"Trzepak" za namową mojej przyjaciółki
Mgła otuliła swym bezwładem jedno z warszawskich blokowisk. Słońce tego dnia zaszło szybciej. Wszystkie znaki na ziemi i niebie mówiły, że zdarzy się coś złego...
Trzepak wyglądał niepozornie, ot konstrukcja z żelaznych rurek, w dzień miejsce zabaw dzieci, w nocy pułapka dla zabłąkanych dusz. Stał sobie od lat przed jednym z szeregowców na Ursynowie i nikomu nie wadził... do teraz.
Pewna dziewczyna w za dużych butach i z rozmazanym makijażem postanowiła dziś na tym właśnie trzepaku zakończyć swoje nastoletnie życie. Powód? Może złamane serce lub namolny nauczyciel...
Dziewczyna wlecze za sobą pomarańczową linę, pewnie w akcie desperacji zabrała ją ojcu z samochodu...
Staje na rurce, jej chude ręce wiążą prowizoryczną pętle. Blada szyja dotyka liny, włókna opierają się o alabastrową szyję, stopy lekko przesuwają się ku krawędzi... już ma wykonać ostateczny krok, gdy coś odciąga jej uwagę.
W mgle, między blokami, chodnikiem przechadza się jakaś mara. Czarna jak noc, która ją otacza. Oczy ma czerwone niczym szkarłat, zamiast łzami krwią płacze, zęby ma ostre jak u wilka i szpony jak u jastrzębia długie i wykrzywione. Kościste ciało zakrywa szata w kolorze popiołu...
Licho idzie po duszę samobójcy...
Dziewczyna patrzy się na stwora, mierzy go wzrokiem, oddech przyspiesza, a ochota do umierania maleje. Już chce pętle rozwiązać, do domu wrócić wtem wiatr zawiewa mroźny, a dziewczyna traci równowagę. Nogi ześluzgują się z rurki, a lina oplata delikatną szyję. Dusza odlatuje z ciała, a Licho wraca z nową ofiarą do piekła...
Komentarze (9)
"line" - linę
"jastrzębia długie i wykszywione." - jastrzębia - długie i wykRZywione
"wtem wiatr zawiera mroźny" - chyba tu powinien być jakiś inny wyraz niż "zawiera"
Tekst to nie moja bajka. Taka tam zwykła creepypasta. Powiem tylko tyle, że nie czuć emocji bohaterki. Wszystko jest przestawione sztywno i czytelnik zamiast się bać, wzrusza ramionami i czyta.
Popracuj trochę nad opisami emocji i będzie cacy.
Pozdro
Trzepak mi się kojarzy z zabawą I spotkaniem wszystkich dzieciaków a bloku. Pozdrawiam
A
L
E
włókna opierają się o alabastrową szyję - trochę niefortunnie z tym opieraniem w stosunku do włókisz i szyi. Lepiej byłoby, moim zdaniem, oplatają alabastrową szyję albo zaciskają się na albastrowej szyi.
Teraz tak, zjawa jest czarna jak noc, która ją otacza... - nie wspominasz o nocy lecz o mgle, poza tym, jak widać byłoby w czarnej nocy na czymś czarnym krew i zęby (chyba, że błyszczą w ciemności), a do tego jeszcze szata jest w kolorze popiołu. To, w końcu zjawa czarna, czy jednak w kolorze popiołu?
Nogi ześluzgują się z rurki - były całe w śluzie, więc się zaśluzgnęły... do tego z rurki.
Do opowiadania na imprezie - super, jako opowiadanie - zgadzam się z przedmówcami.
Popracuj nad tym, rozbuduj troszkę, pokaź bliżej bohaterkę, co nią powoduje, bo gdybanie nic nie wnosi, spraw, żebym żeby wzbudziła moją sympatię lub antypatię, dopiero potem ją zabij.
Mrówka Upierdliwianka.
bardziej o scenerię, o niepokój i mrok
Co do tekstu, to tak jak pisali przedmówcy tekst trochę sztywny, nie opisałaś uczuć bohaterki. Taka sobie czwórka.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania