TW 3.0 #1 - Prosty wykład

Wróżka bez skrzydeł

Jaskinia w górach

Utrata wzrok

 

 

Noc nastała po wieki, a stwory ślepe w świetle dziennej gwiazdy wyszły na niekończący się żer. Biegła coraz wolniej. Właściwie już tylko truchtała, mimo że na karku czuła cuchnący smród bestii. Pięćdziesiąt pazurów każdej z pięciu łap łamało w pół każde drzewo, jakie stanęło na drodze stwora. Ryk ogłuszał wszystkie stworzenia drobnej postury w zasięgu wzroku ogromnego łba. Wróżka bez skrzydeł była praktycznie martwa. Sącząca się z ich resztek na plecach krew spływała wąskimi strumieniami. Każda kolejna kropla odbierała kolejne minuty, jej i tak krótkiej egzystencji. Minąwszy dobrze oznakowany bilbord, któremu nie zdążyła się przyjrzeć opadła całkiem z sił. Upadła głucho, nieprzytomna. Gdzieś w oddali za mglistymi wzniesieniami sennych mar słyszała nadal ryk bestii, jednak nie mogła już stawiać jej oporu. Leżała umazana w błotnistej brei i krwi. Pogodzona z własnym losem, nagle poczuła, że część sił powraca. Jej żyły ponownie zaczęły falować rytmicznie. Dźwignęła się i zaczęła biec dalej. W oddali widziała skalny pagórek. Ten po kolejnych krokach rósł, by ostatecznie okazać się wysoką ośnieżoną górą. Cudem pod nią dotarła. Ból był już praktycznie nie do zniesienia. Oparła się o skalne podnóże, czym zupełnym przypadkiem uruchomiła ukryty wewnątrz mechanizm. Zamaskowane drzwi windy ukrytej w górze rozsunęły się, odkrywając jej wnętrze. Dwa głośniki zawieszone przy górnych rogach wypowiedziały kilka powitalnych zdań i formułkę o użyteczności urządzenia. Wróżka weszła do środka. Wcisnęła jedyny, pozłacany przycisk, który aktywował mechanizm wciągający. Stwór dotarł tam chwilę później. Wydobył z siebie ogłuszający jęk, po czym widząc, że potencjalny obiad ukrył się w niedostępnym dla niego miejscu oddalił się z powrotem w głąb mroku ciemnego boru.

Dotarła na sam szczyt w mniej niż piętnaście minut. W środku windy towarzyszył jej nabuzowany kolorami plakat rozbełtanego chłopaka, leżącego na ciągle jeszcze półpłynnym asfalcie z nienaturalnie wykrzywionymi ustami. Wpatrywał się w obiektyw aparatu bez emocji, blady, spokojny. W oddali ciągnął się górski pas otulony wlepioną podczas poprawek, dla efektu mgłą koloru brunatnego. Nad wszystkim górował napis w języku jej nieznanym. Kucnęła w lewym rogu i potulnie czekała, aż drzwi ponownie się otworzą. Gdy to nastąpiło, jej rozdygotane strachem ciało otulił mroźny wicher. Wyszła powoli, z niepewnością rozglądając się po nieznanym terenie. W oddali zdawało się usłyszeć czyjeś głosy. Brzmiały słodko, wręcz hipnotyzująco zaciągając wróżkę mimowolnie w swoją stronę. Dopiero po kilkudziesięciu krokach zorientowała się, że stąpa jakiś metr od przepaści tak głębokiej, że nawet najwyżej latające ptaszyska o krwawym spojrzeniu nie zdołały spenetrować groty, w jakiej się znalazła.

— Szepcz, szepcz — odezwał się mizerny głosik.

Przypatrzyła się dokładnie, ale mogła jedynie dostrzec zarysowujące się kontury niskiej postaci. Podeszła bliżej. Nagle poczuła zimny dotyk na prawym ramieniu. Coś wciągnęło ją w głąb jaskini. Było niezwykle silne, bo bez problemu ciągnęło teraz bezbronne, choć nadal egzystujące ciało po wyboistej posadzce kolejne kilka minut. Poobijana, została rzucona na środek przestronnego holu. Czuła na sobie wzrok wielu nieznanych jej istot. Dziwne szmery dochodzące zewsząd połączone z cichym chichotaniem. Wstała niepewnie, czując ponowny spadek sił. Ujrzawszy przed sobą dziwnego kmiotka, dużo niższego od jakichkolwiek skarłowaciałych wróżek, instynktownie cofnęła się. Szczerzył ostatnie ledwo trzymające się w dziąsłach zęby, ocierając szpary pomiędzy nimi, zgniłozielonym jęzorem. Łysy o zezowatym spojrzeniu pchnął wróżkę tak niespodziewanie, jak pojawił się przed nią. Wszystkiemu towarzyszył aplauz dochodzący z ciemnych zakamarków holu, nieoświetlonych świecami.

Wylądowała na kamiennym siedzisku, niewygodnym, z wbijającymi się w ciało ostrymi kolcami. Jęknęła z bólu, czym tylko wywołała głośny rechot istot.

— Gdzie twoje skrzydła? — spytał karzeł, wiążąc wróżkę lnianym sznurem.

— Gdzie ja jestem? Co wy ode mnie chcecie?

— To nie jest odpowiedź na moje pytanie — Mikrus, wyraźne zniesmaczony ignorancją jego pytania spoliczkował wróżkę z taką siłą, że jej policzek został rozerwany, zostawiając pustą gwiazdopodobna przestrzeń.

Nie mogła już normalnie mówić. Błagała spojrzeniem, jednak karzeł umyślnie ignorował je, zbierając kawałki skóry i wrzucając je do wiadra z cuchnącą substancją.

– Więcej niż potrzebowałem — dumnie ogłosił. — Efekt będzie nieporównywalny.

Założono jej na głowę dziwny hełm i przewiązano pod brodą. Była już na skraju wyczerpania. Spazmatyczny oddech informował, że zostało już niewiele czasu. Karzeł odszedł na moment, by wrócić z dwoma ostro zakończonymi szpikulcami, które zanurzył w wiadrze z wywarem na bazie kawałka policzka wróżki. Lekki obłok różowiutkiego dymu uniósł się pod sam strop jaskini, na co reszta istot wiwatowała jeszcze podnioślej. Wołali jeden przez drugiego, ale w tak chaotyczny sposób, że pojedynczo zrozumiałe zdania razem tworzyły zwykły bełkot.

— Dziecino, lepiej by ci było zostać ofiarom bestii — Z udawaną litością powiedział mikrus. — A teraz? Przeżyjesz najgorsze minuty swojego bezużytecznego życia? — Po tych słowach zatopił szpikulce w oczodołach wróżki. Jej krzyk poruszył całą jaskinią. Fluorescencyjna krew tryskała nierównomiernie we wszystkich kierunkach. Żrąca ciecz do reszty wypalił skórę na całej twarzy i części szyi. W końcu karzeł docisnął oba szpikulce, które przebiły na wylot czaszkę.

— Tak o to wygląda standardowa egzekucja wróżki. Koniec lekcji — rzekł i odszedł jednym z korytarzy.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (21)

  • Anonim 18.08.2018
    Trochę literówek jest... Na początku masz w jednym zdaniu "każdej/każde". W kolejnych zdaniach to słowo się powtarza. Tak samo jak "wróżka", może by to czymś zastąpić?
    "Ofiarom" zamień na "Ofiarą" - chyba, że to miało być specjalnie?
    " — To nie jest odpowiedź na moje pytanie — Mikrus wyraźnie zniesmaczony ignorancją jego pytania...." - tu również powtórzenie. Jak zostawisz samą ignorancję też nie będzie źle. I gdzieś się zagubiła kropka :)

    Początek wciągający. Potem trochę gorzej. Ogólnie bardzo obrazowo i plastycznie odpisujesz, ale technicznie tak 2/5. Za całokształt 4 :)
  • marok 18.08.2018
    Technikalia mi się rozleciały. Ma tego świadomość. Wróżka mnie lekko zniesmaczyła jednak podjąłem walkę. Poprawie po losowaniu jutrzejszym. Dzięki ;)
  • marok 18.08.2018
    Co do tej wątpliwości to tak. Ten błąd jest celowy
  • Karawan 19.08.2018
    Pan Czepialski nieśmiało poniżej. Prosze jednak pamiętać, że to Twoj tekst a nasze ( moje i Czepialskiego) jedynie projekcje na temat czytanego tekstu, co oznacza całkowicie subiektywne podejście! Dziękuję za smutną opowieść z serii "z deszczu pod rynnę" Pięć zostawuję na pamiątkę smutnego końca wróżki z ukłonem dla Autora.

    Wróżka bez skrzydeł była praktycznie martwa. Sącząca się z ich resztek na plecach krew spływała wąskimi strumieniami. - wystarczy zmienić szyk; Wróżka była praktycznie martwa bez skrzydeł - by reszta (następne zdanie) zagrała. Ale może to tylko grymas mój?
    Jej żyły ponownie zaczęły falować rytmicznie. - napisałbym: Jej żyły ponownie wypełniło rytmiczne pulsowanie, jako że falowanie żył kojarzy się mnie ;) z tym, iż są one poza organizmem.
    Zamaskowane drzwi windy ukrytej w górze rozsunęły się, odkrywając jej wnętrze. - kolejny raz szyk; Zamaskowane drzwi, ukrytej w skale windy, rozsunęły się ... - uciekłem od powtórzenia i dwuznaczności czyje wnętrze zostało odkryte.
    W oddali ciągnął się górski pas otulony wlepioną podczas poprawek, dla efektu mgłą koloru brunatnego. - uciekam z się kontynuując opis postera - w tle górskie pasmo otulone, wlepioną podczas poprawek dla efektu, mgła koloru brunatnego . [Uwaga: nie przejmuj się moją interpunkcją! jam abnegat anbsolutny!]
    Kucnęła w lewym rogu i potulnie czekała, aż drzwi ponownie się otworzą. - na ponowne otwarcie drzwi (uciekam od się)
    W oddali zdawało się usłyszeć czyjeś głosy. - W oddali można było usłyszeć...
    wręcz hipnotyzująco zaciągając wróżkę mimowolnie w swoją stronę - przyciągając swym brzmieniem bezwolną wróżkę (reszty brak, bo wiadomo, gdzie cos przyciąga - do źródła)
    Wstała niepewnie, czując ponowny spadek sił - Wstała, bliska omdlenia, na drżących z ponownej fali słabości nogach.
    Była już na skraju wyczerpania. - Czuła to wpadając w otchłań nieświadomości i wynurzając się z niej na krótkie momenty. Spazmatyczny...
    na co reszta istot wiwatowała jeszcze podnioślej. - bez na - co reszta gawiedzi przyjęła radosną wrzawą, zbiorowym aplauzem, etc.
    Wołali jeden przez drugiego, ale w tak chaotyczny sposób, że pojedynczo zrozumiałe zdania razem tworzyły zwykły bełkot. - kontynuacja - z której (którego) wybrzmiewały pojedyncze fragmenty zdań splatając się w niezrozumiały gwar podnieconego tłumu.
    Żrąca ciecz do reszty wypalił skórę - literówka, wypaliła
  • marok 19.08.2018
    Dzięki. Poprawki nanisosr w wolnej chwili.
  • nimfetka 19.08.2018
    Dostałeś już wystarczająco uwag, więc ja się skupię na stylistyce i treści.
    Zaczynasz z grubej rury. Pot, krew i wyczerpanie. Nie jest to złe.
    Klimat - check.
    Mrok - check.
    Obawa o własne życie - check.
    Oznacza to, że większość rzeczy, aby zbudować akcję tego typu gatunku, ty posiadasz.
    Tekst niekulawy, ale kiedy poprawisz błędy, które nawytykał Ci Karawan, będzie o niebo lepiej. Znaczy - może nie o niebo, ale tekst będzie tym bardziej niekulawy.
    Nie czuję więzi z bohaterką. Znaczy tak - kibicowałam jej z nadzieją o przeżycie, ale to nieangażujący lęk. Nie mówię, abyś od razu pieprznął nam tutaj wróżkową biografię. Wiem, że to jednostrzałowiec, a kreowanie bliskości między czytelnikiem, a boheterem tekstu jest ogromnie hardkorową sprawą i wymaga sporego wysiłku. Chodzi mi, jedynie o krótkie, ale ważne przemyślenia. Bo my wiemy, że ona jest przerażona, że jest zmęczona i pozbawiona wszelakich nadziei, ale nie znamy jej od wewnątrz. Brakuje mi tutaj przejęcia, obaw, zaaferowania. Ona ucieka, męczy się, zostaje porwana przez krasnoludki. Ale o czym myśli? Jakie uczucia nią kierują?
    Jak już pisałam. Nie jest źle. Końcowy opis przerażający i obrzydliwy. Jest dobrze, ale mogło być lepiej.
    Nie oceniam.
  • Ritha 19.08.2018
    "Ona ucieka, męczy się, zostaje porwana przez krasnoludki. Ale o czym myśli? Jakie uczucia nią kierują?" - DOKŁADNIE
  • marok 19.08.2018
    Taaaa, płytki ale trudno
  • marok 19.08.2018
    Dzień nimfetka za odwiedziny. Jakoś nie mogłem połączyć wszystkiego spójnie.
  • Ritha 19.08.2018
    "Wróżka bez skrzydeł była praktycznie martwa" - obczaj jak zmieni sie odbiór tego zdania, gdy wyrzucisz "praktycznie", choć ona jeszcze dycha, więc można "już" dorzucić - Wróżka już była martwa.
    No nie wiem, moj schiz. W pewnych kwestiach prostota dodaje mocy.

    "Każda kolejna kropla odbierała kolejne minuty" - kolejna/kolejne, pierwsze out

    "Pogodzona z własnym losem, nagle poczuła, że część sił powraca" - tu masz zmianę klimatu, dalabym to linijkę niżej, ot dla oddzielenia, że nie tak od razu - pyk wstała

    "ukryty wewnątrz mechanizm. Zamaskowane drzwi windy ukrytej w górze" - ukryty/ukrytej, jedno trzeba synonimem potraktować, jakimś, nie wiem, "schowanym" może

    "W środku windy towarzyszył jej nabuzowany kolorami plakat rozbełtanego chłopaka, leżącego na ciągle jeszcze półpłynnym asfalcie z nienaturalnie wykrzywionymi ustami. Wpatrywał się w obiektyw aparatu bez emocji, blady, spokojny" - spoko fragment, "rozbełtany" mi się średnio widzi, ale poza tym spoko

    "W oddali ciągnął się górski pas otulony wlepioną podczas poprawek, dla efektu mgłą koloru brunatnego" - przecinek tu jest na pewno nie halo, coś tu jest wtrąceniem, podejrzewam, że "wlepiona podczas poprawek dla efektu" i to by trzeba oddzielić przecinkami, z tym ze to zdanie i tak jest średnio przejrzyste, mgla wlepiona podczas poprawek dla efektu?

    "W oddali zdawało się usłyszeć czyjeś głosy" - może "dało się" zamiast "zdawało się", sama nie wiem, albo "zdawała się"

    " Coś wciągnęło ją w głąb jaskini. Było niezwykle silne, bo bez problemu ciągnęło teraz" - wciągnęło/ciagnęło

    "— To nie jest odpowiedź na moje pytanie — Mikrus, wyraźne zniesmaczony ignorancją jego pytania" - pytanie/pytania

    " Była już na skraju wyczerpania. Spazmatyczny oddech informował, że zostało już niewiele czasu" - 2 x już

    "— Dziecino, lepiej by ci było zostać ofiarom bestii" - ofiarą*

    Ok, masz problem z powtórzeniami, ale ładnie prowadzisz narrację, jest horrorowy klimat i ładne opisy, potencjał pod szlif, czwóreczka :)
  • marok 19.08.2018
    Nie chciało mi się vszczerze tego rozbudowywać. Po prostu odznaczyć kolejny tekst. Nie chciałem robić zaległości. Dzieki za przeczytanie
  • Ritha 19.08.2018
    marok ej! Ale jest git, Marok. Nie stresujta się.
  • marok 19.08.2018
    Ritha nie no aż tak nie. Ale jednak
  • Canulas 19.08.2018
    "Minąwszy dobrze oznakowany bilbord, któremu nie zdążyła się przyjrzeć opadła całkiem z sił. "- ostatnio też sie wyłożyłem na tym słowie, to wiem, że billboard.

    "— Gdzie ja jestem? Co wy ode mnie chcecie? ' - dialog się rządzi swoimi prawami, więc może być, ale się lekko uśmiałem ;)


    "— To nie jest odpowiedź na moje pytanie — Mikrus, wyraźne zniesmaczony ignorancją jego pytania spoliczkował wróżkę z taką siłą, że jej policzek został rozerwany, zostawiając pustą gwiazdopodobna przestrzeń. " - nadmiar. Może: "— To nie jest odpowiedź na moje pytanie — Mikrus, wyraźne zniesmaczony ignorancją spoliczkował wróżkę z taką siłą, że jej policzek został rozerwany, zostawiając pustą gwiazdopodobna przestrzeń."

    "Była już na skraju wyczerpania. Spazmatyczny oddech informował, że zostało już niewiele czasu. " - 2x już. Może w drugim przypadku lepiej: "jej"?

    "— Dziecino, lepiej by ci było zostać ofiarom bestii — Z udawaną litością powiedział mikrus. — A teraz? " - tutaj się zastanawiałeem czuy nie specjalnie. Czy to nie taka maniera. Ale dalej nie ma nic w ten sam deseń,wiec zasygnalisuję: "ofiarą".

    Tekst dwoisty. Miejscami fajny, miejscami (zwłaszcza narracyjnie) przegadany. Seria oparta na takim pomyśle mogłaby być fajna. Chwilowo średnie.
  • marok 19.08.2018
    Can, nie zależało mi tak jak wspomniałem powyżej. Ot tyle. Dzięki za przybycie
  • Canulas 19.08.2018
    marok , a no fakt. Tera doczytałem komentarz. Dziwne. Chuj pisać na siłę?
    No ale nic.
  • marok 19.08.2018
    Canulas głęboką analiza takich poczynań nie ma sensu. Po prostu tak ;)
  • Canulas 19.08.2018
    marok - ok, nie drążę
  • Elorence 22.08.2018
    Czegoś mi w tym tekście brakowało, ale nie było źle. Wyszedł Ci taki horror fantasy, mocno nakrapiany realizmem. Ogólnie fajny pomysł, ale mogłeś go ciut bardziej dopracować, żeby wszystko zgrało się bardziej. Technicznie nie będę się czepiać, bo wyżej inni już to zrobili.
    Dam Ci piątkę i poradzę, żebyś nie pisał na siłę, bo to nic nie daje. Co z tego, że odhaczysz tekst, skoro nie będziesz z niego zadowolony? W ogóle mam wrażenie, że sam sobie podcinasz skrzydła. "Nie wyjdzie mi", "Nie umiem pisać lepiej", "Będzie jak zawsze" - ile Ty masz lat? Siedemdziesiąt?
    Baw się słowem, czerp z tego radość, bo chyba dlatego piszesz?
    Było dobrze. Horrory to Twoje klimaty.
    Piąteczka i pozdrawiam! :)
  • Elorence 08.10.2018
    OGŁOSZENIE!
    Od tej pory trwa nabór na nową wersję TW - TW 4.0
    W związku z tym, powstaną całkowicie nowe pule! Jeśli ktokolwiek chce wziąć w tym udział, bardzo proszę przedstawić swoje pomysły na POSTACIE, MIEJSCA i ZDARZENIA, w tym wątku:
    http://www.opowi.pl/forum/zabawa-slowami-w273/

    Dlaczego? W obecnym jest już zbyt wiele postów, więc istnieje możliwość, że niebawem nie będzie można cofnąć się do wcześniejszych.

    W razie pytań, zapraszam tu!
    http://www.opowi.pl/forum/tw-30-w1079/

    Czas na dodawania propozycji: do poniedziałku 15.10.2018 (do północy).

    Potem uporządkuję pulę i ruszymy z nową wersją TW!
    W niedzielę (14.10.2018) spotykamy się na zasadach TW 3.0.

    Kilka zasad obejmujących pule:
    - niech to będę rzeczy, które sami chcielibyście otrzymać,
    - odjechane, ale bez przesady
    - można brać rzeczy z poprzednich wersji TW
  • Witaj!
    Co sądzisz o:
    1. Wrzuceniu gatunków do zdarzeń? Np. "Napisz horror".
    2. Pisaniu TW w parach? Dla chętnych. Dwie opcje:
    - tworzenie jednego zestawu z dwóch otrzymanych i każdy pisze osobno
    - tworzenie jednego zestawu z dwóch otrzymanych i wspólnie pisanie jednego tekstu (publikacja: tekst zostaje podzielony na pół, aby każdy mógł go opublikować u siebie, musi mieć ten sam tytuł oraz informację z kim został pisany)
    3. Numer zdarzenia przestaje wpływać na kolejność. Obecni na niedzielnym obdarowywaniu wybieraliby zestawy w kolejności przybycia. Oczywiście, każdy otrzymałby zestaw. Nieważne, czy byłby obecny, czy też nie.
    4. Czy masz inne pomysły na zmiany w TW?

    Daj znać w tym wątku:
    http://www.opowi.pl/forum/zabawa-slowami-w273/

    Pozdrawiamy!
    PS: Jeśli jeszcze masz ochotę dorzucić coś swojego do pul (postacie, miejsca, zdarzenia) to śmiało wrzucaj do tego samego wątku, co odpowiedzi na pytania z ankiety :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania