TW#6 Krótko o sprawie nieważnej

Osoba: gruby dresiarz

Miejsce: sala tortur

Zdarzenie: Niedawno...niedawno temu

Gatunek: Horror/Absurd/Groteska

Dwunasty dzień lipca roku dwa tysiące czwartego był wyjątkowo upalny. Na niebie ani jednego obłoku a na ulicach jedynie smród asfaltu. W piwnicy bloku numer dwadzieścia w dużym przestronnym pomieszczeniu na końcu korytarza siedziała już zwarta grupka ludzi. Było tam znośnie. Temperatura oscylowała koło dwudziestej piątej kreski, a uczucie przyjemnego chłodu podsycał wentylator zniesiony tam i zainstalowany dzień wcześniej. Około godziny trzynastej w progu pomieszczenia stanął ledwo zipiący facet. Blady ze śladami wymiocin na marynarce otarł trzęsącą się dłonią mokre czoło, po czym gdy tylko przełknął ślinę z resztkami śniadania zwrócił się do grupki siedzących ludzi.

- Przepraszamy za spóźnienie. Cel właśnie prowadzony jest do miejsca przeznaczenia. Prosimy o chwilę cierpliwości - wydukał, ledwo łapiąc oddech.

Na środku sali, która zresztą była znana jedynie nielicznym, a wejścia do niej blokowały stalowe kraty od strony pomieszczenia i stalowe drzwi od strony korytarza, stało dziwne siedzisko. Wyglądało na pierwszy rzut oka jak żelazna ławka zrobiona na szybko przez na wpół ślepego fachowca, ale gdy się zbliżyło do niej, można było zauważyć ślady spawania i liczny nacięć. W rzeczywistości były to trzy żelazne krzesła, na których siadały ofiary tortur. Zespawano je w odpowiedni sposób. Było to konieczne ze względu na niebagatelny rozmiar następnego w kolejce na najstraszliwszą godzinę życia, która zarazem była tą ostatnią. Ten fetor można było odczuć, gdy postawił pierwszy krok w piwnicy. Jego tłuste, spocone łapy ocierały się o zakurzone ściany zmywając z nich brud, pozostawiając lepką maź. Bluza zszyta z dwóch różnych w największych rozmiarach każda przyozdobiona była kawałkami niedojedzonego żarcia obtoczonego w tłustej ślinie połączonej z wydzielinami z nosa.

Na kroku mokra plama wielkości monitora standardowego komputera wzbogacała zapach jego potu. Szedł sam. Jedne krok zajmował mu kilkanaście sekund. Czterej facetów z tyłu i dwoje z przodu, ci wyposażeni w łańcuch, za które ciągnęli go niczym świnię na rzeź. W progu przystanął na moment. Obserwatorzy zatykali usta i nosy czym popadie. Odór był przeokropny. W kilka chwil na betonowej posadce znalazły się na wpół strawione śniadania. Posadzili go z trudem, ale gdy ten już usadził swoje dupsko na metalowej kracie, odetchnęli przez chwilę z ulgą.

- Dobra dawać te zarzuty — zawołał facet jako jedyny ubrany jeszcze schludnie bez plam wymiocin na marynarce.

- Trzy zabójstwa. Sprawa prosta. Zarżnąć.

W rogu stała metalowa szafa. Jeden z nich podszedł do nie j i otworzywszy, uśmiechnął się pod nosem.

- Chyba była dostawa. Piękny widok — oznajmił i wyjął ze środka dwie piłki i dziwnie zakończoną siekierę. - Najpierw ręce. Zobaczymy czy posra się, czy zeszczy.

Funkcjonariusze odpowiadający za wepchanie oskarżonego wzięli po piłce i z impetem zaczęli wbijać je w skórę dresa. Krew pomieszała się z wyciekającym tłuszczem i niczym fontanna przyozdobiła ściany i twarze gapiów siedzących naprzeciwko. Gdy dotarli do kości grubas zaczął jęczeć, jeszcze głośniej niż dotychczas. Dźwięk był na tyle intensywny, że przez chwilę ogłuszył wszystkich przebywających w pomieszczeniu. Wszystko trwało zaledwie chwilę. Jeden ze stojących obok niego bez namysłu z okrutnym spojrzeniem zarzucił na jego szyję łańcuch. Na twarzy dresa malowała się rozpacz jedna nie taka, jaką znamy.

Rozpacz ta jedynie podsycała chęć dokonania najgorszego mordu. Siedzący obserwatorzy zaczęli wykrzykiwać donośnie jednym głosem, aby zakończyć to w tej chwili. Jedne z nich widocznie popchnięty przypływem odwagi podszedł bliżej oskarżonego i plując w jego obsmarowaną twarz, jednocześnie wyjął z kieszeni scyzoryk, którym rozciął jego policzki. Nikt nie spodziewał się, że chwilę później jego przesycone tłuszczem serce przestanie pompować krew i na zawsze ustanie. Minęło kilka chwil, zanim zorientowali się, że nie żyję. Głośne wiwaty poprzedził uradowany głos jednego z funkcjonariuszy. Tego samego dnia ciało zostało poćwiartowane i w specjalnych pojemnikach wywiezione w miejsce nikomu nieznane.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Canulas 20.02.2018
    "Zdarzenie: Niedawno...niedawno temu" - daj odstępa po kropkach. Tyle widzą me umęczone oczeta. Jutro.
  • marok 20.02.2018
    Dobrej nocy.
  • Canulas 21.02.2018
    Jak nie było odstępu po wielokropku, tak nie ma.

    ślady spawania i liczny nacięć. - ch

    Na kroku mokra plama wielkości monitora standardowego komputera wzbogacała zapach jego potu - zajebiste zdanie.

    Obserwatorzy zatykali usta i nosy czym popadie. - popadnie.

    W rogu stała metalowa szafa. Jeden z nich podszedł do nie j i otworzywszy, uśmiechnął się pod nosem. -??

    Gdy dotarli do kości grubas zaczął jęczeć, jeszcze głośniej niż dotychczas. - z głośnością, to się bardziej wrzask kojarzy.

    Na twarzy dresa malowała się rozpacz jedna nie taka, jaką znamy. - jadnak

    Jedne z nich widocznie popchnięty przypływem odwagi podszedł - jeden

    kilka chwil, zanim zorientowali się, że nie żyję. - żyje


    OK. Zbyt dużo dookreślenia, typu: jego, niego. Natomiast kilka długich, fantastycznych zmian.
    Treść baaardzo fajna, ale zaszpecona błędami.
    4+
  • Canulas 21.02.2018
    Ps. Fajny tytuł i pomysł
  • fanthomas 21.02.2018
    Ale to bylo obrzydliwe. Chyba takie miało być więc 5 z małym minusem.
  • Agnieszka Gu 22.02.2018
    Nie najgorsze. Nie siadło mi za bardzo, choć przyznaję, iż w tematykę wstrzeliłeś się perfekcyjnie :)
    Pozdrawiam
  • Ritha 22.02.2018
    Wiesz co, na pewno brakuje Ci przecinków, np. tu:
    "Bluza zszyta z dwóch różnych w największych rozmiarach każda przyozdobiona była kawałkami niedojedzonego żarcia obtoczonego w tłustej ślinie połączonej z wydzielinami z nosa." - przed "każda" bym oddzieliła przecinkiem

    Plus za opisy, podobają mi się.

    "Jedne krok zajmował mu kilkanaście sekund" - jeden*

    Umarł od przeciętych policzków?

    W sumie, jak mam być szczera, to mis ię podobało :D Końcówka być może za krótka, ale mam ochote dąć piataka. I dam :>
    Pozdro
  • Elorence 23.02.2018
    Kilka błędów, więc czytaj kilka razy tekst nim go dodasz :)
    Wybacz, że taki zestaw, bo teraz cała się krzywię... Wyszło okropnie, w sensie, tak obrzydliwie, ale obroniłeś zestaw :)
    Piąteczka za pomysł :) Pozdro!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania