No tak, schudnięcie gorsze od przytycia. Masa ciała jednego obywatela = ciężar państwa podzielony przez ilość jego własności, czyli obywateli. Futuryzm polityczny, groza niemal jak z Orwella. Totalitaryzm.
Opuszczasz kraj i nabywasz nowe poglądy - musisz je zostawić na granicy - a jak nie potrafisz: obcinanie kończyn.
Gorzej jeśli własność państwową zgubisz i nie nadrobisz ekspresowo w tuczarni. Rozćwiartowanie.
Ruszyło myśli. I emocje.
Sprawne nad wyraz pisanie, bardzo wyrobionych literacko Autorów.
I jeszcze... epatowanie torturami nie jest tu celem samym w sobie. A to bardzo ważne.
Szacun Wam.
Hej, Wrotycz, no tak, epatowanie torturami nie jest tu celem samym w sobie, to prawda.
Jeśli ruszyło myśli i emocje, to jest nam niezmiernie miło :)
Happy end u nas, no taa... Masz bardzo ciekawe postrzeganie teksów, wnikliwość, fajnie.
Dziękujemy pieknie, Wrotycz, za pochylenie się na tekstem
Pozdrawiamy
(R)
Najważniejsze, że faktycznie epatowanie torturami nie wyszło tutaj na pierwszy plan. Nie było to zupełnie celem i przegrali byśmy, jeśliby zostało tak odebrane.
Jakiś tam wymyk się pojawił, to plus kilka dosadniejszych opisów, ale raczej w zubożeniu o kwiecistość jej mąk.
Chcieliśmy jednak przemycić w tym wszystkim trochę absurdu, który kiedyś może być codziennością.
Pozdrówka.
Ok, podleciałam i tutaj... więc wnioski mam takie... "oczywiście technicznie, fabularnie nic, ale to absolutnie nic nie można jej zarzucić, jest zajeb...cie " a nawet przezajeb...ście... no poziom, i w ogóle... jednak...
Znam wasze pisanie i każdego z osobna i teraz tak:
Canulas pisze wg mnie "kanciasto", "ostro", "dosadnie" "hardcorowo" a Rita "puszyście", "emocjonalnie", "kobieco"... oczywiście natężenie tego bywa zróżnicowane i nieraz można się srogo pomylić, ale
Nie wiem, ile w tym tekście jest każdego z was, a sam pomysł super, jest zajeb...ty i w ogóle mega... jednak...
No, ziewnęłam (2x) to czytając... Boże, w końcu to z siebie wyrzuciłam... ehhh. No nie wiem, nie umiem wniknąć głęboko w wasze teksty... W każdego z osobna - ooo tak jeahhh i w ogóle.
Mixu jakoś nie umiem ... Wybaczta... ;)
Pozdrowionka :))
Hm... okej, dobrze, że nie usnęłaś ;D Nic na siłę, Aga. Co do tego jaki fragment, kto pisał, to myślę, że srogo byś się zdziwiła ;) Emi zna nasze pisanie jak mało kto, a nacięła się kiedyś hurtem :)
Dzięki piękne za przebrnięcie.
Pozdrawiamy :)
(R)
Taki jakiś tekst nawet gastro gore - gratuluję wymyślenia nowego podgatunku powieści grozy (XD) - nie do końca wiadomo podczas czytania, czy to czarna komedia czy horror równouprawniony. Z czasem się okazuje, że to jakaś nieco, ehkm, ekscentryczna antyutopia. Trochę zakończenie - takie normalne - mnie zawiodło. Liczyłem, że się skończy jako sen albo jeszcze jakimś spotegowaniem tego sadyzmu. Mimo tego: dobrze napisane. Umieta zwłaszcza dialogi - największy plus utworu. Jedyne co bym Wam jeszcze doradził, to spakowanie tego do .docx i wysłanie do "Okolic Strachu" - tam lubią takie i może Wam fajnie opublikują na pamiątkę :P
Jestem na chodzie, więc z marszu odpowiadam. Antyutopia to dość dobre oddanie kategorii, gastro-gore... pewnie też.
Zakończenie jest takie przekornie. Nie chcieliśmy podbijać dramaturgii, by nie burzyć tego, że takie rzeczy to w tym świecie normalka.
Co do wysłania gdzieś - nie wykluczamy.
Dzięki za wizytę.
Jared! Miły wizytex, fajnie, że kręcisz się znów :) Gastro-gore, heh, czemu nie :D
Wiesz, jak w 85 % opek masz złe zakończenie, to kusi Cię od czasu do czasu wyjść z szuflady.
Dialogi lubimy, oj tak.
Dzięki piękne, pozdro :)
(R)
"Jak jesteś zdolna do rodzenia potomstwa, będziesz musiała urodzić pięć sztuk obywateli. Jak masz faceta, spoko. Jak nie, wówczas państwo zapewni ci reproduktora. A jeśli sytuacja się pogorszy, rząd wprowadzi komisję na miarę WKU dla kobiet. Czyli, jeśli jesteś zdrowa jak rybcia i w stosownym wieku, będziesz mieć spore szanse zostać rozpłodowym świniaczkiem." - to sobie wyciągnęłam, bo nie aż tak dawno skończyłam oglądać drugi sezon Opowieść podręcznej (niedługo zacznę czytać książkę). Równie przerażająca wizja przyszłości. Absurd, który ożywa. Coś, co wydawałoby się parodią jest rzeczywistością. Jak daleko władza jest się w stanie posunąć np. właśnie gdy ludzie w większości są bezpłodni, a dzieci prawie wcale się nie rodzą bądź umierają. No właśnie.
Kończę również czytać Rok potopu i gdzieś ta tematyka jest mi obecnie bliska. Taka właśnie antyutopia. Społeczeństwo podzielone na grupy użyteczne i bezużyteczne. Jak z dnia na dzień ludzie stają się niewolnikami systemu. Niekiedy chorego systemu.
No tak sobie pogdybałam. I jak wcześniej napisałam, że niby parodia. Tak teraz jestem bliższa zrozumienia tego, co stworzyliście. Aktualnie ta tematyka bardzo mnie porusza i ciekawi. Dlatego bardzo na tak.
I jeszcze zapomniałabym dodać, że postać Franka jest tu chyba bardziej ważna niż postać Chloe. On Przeszedł przez to samo, a jednak nie wzbudziło to w nim żadnego buntu, a wręcz przeciwnie było zapalnikiem żeby zatrudnić się w tej maskaradzie.
No tak mam nadzieję, że z tego mojego poplątania wyciągniecie mój zachwyt.
Pozdrawiam :)
Adelajdo, wszystko klarowne, dziękujemy za pochylenie się nad tekstem.
Noo, antyutopia wszelaka jest mi (R) bliska, postać i historia Franka - tu zasługa Cana ;)
Wiesz co, tę drugą część napisaliśmy za jednym (dłuższym) posiedzeniem (Eyre mieliliśmy hohoho), więc cieszę się, że trochę się tą częścią powyjaśniało i odbiór pozytywny.
Pozdrówki :)
Się przyznam, że czekałem, aż Ritha odpisze pierwsza, żeby móc tylko dodać: też tak uważam, ale jednak tak drobiazgowe pochylenie nad tekstem zasługuje na kilka zdań dodatkowo.
Dzięki za garść przemyśleń i za uchwycenie przeobrażenia w tekście. Czy Frank jest ważniejszy... noo, nie jest na pewno mniej ważny. W sumie dwójka aktorów, myślę, że równorzędnych.
Pozdro, Adelajda. Bardzo nam miło.
Przyznam, że trochę mnie znudziło, no ale dobrnąłem do końca. Zacząłem od tyłu (chyba z przyzwyczajenia częstego czytania od prawej do lewej), więc kontekst dla mnie lekko oderwany, ale jednak wciągający. Musiałem mocno się skupić, aby załapać, czy właściwie lepiej dla niej będzie, gdy będzie lżejsza, czy gdy cięższa:)
Kilka takich tam:
"pomogły jej podjęć" - podjąć
"teoretycznie wcale nie będąc nią zainteresowany" - "teoretycznie" tak średnio tu chyba pasuje, ja bym napisał "pozornie"
"Kwadrans temu" - nieładne, może "przed kwadransem"
"Pchnął w jej stronę odświeżacz, jak gdyby grał w kręgle".- zamieniłbym akcent porównania z tego, co on robi na to, czym to robi, czyli:
Pchnął w jej stronę odświeżacz, jak kręgielną kulę.
Tu mnie fragment zaintrygował:
"— Państwo podgrzewa krzesła? — bełkot przybrał formę pytania.
— Nie — odparł ktoś męskim głosem. — Znów się zeszczałaś. Chodź, Chloe, wstawaj! Pora na ważenie".
Tak, jakby tam był w tym momencie ktoś oprócz Franka..
To ja już wiem, jak zrobim (Ritha nadaje) - następnym razem pociachany na mniejsze części może ;P Opisy my już wywalili, a Wy dalej śpita.
Jak to od tyłu zacząłeś... Jak to... od tyłu, Nachsz! Od przodu czytaj opka!
Cóż, poprawki skonsultujemy i naniesiemy. Za wizytę dziękuję pięknie.
Przeżyjem bez tej piątki jakoś :D
Chyba...
Pozdro ;)
Że się wtracę uprzejmie:
Witaj Nachszon - świetny komentarz, czy raczej instruktaż...
A to - "... zamieniłbym akcent porównania z tego, co on robi na to, czym to robi, czyli:..." - rewelacyjna lekcja. Jak dla mnie odkrywcza bardzo. Dotąd nie patrzylam na sens zdań od tej strony. Super :))
Dzięki i pozdrowionka :))
""Pchnął w jej stronę odświeżacz, jak gdyby grał w kręgle".- zamieniłbym akcent porównania z tego, co on robi na to, czym to robi, czyli:
Pchnął w jej stronę odświeżacz, jak kręgielną kulę." — zwłaszcza to. Aż wstyd, że zastowaliśmy opis zamiast czynności. Pokazuj wakcją, a nie opisuj czynność.
Kłaniam się.
Przeczytałem jeszcze raz, żeby zrozumieć na czym polega myk, że dobre, pomysłowe opowiadanie nie daje się czytać swobodnie i gładko. Większość partii dialogowych według mnie powinna być akcją, wtedy tracimy część efektownych wypowiedzi, ale pisanie to przede wszystkim sztuka redukcji. I właśnie tej redukcji tu brakuje, przy czym nie chodzi tylko o wywalanie opisów, ale o "ściskanie" wypowiedzi. Wydaje mi się, że dobrym zabiegiem jest jednak używanie języka literackiego jako metajęzyka ponad konkretnym fragmentem treści i używanie odpowiedniego języka dla danej treści dokładnie wtedy, gdy jest to potrzebne. Spięcie tych dwóch rodzajów wypowiedzi to już kwestia kompozycji. Albo się uda, albo nie. Dla mnie priorytetem jest zawsze nuda (czyli dążenie do jej braku). Gdy coś napiszę, zawsze pytam małżonkę: "Kochanie, czy to na pewno nie jest nudne?" Nie zawsze otrzymuję pozytywną odpowiedź:)
Jeszcze tu:
"Wysunęła się ze szpilek, tracąc równowagę. Znów ścisnął jej łokieć, pomagając utrzymać pion" - brakuje kropki
"Tylko jak widzisz — Puścił stojącemu na baczność oko — mamy tu spory okaz." - "puścił" chyba małą, nie podstaw do napisania wielką.
Nach, ale tutej mesje Jaredo stwierdził, że dialogi najlepsze. Mesje Nachszon sugeruje więcej narracji. Być może coś pomiędzy faktycznie, bo -> sztuka redukcji - tu się zgodzę.
Nie no, ja rozumiem, że jak coś nudne, to od razu czuć i w zasadzie Aga też ziewała, dlatego przyjmujemy zarzut na klaty.
Błędy poprawiam.
A, i cenie sobie zawsze Twoja opinię bardzo. Takze, jak będzie bardzo źle, to się nie krępuj.
Pozdrowienia i tutej raz jeszcze
(R)
""Tylko jak widzisz — Puścił stojącemu na baczność oko — mamy tu spory okaz." - "puścił" chyba małą, nie podstaw do napisania wielką. " - właśnie, kurde. Dobrze że to wyjąłeś, bo tego nie rozumiem. Niby wtrącenie miedzydialogowe nie odnosi się bezpodrednio do wypowiedzi, więc jako takie powinno być wielką. Znowu, jeśli wielką, to po kropce. Tutaj jednak nastąpiła rezygnacja z cięcia na dwa zdania i wtrącenie robi za przecinek. Tak więc, kurde. Dla mnie trudny temat, ale prawdopodobnie masz rację.
Będziemy walczyć. Dzięki Nachszon
Nie spodziewałam się, że Frank będzie taką poczciwą duszą. Cały tekst myślałam "kolejny zawód dla psychopatów", a tu proszę.
Niezłą przyszłość nam odmalowaliście.
Co do gore - chyba już się uodporniłam, bo jakoś nic mnie nie ruszyło. Może trochę niesmaczne, ale do przeżycia.
Przyznam, że spodziewałam się jakiegoś tłista na końcu,a tu bardzo spokojnie. Fajnie, bo kibicowałam jej.
Ogólnie (choć nie można niczego zarzucić) chwilami ciężko się czytało, choć można to też odebrać jako atut - bardzo obrazowe opisy:)
Wizja straszna, ale świat dąży do takich absurdów, że kto wie... oby nie!
A co z tymi co wylatywały w ciąży a wracały po porodzie?! Strach pomyśleć!
Pozdrówka dla Was!
Ritha & Canulardo eee no ciezko tylko I wylacznie dlatego ze ze wzgledu na grype jelitowa czulam rumianek w gardle :) wiadomo ze u Was dobra robota. Moze kiedys wspolna ksiazka ?:)
Tak. W chuj ciężkostrawne i nieludzkie. W tym dobrym znaczeniu.
Ale fascynuję mnie ten specyficzny wstrząs, który nie przybrał formy typowego horroru. Uwielbiam tego typu konwencje. Nie ma tutaj flaków i tortur, jest coś o wiele bardziej tragicznego. Funkcjonowanie w popieprzonej dyktaturze.
Mi również ten koncept z wymuszonymi ciążami skojarzył się "Pamiętnikami Podręcznej“.
Ale dodam, że dla mnie to Wy stworzyliście scenariusz na osobny odcinek Black Mirror z czaderskim soundtrakiem z lat sześciedzisiątych, który byłby przeze mnie męczony przez kolejne dwa miesiące. Tekst przyskrzyniliście błyskotliwym dialogiem, kreatywnymi porównaniami, tym, że bohaterowie mają chore światopoglądy, a ich psychika została zrujnowana przez zwyrodniałą maszynę do maltretowania ludzi, jaką jest totalitaryzm i terror. Ten nowoczesny totalitaryzm i terror, który wydaje się jeszcze bardziej odrażający i niebezpieczny.
Wszystko gra, czyta się z zapartym tchem i nie dajecie nawet szansy na ten oddech i bardzo dobrze.
Jestem jeszcze ciekawa jak Chloe może po tej sytuacji funkcjonować. Na ile jej psychika została złamana i czy w ogóle istnieją jeszcze jakieś jej scalone punkty.
Perfekto tekst.
Dość dużo widzisz albo... dość dużo sobie krzyczysz. Widać, że nad komentarz dośrubowany ;)
Fajnie, że się znów pojawiłaś.
Pytanie czy za dwa dni nie znikniesz.
Dzięki za wizytex i propsy.
Komentarze (59)
Opuszczasz kraj i nabywasz nowe poglądy - musisz je zostawić na granicy - a jak nie potrafisz: obcinanie kończyn.
Gorzej jeśli własność państwową zgubisz i nie nadrobisz ekspresowo w tuczarni. Rozćwiartowanie.
Sprawność obojętnego personelu, ludzka twarz inteligentnego kata, happy end? W perspektywie - ależ skąd.
Ruszyło myśli. I emocje.
Sprawne nad wyraz pisanie, bardzo wyrobionych literacko Autorów.
I jeszcze... epatowanie torturami nie jest tu celem samym w sobie. A to bardzo ważne.
Szacun Wam.
!5
Jeśli ruszyło myśli i emocje, to jest nam niezmiernie miło :)
Happy end u nas, no taa... Masz bardzo ciekawe postrzeganie teksów, wnikliwość, fajnie.
Dziękujemy pieknie, Wrotycz, za pochylenie się na tekstem
Pozdrawiamy
(R)
Jakiś tam wymyk się pojawił, to plus kilka dosadniejszych opisów, ale raczej w zubożeniu o kwiecistość jej mąk.
Chcieliśmy jednak przemycić w tym wszystkim trochę absurdu, który kiedyś może być codziennością.
Pozdrówka.
Znam wasze pisanie i każdego z osobna i teraz tak:
Canulas pisze wg mnie "kanciasto", "ostro", "dosadnie" "hardcorowo" a Rita "puszyście", "emocjonalnie", "kobieco"... oczywiście natężenie tego bywa zróżnicowane i nieraz można się srogo pomylić, ale
Nie wiem, ile w tym tekście jest każdego z was, a sam pomysł super, jest zajeb...ty i w ogóle mega... jednak...
No, ziewnęłam (2x) to czytając... Boże, w końcu to z siebie wyrzuciłam... ehhh. No nie wiem, nie umiem wniknąć głęboko w wasze teksty... W każdego z osobna - ooo tak jeahhh i w ogóle.
Mixu jakoś nie umiem ... Wybaczta... ;)
Pozdrowionka :))
Dzięki piękne za przebrnięcie.
Pozdrawiamy :)
(R)
Jeden - kanciasty.
Druga - puszysta
+ 2x ziewałam
Haha, o kurdex.
Spoko Agu. Dzięki za wizytę.
Pozdro
Zakończenie jest takie przekornie. Nie chcieliśmy podbijać dramaturgii, by nie burzyć tego, że takie rzeczy to w tym świecie normalka.
Co do wysłania gdzieś - nie wykluczamy.
Dzięki za wizytę.
Wiesz, jak w 85 % opek masz złe zakończenie, to kusi Cię od czasu do czasu wyjść z szuflady.
Dialogi lubimy, oj tak.
Dzięki piękne, pozdro :)
(R)
Kończę również czytać Rok potopu i gdzieś ta tematyka jest mi obecnie bliska. Taka właśnie antyutopia. Społeczeństwo podzielone na grupy użyteczne i bezużyteczne. Jak z dnia na dzień ludzie stają się niewolnikami systemu. Niekiedy chorego systemu.
No tak sobie pogdybałam. I jak wcześniej napisałam, że niby parodia. Tak teraz jestem bliższa zrozumienia tego, co stworzyliście. Aktualnie ta tematyka bardzo mnie porusza i ciekawi. Dlatego bardzo na tak.
I jeszcze zapomniałabym dodać, że postać Franka jest tu chyba bardziej ważna niż postać Chloe. On Przeszedł przez to samo, a jednak nie wzbudziło to w nim żadnego buntu, a wręcz przeciwnie było zapalnikiem żeby zatrudnić się w tej maskaradzie.
No tak mam nadzieję, że z tego mojego poplątania wyciągniecie mój zachwyt.
Pozdrawiam :)
Noo, antyutopia wszelaka jest mi (R) bliska, postać i historia Franka - tu zasługa Cana ;)
Wiesz co, tę drugą część napisaliśmy za jednym (dłuższym) posiedzeniem (Eyre mieliliśmy hohoho), więc cieszę się, że trochę się tą częścią powyjaśniało i odbiór pozytywny.
Pozdrówki :)
Dzięki za garść przemyśleń i za uchwycenie przeobrażenia w tekście. Czy Frank jest ważniejszy... noo, nie jest na pewno mniej ważny. W sumie dwójka aktorów, myślę, że równorzędnych.
Pozdro, Adelajda. Bardzo nam miło.
:DD
Kilka takich tam:
"pomogły jej podjęć" - podjąć
"teoretycznie wcale nie będąc nią zainteresowany" - "teoretycznie" tak średnio tu chyba pasuje, ja bym napisał "pozornie"
"Kwadrans temu" - nieładne, może "przed kwadransem"
"Pchnął w jej stronę odświeżacz, jak gdyby grał w kręgle".- zamieniłbym akcent porównania z tego, co on robi na to, czym to robi, czyli:
Pchnął w jej stronę odświeżacz, jak kręgielną kulę.
Tu mnie fragment zaintrygował:
"— Państwo podgrzewa krzesła? — bełkot przybrał formę pytania.
— Nie — odparł ktoś męskim głosem. — Znów się zeszczałaś. Chodź, Chloe, wstawaj! Pora na ważenie".
Tak, jakby tam był w tym momencie ktoś oprócz Franka..
Nie zapiątkuję tym razem...:)
Jak to od tyłu zacząłeś... Jak to... od tyłu, Nachsz! Od przodu czytaj opka!
Cóż, poprawki skonsultujemy i naniesiemy. Za wizytę dziękuję pięknie.
Przeżyjem bez tej piątki jakoś :D
Chyba...
Pozdro ;)
Poprawione błędziochy już :)
Witaj Nachszon - świetny komentarz, czy raczej instruktaż...
A to - "... zamieniłbym akcent porównania z tego, co on robi na to, czym to robi, czyli:..." - rewelacyjna lekcja. Jak dla mnie odkrywcza bardzo. Dotąd nie patrzylam na sens zdań od tej strony. Super :))
Dzięki i pozdrowionka :))
PS. Sorki za spam, drodzy Autorzy ;)
""Pchnął w jej stronę odświeżacz, jak gdyby grał w kręgle".- zamieniłbym akcent porównania z tego, co on robi na to, czym to robi, czyli:
Pchnął w jej stronę odświeżacz, jak kręgielną kulę." — zwłaszcza to. Aż wstyd, że zastowaliśmy opis zamiast czynności. Pokazuj wakcją, a nie opisuj czynność.
Kłaniam się.
Jeszcze tu:
"Wysunęła się ze szpilek, tracąc równowagę. Znów ścisnął jej łokieć, pomagając utrzymać pion" - brakuje kropki
"Tylko jak widzisz — Puścił stojącemu na baczność oko — mamy tu spory okaz." - "puścił" chyba małą, nie podstaw do napisania wielką.
Nie no, ja rozumiem, że jak coś nudne, to od razu czuć i w zasadzie Aga też ziewała, dlatego przyjmujemy zarzut na klaty.
Błędy poprawiam.
A, i cenie sobie zawsze Twoja opinię bardzo. Takze, jak będzie bardzo źle, to się nie krępuj.
Pozdrowienia i tutej raz jeszcze
(R)
Będziemy walczyć. Dzięki Nachszon
Dziękujemy, jagodolas!
ps. Cudny nick ;)
I koniec z happy endem też lubię.
To było niesmaczne, ale bardzo dobre.
_ prychłam xD
Taa, alpen gold... :D
Niezłą przyszłość nam odmalowaliście.
Co do gore - chyba już się uodporniłam, bo jakoś nic mnie nie ruszyło. Może trochę niesmaczne, ale do przeżycia.
Dziekujemy pieknie, pkropciu :)
Pozdrówka
Panno - Kropko, losujta do TW
Dzięki.
Bardzo przerażające, bardzo dobrze napisane : )
Psssttt, sorry za agitację, ale może TW?
Pozdrowienia
Ogólnie (choć nie można niczego zarzucić) chwilami ciężko się czytało, choć można to też odebrać jako atut - bardzo obrazowe opisy:)
Wizja straszna, ale świat dąży do takich absurdów, że kto wie... oby nie!
A co z tymi co wylatywały w ciąży a wracały po porodzie?! Strach pomyśleć!
Pozdrówka dla Was!
Przyjmujemy zarzuta, że moglo sie czytac cięzko, szlifujemy dalej :)
Dzięki i tu :)
Ale fascynuję mnie ten specyficzny wstrząs, który nie przybrał formy typowego horroru. Uwielbiam tego typu konwencje. Nie ma tutaj flaków i tortur, jest coś o wiele bardziej tragicznego. Funkcjonowanie w popieprzonej dyktaturze.
Mi również ten koncept z wymuszonymi ciążami skojarzył się "Pamiętnikami Podręcznej“.
Ale dodam, że dla mnie to Wy stworzyliście scenariusz na osobny odcinek Black Mirror z czaderskim soundtrakiem z lat sześciedzisiątych, który byłby przeze mnie męczony przez kolejne dwa miesiące. Tekst przyskrzyniliście błyskotliwym dialogiem, kreatywnymi porównaniami, tym, że bohaterowie mają chore światopoglądy, a ich psychika została zrujnowana przez zwyrodniałą maszynę do maltretowania ludzi, jaką jest totalitaryzm i terror. Ten nowoczesny totalitaryzm i terror, który wydaje się jeszcze bardziej odrażający i niebezpieczny.
Wszystko gra, czyta się z zapartym tchem i nie dajecie nawet szansy na ten oddech i bardzo dobrze.
Jestem jeszcze ciekawa jak Chloe może po tej sytuacji funkcjonować. Na ile jej psychika została złamana i czy w ogóle istnieją jeszcze jakieś jej scalone punkty.
Perfekto tekst.
Fajnie, że się znów pojawiłaś.
Pytanie czy za dwa dni nie znikniesz.
Dzięki za wizytex i propsy.
mam nadzieje ze zawsze bedzie mnie przyjmowal z otwartymi rencoma
Pozdrowiejszyn
(R)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania