Twarz
Spoglądam w lustro widząc zranioną twarz. Pragnę wykrzyczeć swój ból.
Nie istnieją słowa, które mogłyby opisać to co czuję. Żadna zdolna ręka nie namaluje obrazu mych oczu.
W moim głosie odrobina strachu. Pamięć rozpoczyna swe spustoszenie.
Kłamstwo przerodziło się w miecz. Jak głupiec uwierzyłem.
Dlaczego wiara tak bardzo rani? Czym zasłużyłem na to?
Nie traktuj już mnie tak więcej. Oddech biorę z przerażeniem.
Nie chcę więcej oglądać tego świata. Pragnę zasnąć i nie budzić się.
To życie przeraża mnie. Ciągłe kłamstwa uginają moje kolana.
Szansa na ucieczkę przepadła wczoraj. Potrafisz poczuć mój ból?
Zasnę snem wiecznym. Niech sen okaże się zbawieniem.
Ciągle staram się być lepszy. Za każdym razem coś rani mnie.
Zbyt wiele uczuć niosę w sobie. Dlaczego traktujesz mnie jak zero?
Serce przemienione w kamień rozpada się. Zapomniałaś, że posiadam uczucia?
Biję się z myślami od wczoraj. Dlaczego jest ich tak wiele?
Łzy starają się opuścić me oczy. Swą siłą je powstrzymuję.
Głos wewnątrz mnie ratuje mnie. Nie poddam się na dobrej drodze.
Staram się zawalczyć o siebie. Poszukuję tlenu dla mych płuc.
Poczuj moje życie. Zrozum moje słowa, które ignorujesz.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania