiewną. Konsystencją przypomina papkę: rozbita na odcienie i rozwodnione punkty widzenia, podlega interpretacyjnej obróbce.

 

Do przedstawiania papkowatych poglądów służą wodolejskie gadki. Posiłkowanie się językiem opływowym. Mętniackim i niekonkretnym; koncyliacyjne mijanie się prawdy z fałszem. W istocie – z aroganckim przekonywaniem.

 

Potencjalny adwersarz zostaje przy ich pomocy zredukowany do roli tragarza komunałów. Z łatwością można mu wykazać niekompetencję mówiąc: każdy ma inną tęczę i nie wszystkie białasy są czarnuchami.

 

Mówimy więc o zupełnie innych zjawiskach, ludziach, zagadnieniach, a te sformułowania uruchamiają lawinę nieistotnych obwarowań, pobłażliwych założeń, imputacji nawet. Stwarzają koło ratunkowe poprzez płodzenie alternatywnych światów i zjawisk rodem z obcej galaktyki.

 

Tymczasem z prawdą nie uchodzi negocjować, wdawać się w targi; dyskutować o wieloaspektowej prawdzie, to wozić drzewo do lasu.

*

Kraje Europy, kraje cywilizacyjnie, geograficznie i kulturowo niepodobne od siebie, miały wspólny mianownik: przesadne, niebotycznie rozdęte skłonności do arbitralnego wyrażania sądów o własnej potędze. Były przeświadczone o powołaniu do siłowego narzucania swoich poglądów - krajom nazywanym koloniami.

 

Państwa podbijane przez Europę, opierały się przed jej nieznośną, agresją i niszczycielskim paternalizmem - ze skutkiem ocenianym różnie. Jedne tłamszono racjonalnym bucikiem rygoru i podawały się mu, nie podejmując nierównej walki z najazdami heretyków zbrojnie szerzącymi oświatę, inne zaś, jak Chiny, otoczyły się kamiennymi szańcami nie do zwyciężenia.

 

Pytania o sens i cel człowieczego życia wyznaczały ludziom zasady postępowania. Człowiek dokonał odkrycia, że jest istotą społeczną, a jego poczynania, wywierają wpływ na decyzje narodów znajdujących się od niego o przysłowiowy krok. Umysł jego zniewalały pazerność i skąpstwo, partykularyzm i wyrachowanie zabielane obłudą.

 

Teraz mamy to samo. To samo, lecz w nowym, przytulnym opakowaniu pod sztandarem GLOBALIZACJI WSZYSTKIEGO. Zjawisko to nazwać można pogonią za usprawiedliwieniem ekspansji. A obecna ekspansja, to UJEDNOLICENIE MYŚLI WSZELAKIEJ. Myśli, wrażeń, sposobów widzenia. HOMOLOGACJA naszych wrażeń, to zrezygnowanie ze swojej niepowtarzalności, zaprzeczenie indywidualizacji człowieka, zrównanie go z pozostałymi indywidualistami i zmajstrowanie INDYWIDUALISTY ZBIOROWEGO. NIESZABLONOWCA MASOWEGO.

 

Natrętne i bezmyślne mnożenie nieistniejących światów, światów identycznych, utopijnych stworów, to produkowanie rachitycznych, epigońskich wizji nierealnych miejsc.

*

O ludziach mówiących jedno, a postępujących odwrotnie, bazgrano tak często, że stało się to nudne.

 

Drobna bieda, gdy łachudrą okazuje się człowiek mikroskopijnego formatu. Za dużej szkody nie uczyni i bez wielkich skrupułów można go wyrzucić za drzwi.

 

Gorzej, gdy dwulicowcem jest polityk lub artysta z pretensjami do wiedzy o życiu. Taki osobnik potrafi sporo namieszać, bo ma w zanadrzu istny arsenał sofistycznych wybiegów. Usprawiedliwień pozwalających mu odeprzeć zarzuty i wyjść z twarzą z każdej opresji.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Józef Kemilk 06.03.2020
    Ok. Napisane jest. Bezsprzecznie będzie prawdą jak powiem, że to zostało napisane i opublikowane na opowi. Bardzo mądry tekst - prawda? Bardzo głupi tekst - prawda? Nijaki tekst - prawda? A może prawda we wszystkich trzech przypadkach? Prawda uzależniona od miejsca siedzenia. 1+1=2 Tutaj nie ma dyskusji.
    Wracając do tekstu, nie wiem po co część tekstu napisana dużymi literami. Właściwie to wiem, chcemy podkreślić te myśli. Ale, czy jak napiszemy je dużymi literami, to będą te myśli mądrzejsze?
    Dziwię się też z jednej strony pochwalaniu prawdy jako zero jedynkowej, jednocześnie pojawia się krytyka globalizacji. Toż to globalizacja powoduje, że myślimy tak samo. A jak krytykujemy globalizację, to dlaczego także krytykujemy tworzenie nieistniejących światów wizji, nierealnych miejsc. Dlaczego krytykujemy, jak to może być kogoś pasją, przekazywaną z pokolenia na pokolenie (tak jak lekarze w rodzinie:).
  • iNick 06.03.2020
    Elity tworzą elity? Nie może z nizin nikt się równać do... - no może, może i tędy droga. Pogłaskaj ideolicznego wroga, bo to inteligent, więc tak czy siak od chama lepszejszy. Myślę, ze stare odeszło trwale i dla cham i inteligenta, trza się zdybać w nowej epoce i większości się chyba udało, mnie chamowi , autorowi - inteligentowi - toże nie. W mniejszości nikt nie pójdzie za nikim a większość ulegnie trendom, inteligent ceni tylko inteligenta, faszysta komunistę, jeśli ów inteligentem, zadem chama.
  • wicus 06.03.2020
    W tym tekście jest wiele interesujących momentów, a wśród nich fragment o tym, co dawniej scalało czy raczej upodabniało do siebie kraje europejskie. Trzeba od razu powiedzieć, że w tym kontekście nasuwa się jedna myśl: Chrześcijaństwo. Bez niego tej cywilizacji nie ma.
  • bogumil1 06.03.2020
    Nie tylko, etyka chrześcijańska, prawo rzymskie, kultura grecka umiłowanie nauki. Ta triada jest teraz brutalnie rozwalana i pogardzana.
  • iNick 06.03.2020
    Ja tam mógłbym se pomykać z bogami Słowian albo Wikingów bez podłamu. Chrześcijaństwo (kolejna mitologia) jest przereklamowane i jego zasługo dla historii. Chrześcijaństwo a i tak mentalnie filarem średniowiecza był Platon - poganin.
  • iNick 06.03.2020
    bogumil1, Szok!
  • bogumil1 06.03.2020
    iNick Jasiu, wjechały ci służby do domu z drzwiami? Coś nabroił?
  • iNick 06.03.2020
    bogumil1, Za nic, z donosu konfidenta - podobnego jak Bogumił.
  • bogumil1 06.03.2020
    iNick niewinnie? Za pisu, czy po?
  • iNick 06.03.2020
    bogumil1, System jest system, nie qmbinuj.
  • wicus 06.03.2020
    bogumil1 Co do triady, oczywiście pełna zgoda, ale też trzeba powiedzieć, że Starożytnej Grecji i Rzymu już nie ma i gdyby nie tak nielubiani średniowieczni mnisi i myśliciele, nic by z nich nie zostało. To oni ocalalili i pogłębi te księgi, myśli itd. Św. Justyn Męczennik, Augustyn, Tomasz z Akwinu itd.
  • bogumil1 06.03.2020
    wicus to prawda, ale Augustyn to filozof chrześcijański z antyku. Zmarł bodajże tuż przed upadkiem rzymskiej Kartaginy zdobytej przez nomen omen germańskich barbarzyńców. Takie ówczesne Africa Corps. Dlatego średniowiecze się tak atakuje, że niby zacofane. A to epoka rozwoju chociażby uniwersytetów i pierwszych wynalazków.
  • bogumil1 06.03.2020
    Jasiu, skoro zrobiłeś z tego tajemnicę publiczną to możesz się przyznać za jakiej władzy to było. Wiem, że to nieprzyjemne i stresujące taki najazd. Nawet Ci współczuję, cobyś nie zawinił.
  • wicus 06.03.2020
    bogumil1 Miło czytać, że Ktoś oddaje sprawiedliwość średniowieczu. Naprawdę, bardzo miło. Wiadomo, że Augustyn czy kilku innych "załapuje się" jeszcze na koniec starożytności, Augustyn zapowiada, a następnie zaczyna widzieć jej dramatyczną końcówkę.
  • bogumil1 06.03.2020
    wicus hm, to zakłamanie bierze się chyba jeszcze z czasów Woltera, a później Wielkiej Rewolucji Francuskiej i w końcu bolszewickiej. Może jeszcze polecę ci, choć sam jeszcze nie czytałem, w końcu ukazała się książka Bartosza Ćwira W obronie wypraw krzyżowych. To też jest pozycja odkłamująca czarną legendę stworzoną przez lewaków. Coś w rodzaju takiej współczesnej rekonkwisty.

    https://multibook.pl/pl/p/Bartosz-Cwir-W-obronie-wypraw-krzyzowych-AUTOGRAF/10195
  • Puchacz 06.03.2020
    iNick Uciekł szybko od dyskusji o kapusiach :)))
    Podobnie jak od Platona.
  • iNick 09.03.2020
    Puchacz, gdyż wzywały go obowiązki i poszedł złożyć kolejny donos.
  • Puchacz 09.03.2020
    iNick Posunął się w chamstwie i kłamstwie wobec Tjeri za daleko.
    Teraz będzie odbierał moją lekcję.
  • wicus 06.03.2020
    bogumil1 Dziękuję za ciekawą rozmowę i polecenie książki!
  • Puchacz 06.03.2020
    Wszystko przez tych lewaków :)))
    Na tankach wjechali, naród bogobojny rżnęli, patriotyzm wykorzenili.'Jak się w tej nocy okupacyjnej takie oszołomy bogusiowe uchowały?
    Cud kolejny :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania