Tu kiedyś mieszkali Pawłosie część 3.

- Grażynka, chodź jeno- zawołała stara Pawłowska.- Pómożesz mi te słoiki zaniść do piwnicy. Grażynka! Jesteś!?

Stara Pawłowska poszła do pokoju, lecz nie zastała tam synowej. Nie miała tyle siły, aby sama zanieść słoiki z ogórkami do piwnicy, więc mając dosyć siedzenia w domu poszła do sklepu porozmawiać z innymi starszymi kobietami. Założyła buty i ruszyła w kierunku szosy. Był straszny upał, kmimo tego, że była już szósta wieczorem. Kobieta wytarła chustką pot ze swej pomarszczonej twarzy. Gdy doszła do sklepu spotkała swoją znajomą, Teresę Iwańską.

- O, Tereska!- wykrzyknęła.

- Cześć. Tyż do sklepu idziesz?

- No. Musze wej o gorczycę kupić, bo ogórki zaprawiam.

- Ooo! Ja to już mam założone, ale mało w tym roku zrobiłam, bo dla kogo to. Ja ze starym nie możem już tyle jeść, dzieci powyjeżdżali to tylko jak goście przyjdą to otwieram. A Hania ni może kwaśnego.

- No, no.

- Dzień dobry- rzekła Iwańska wchodząc do sklepu.

- Dobry, dobry- odparła sklepowa malując sobie usta bordową szminką.- Słucham.

- Dwa kilo cukru, i daj mi pani proszek ,,E'' do kolorów, bo będzie dziś una pranie robiła.

- To wszystko? Siedemnaście dziewięćdziesiąt.

- Masz pani, reszty nie trza, do srania mi te dziesięć groszy. A słyszałaś pani, że ta doktórka, Burakowa, umarła? Ponoć miała raka na płucach czy cóś.

- A ja tam nie wiem. Nie słucham plotek- oschle odparła sklepowa.

- Patrz Terenia, doktórka, a siebie nie wyleczyła- rzekła Pawłowska

- Ty Pawłowska lepiej uważaj, żeby ci się synowa na amen nie wyleczyła?

- Co?

- Dziś Heniuś jechał na pociąg tą ścieżką przez Karcza łąkę to Grażynkę widział, jak tak koło tego jednego drzewa się kręciła, a ono takie ma mocne dosyć gałęzie.

- O Boże! Że chciała się powiesić?

- A ja nie wiem, ja jeno mówie co Heniek mi mówił.

- Czekaj, która je godzina?

- Siódma za dziesięć.

- Czekaj, Teresa, zostaw tu te torby, jo? I pójdziesz tam ze mnu.

- To wisz co, chodź do mnie, to Heńka weźmiem. I on weźmie od Hani komórkę, jakby trzeba było zadzwonić po pogotowie. Bo ja tam nie umiem tego obsłużyć, ona to ma to z rok dopiero, jak tak weszły z dwa lata temu to jej się spodobała i se kupiła, a to tyż tanie nie jest.

- Dobra, szybko idziem.

Gdy kobiety dotarły do domu Teresy, zawołały jej męża Henryka. Tylko on wiedział dokładnie w którym miejscu mogła powiesić się Grażyna.

- Heniek, weź jeszcze komórkę od Hani.

- Dobra, już biorę, czekaj, ja wezmę rower, bo się zawsze podeprę to mi lżej iść- rzekł Henryk.

* * *

- (...) Nasza siostra, Grażyna, targnęła się na swoje życie. Kościół, jak i my wszyscy, potępia takie zachowania, lecz trzeba ją zrozumieć, bo po śmierci męża i syna ciężko jest o tym szybko zapomnieć. Święty Paweł w pierwszym Liście do Koryntian pisze: ,,Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.'' Miejmy jednak nadzieję, że Miłosierny Bóg przyjmie świętej pamięci Grażynę do królestwa zbawionych. Amen. Powstańmy. Świętej pamięci Grażyna pragnie pożegnać teściową Janinę, córkę Annę, córkę Paulinę z mężem i synem, syna Pawła z żoną, syna...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Canulas 25.07.2018
    "- Masz pani, reszty nie trza, do srania mi te dziesięć groszy." - ona jej dała 17.90, że nie chciała 10gr reszty?

    Możliwe, ale dziwne. Może dała 18 i nie chciała 20gr, albo kwota za zakupy wyniosła 17.90?

    No nic.
    Język baaardzo spoko. Matysiaki jako żywe.
    Tylko te kreski ogarnij. W sensie - odstępy przed nimi.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania