Trzy Lata Później - Wstęp

-Myślisz że mogłaś wtedy postąpić inaczej? Weronika siedziała na miękkim dywanie przed elektryczną imitacjom kominka tuż naprzeciwko swojej młodszej kuzynki, obie kobiety sączyły z wolna szkarłatne wino podjadając nieco zbyt słone chińskie jedzenie.

-Prawda jest taka że... że nie mam pojęcia! Inka spojrzała w bok utkwiwszy wzrok w plastikowym drewienku w nowo zainstalowanym kominku.

Remont mieszkania nareszcie dobiegł końca choć Inka traciła już nadzieje że ten dzień w końcu nastąpi i tak po pełnych czterech miesiącach nadszedł Kwiecień a z nim koniec pomieszkiwania kontem u rodziców ze swoim czteroletnim synkiem, no cóż Julek potrzebował już coraz to więcej miejsca, własnego pokoju w którym mógłby kolekcjonować wszystkie skarby i znaleziska i własnego lóżka a w nim miejsca na swojego ulubionego pluszowego przyjaciela Teda nic wiec dziwnego że kiedy Inka otrzymała informacje wczorajszego ranka iż ostatnie prace zostały oficjalnie dopięte na ostatni guzik, ucieszyła się jak szalona i zapakowała swój wymarzony nowy dywan do wysłużonego Audi A4 po czym ruszyła do majstra czym prędzej aby odebrać klucze.

-Nie wiem czy podjęłabym się tego remontu wiedząc ile to wszystko zajmie czasu

-Wcale ci się nie dziwie. Weronika okryła się szczelniej puchatym szarym kocem w czarną kratkę

-No ale rezultat jest!

-Szczerze mówiąc myślałam że położenie paneli podłogowych, wymiana kaloryferów i położenie kilku kafelków nad blatem kuchennym zajmie nieco mniej czasu.

-No co ty Inka chyba zapomniałaś o kilku drobniejszych zmianach na przykład ten kominek po prostu fenomenalny!

-Kosztował mnie tyle kasy że śmiałby tylko nie być fenomenalny! Inka zaśmiała się udając że wszystko gra i że ma TO WSZYSTKO pod kontrolą.

-Ale wiesz co Inka....Julek ma prawo poznać go bliżej! No końcu to jego ojciec.

Wronika wróciła nagle do niezręcznego tematu choć doskonale widziała defensywne nastawienie kuzynki to jednak nie dawała za wygraną

- no bo gdyby to tylko chodziło o ciebie to już pal licho nie wtrącałabym się w wasze sprawy ale teraz musisz wykazać odrobine chęci w końcu kiedyś...

 

-Kiedyś to było kiedyś a teraz jest teraz, odgrzewany to tylko bigos jest dobry i jako terapeutka powinnaś to wiedzieć najlepiej że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki a moja rzeka jest rwąca i nie ma tam w niej już nic z dawnych lat.

 

Inka odgarnęła długie ciemnoblond włosy do tylu po czym objęła ramionami kolana jeszcze ciaśniej wpatrując się w swoje paznokcie u stup.

-Inka nooo...

 

-No co?! 15 lat temu byliśmy zgraną paczką ale każdy już ma swoje życie z tej paczki zostaliśmy tylko my i Maniek

-No i Wiolka czasem z Niemiec zjeżdża

-Wiolka….ale to już nie jest i nigdy nie będzie tak jak kiedyś

-Ale ty jesteś jednak uparta wiesz!

-Zdania nie zmienie! Nie chce się z nim spotykać jeśli on chce... niech idzie do sądu o prawa opieki nad małym. Inka wstała i otworzyła balkonowe okno

-Chłodem powiało jak nie wiem!

-Sory ale musze zaczerpnąć świeżego powietrza

-Mowie o chłodzie który wypełnia teraz twoje serce

-Moje serce to moja sprawa będę trzymać tam co zechcę.

Wyszeptała niepewnie Inka

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • kigja 09.11.2019
    Są błędy, ale można czytać.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania