Trzy słonie
Patrzy przed siebie uśmiecha się
trzyma w ręku zdrapkę: Trzy słonie
nigdy wcześniej nie widział słonia
owszem: psy koty — ale słoń to inny świat
Opuszcza dawno niemyte ciało
czuje zapach sawanny
z otwartych dłoni wystają
delikatne kontury czarnego lądu
Widział tak wiele: nadgryzione jabłko suchy chleb
buty prawie nowe — ale słoń to zupełnie inna historia.
Następne części: Trzy moje twarze
Komentarze (5)
Słoń, jako symbol wolności?
Afryka, jako Eldorado?
Siedzę obok tekstu, który coś nawija na kłębek, ale jestem w innym pokoju.
Ciekawy utwór.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania