Trumienne Wiersze #001 - Ciężkość
Gdy płoną dłonie w rytmie pisania,
dookoła wszystko ożywa
aby zaraz umrzeć w męczarniach.
Tak działa mrok literatury.
Muskania piórem o pożółkły papier
lekkim niczym pustka
Lecz wypełnionym ciężarem życia
które jest jak stalowy łańcuch.
W akompaniamencie łez
niczym kropli z kranu
Gra koncert walki życia z śmiercią
spisując swój testament.
Bierze ostatnie krople płynu,
by zwieńczyć żywot dzieł,
by zrzucić ciężar swej egzystencji
niczym ciało z dziesiątego piętra.
Następne części: Trumienne Wiersze #002 - Przemijanie
Komentarze (5)
Jakoś zdanie nie mam.
Pomysł jest, nawet ciekawy, ale zapis epigoński.
Słabiutka trójeczka.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania