Brak uśmiechu go zniechęcił. Znowu ciekawy tekst. Można rzec, że gdyby się nie spotkali, to by oddzielnie skoczyli w przepaść, nie wiedząc o swoim istnieniu. Wjechał na górę, żeby zdobyć uśmiech dla siebie... i dla niej. Akurat we właściwym momencie. Chwilę później lub za wcześniej mógł jej nie spotkać. ''Minus'' + ''minus'' dało: plus. Pozdrawiam→5
Gdybym to ja napisał, to bez zdania: ''Nie umiem tak dalej żyć'' Byłoby bardziej tajemniczo. Zdanie owo ukierunkowuje myślenie, po co na tą górę jedzie. To jeno moje takie tam:))
Dziękuję bardzo DD. Przekonałeś mnie - usunęłam to zdanie :)
Zdecydowanie wolę, jak nie wszystko jest jasno powiedziane.
Żałuję tylko, że nie udało mi się wpasować w gatunek. Niby próbowałam zawrzeć SF, ale niezbyt wyszło. Komedia w ogóle mi nie podeszła.
Dziękuję też za przemyślenia piętro wyżej. Miło mi je czytać. <3
"Myślę, że czasem, po prostu, kończy nam się pojemność." - ładnie ujęte
"I tak przez 20 sekund, zanim zatrzyma się na 80 piętrze." - powiadają mądre głowy, że powinno się w takich tekstach unikać cyfrowego zapisu liczb, (dwadzieścia - ponoć jest poprawniej itdj)
"Postanowienie, że o północy stanę na platformie widokowej, przestąpię barierkę i na zawsze stanę się elementem tego krajobrazu, napełnił mnie spokojem." - ten fragment jest bardzo ujmujący. Podoba mi się.
drobiazg: "-Och, żaden duch ze mnie." - brak spacji po myślniku.
Oglądałam kiedyś film, niestety nie pamiętam tytułu, o przyszłości ludzkiej cywilizacji, zamkniętej w korpo, pozbawionej prywatności ect. Skojarzyło mi się od razu z twoim tekstem.
Opowiadanie jest bardzo klimatyczne. I ten happy end :) Już się bałam, że oboje skoczą :)) Tamten film niestety skończył się smutno, pozostawiając wewnętrzny niepokój.
Tu wzięłam głęboki oddech :) I dobrze, że dostali szansę dla siebie - należy im się :)
Zastanawiałam się jak to jest z liczbami. Posłucham mądrych głów, może faktycznie lepiej to wygląda. Sama mam mieszane uczucia, nawet konsultacja z google nic nie dała.
Bardzo pozytywne zakończenie i cały tekst, aż nie mogłam przestać czytać A zbieranie uśmiechów? Po prosstu przeurocze. :) Aż chciałabym zobaczyć ichh wspólne życie.
pkropka, oto Twój zestaw :)
Postać: Brodaty traper
Zdarzenie: Świniobicie
Gatunek: Opowiadanie przygodowe/drogi
Czas na pisanie: 10 luty (niedziela) godz. 20.00
Powodzenia :)
Anonim01.07.2019
PKRopko,
bardzo fajny pomysł na tekst. Jednak wykonanie zostawia trochę do życzenia. Za chwilę wyjaśnię, o co mi chodzi.
Styl bardzo dobry, klimat też jest. Gorzej z interpunkcją.
Poza tym:
Piłem kawę, oglądając przez okno widok zapierający dech w piersiach.
Zdecydowanie lepiej byłoby, gdybyś opisała ten widok, wtedy czytelnik mógłby to sobie wyobrazić, a tak tylko przyjmuje do wiadomości, że zapierał dech w piersiach.
Jest koniec sierpnia, a one są ośnieżone.
Jest/są - unikaj takich konstrukcji. Można to zdanie zapisać nieco inaczej.
A w poniższym fragmencie akcja dzieje się zbyt szybko. Wręcz czułem, że to jest nienaturalne, wymuszone, wymyślone tylko na potrzeby opowiadania:
– Skoczę w przepaść i na zawsze przestanę być. Niczym ćma, która dotarła do upragnionego źródła światła – uśmiecha się blado patrząc na przeciwległy szczyt. Chowam jej dłoń w swoich.
– Zamierzam zrobić to samo. Jednak nie mogę pozwolić, żeby świat stracił takie stworzenie. Twój uśmiech jest niesamowity. Jestem pewien, że nie ma smutku, którego nie potrafiłby odgonić.
Dziewczyna jeszcze chwilę obserwuje szczyt, po czym odwraca się w moim kierunku. Zauważam, że w kąciku oka błyszczy łza. Mówi powoli, jakby uważnie dobierała słowa.
– Nawet nie znasz mojego imienia. Skąd możesz wiedzieć, czy światu nie będzie lepiej beze mnie. Wszyscy naokoło twierdzą, że tylko rozrabiam i nie traktuję życia poważnie.
– Mnie mówią, że jestem błazen, klaun i nienormalny. A ja tylko staram się ich rozbawić, żeby się uśmiechnęli. Zbieram uśmiechy. Pomagają, kiedy jest mi źle.
– Co byś powiedział, gdyby... Wiem, że zabrzmi to szalenie, ale może... – wyraźnie bije się z myślami – może zamiast oszpecać tę piękną górę, zejdziemy razem na stację i poczekamy na pierwszy kurs na dół. Znajdziemy dom, pracę...
Wcześniej i dalej jest pod tym względem ok, ale ten fragment rozciągnąłbym do całej strony albo i więcej. Niech ta rozmowa żyje własnym życiem. Niech stanowi meritum tego tekstu.
To tyle. Podobało mi się, a mogło być świetne.
Pozdrawiam.
Anonim01.07.2019
ps. Z tym zbyt "szybkim fragmentem" to popełniłem analogiczny błąd, pisząc najnowsze TW i Jesień zwróciła mi na to uwagę.
Antoni, bardzo dziękuję za tak szczegółowe przyjrzenie się tekstowi. Doceniam i biorę do serducha.
Tu już poprawiać nie będę, tak starych nie ruszam. Ale możesz mi wierzyć, że będę miała na uwadze na przyszłość :)
Komentarze (13)
Zdecydowanie wolę, jak nie wszystko jest jasno powiedziane.
Żałuję tylko, że nie udało mi się wpasować w gatunek. Niby próbowałam zawrzeć SF, ale niezbyt wyszło. Komedia w ogóle mi nie podeszła.
Dziękuję też za przemyślenia piętro wyżej. Miło mi je czytać. <3
Sprzedawca uśmiechów→http://www.opowi.pl/sprzedawca-usmiechow-a43360/
"Myślę, że czasem, po prostu, kończy nam się pojemność." - ładnie ujęte
"I tak przez 20 sekund, zanim zatrzyma się na 80 piętrze." - powiadają mądre głowy, że powinno się w takich tekstach unikać cyfrowego zapisu liczb, (dwadzieścia - ponoć jest poprawniej itdj)
"Postanowienie, że o północy stanę na platformie widokowej, przestąpię barierkę i na zawsze stanę się elementem tego krajobrazu, napełnił mnie spokojem." - ten fragment jest bardzo ujmujący. Podoba mi się.
drobiazg: "-Och, żaden duch ze mnie." - brak spacji po myślniku.
Oglądałam kiedyś film, niestety nie pamiętam tytułu, o przyszłości ludzkiej cywilizacji, zamkniętej w korpo, pozbawionej prywatności ect. Skojarzyło mi się od razu z twoim tekstem.
Opowiadanie jest bardzo klimatyczne. I ten happy end :) Już się bałam, że oboje skoczą :)) Tamten film niestety skończył się smutno, pozostawiając wewnętrzny niepokój.
Tu wzięłam głęboki oddech :) I dobrze, że dostali szansę dla siebie - należy im się :)
Pozdrawiam :)
Zastanawiałam się jak to jest z liczbami. Posłucham mądrych głów, może faktycznie lepiej to wygląda. Sama mam mieszane uczucia, nawet konsultacja z google nic nie dała.
Cieszę się, że zakończenie Ci się podobało. :)
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami dzis o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Brodaty traper
Zdarzenie: Świniobicie
Gatunek: Opowiadanie przygodowe/drogi
Czas na pisanie: 10 luty (niedziela) godz. 20.00
Powodzenia :)
bardzo fajny pomysł na tekst. Jednak wykonanie zostawia trochę do życzenia. Za chwilę wyjaśnię, o co mi chodzi.
Styl bardzo dobry, klimat też jest. Gorzej z interpunkcją.
Poza tym:
Piłem kawę, oglądając przez okno widok zapierający dech w piersiach.
Zdecydowanie lepiej byłoby, gdybyś opisała ten widok, wtedy czytelnik mógłby to sobie wyobrazić, a tak tylko przyjmuje do wiadomości, że zapierał dech w piersiach.
Jest koniec sierpnia, a one są ośnieżone.
Jest/są - unikaj takich konstrukcji. Można to zdanie zapisać nieco inaczej.
A w poniższym fragmencie akcja dzieje się zbyt szybko. Wręcz czułem, że to jest nienaturalne, wymuszone, wymyślone tylko na potrzeby opowiadania:
– Skoczę w przepaść i na zawsze przestanę być. Niczym ćma, która dotarła do upragnionego źródła światła – uśmiecha się blado patrząc na przeciwległy szczyt. Chowam jej dłoń w swoich.
– Zamierzam zrobić to samo. Jednak nie mogę pozwolić, żeby świat stracił takie stworzenie. Twój uśmiech jest niesamowity. Jestem pewien, że nie ma smutku, którego nie potrafiłby odgonić.
Dziewczyna jeszcze chwilę obserwuje szczyt, po czym odwraca się w moim kierunku. Zauważam, że w kąciku oka błyszczy łza. Mówi powoli, jakby uważnie dobierała słowa.
– Nawet nie znasz mojego imienia. Skąd możesz wiedzieć, czy światu nie będzie lepiej beze mnie. Wszyscy naokoło twierdzą, że tylko rozrabiam i nie traktuję życia poważnie.
– Mnie mówią, że jestem błazen, klaun i nienormalny. A ja tylko staram się ich rozbawić, żeby się uśmiechnęli. Zbieram uśmiechy. Pomagają, kiedy jest mi źle.
– Co byś powiedział, gdyby... Wiem, że zabrzmi to szalenie, ale może... – wyraźnie bije się z myślami – może zamiast oszpecać tę piękną górę, zejdziemy razem na stację i poczekamy na pierwszy kurs na dół. Znajdziemy dom, pracę...
Wcześniej i dalej jest pod tym względem ok, ale ten fragment rozciągnąłbym do całej strony albo i więcej. Niech ta rozmowa żyje własnym życiem. Niech stanowi meritum tego tekstu.
To tyle. Podobało mi się, a mogło być świetne.
Pozdrawiam.
Tu już poprawiać nie będę, tak starych nie ruszam. Ale możesz mi wierzyć, że będę miała na uwadze na przyszłość :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania