Coś hipnotyzującego. Porywa w mgnieniu oka. Niczym rwąca rzeka, której prąd stopniowo przyspiesza swojej prędkości. Kiedy człowiekowi wydaje się, że zaprzesta tej wędrówki na zrobaczałym fragmencie potężnego pnia, on z niepojętą gibkością szturmuje słodką wodę dalej.
Tak właśnie czułam się podczas czytania tego teksu. Poezja prawdziwa. Bez zaczerpnięcia krótkiego oddechu, bo kiedy napotykasz na drodze ten zrobaczały pień - samobójstwo popierdolonego psychopaty i wydaje się, że już koniec, odpoczynek, piorunujesz tym:
„Cieszono się, podczas gdy w niechcianych łóżeczkach pięły się kolejne twierdze“.
I teraz, czym jest ta twierdza? Dla mnie to dom, i dysfunkcyjny dom, z dysfunkcyjną rodziną. Dom, pełen przemocy i krzywdy. Dom, gdzie formuje się przyszły zwyrodnialec.
Budujesz nieopisaną atmosferę i napięcie. Powtórzenia stosujesz wyborowo. Czytając Twoje utwory, można być pewnym, że znajduje się w dłoniach umiejętnych, utalentowanych, którym można ufać, że nie spartolą swojej roboty.
Wyjątkowe dzieło, naprawdę.
nimfetka, tak, chciałem w zakończeniu dopierdolić beznadzieją, na jakiś właśnie piorunujący sposób. Sam się zdziwiłem, że mi się takie nie najgorsze zakończenie wymyśliło
Co do środka komentarza - w tym konkretnym przypadku geneza bohatera jest dość wyraźna, niemniej, tak, ogólnie, tak. Skądś się wychodzi, zawsze; gdzieś się jest budowanym.
Dziękuję Ci najmocniej, jak potrafię; a że w tym momencie potrafię "tak sobie", to, po prostu - dziękuję, wierz na słowo, że najmocniej :)
Komentarze (4)
Tak właśnie czułam się podczas czytania tego teksu. Poezja prawdziwa. Bez zaczerpnięcia krótkiego oddechu, bo kiedy napotykasz na drodze ten zrobaczały pień - samobójstwo popierdolonego psychopaty i wydaje się, że już koniec, odpoczynek, piorunujesz tym:
„Cieszono się, podczas gdy w niechcianych łóżeczkach pięły się kolejne twierdze“.
I teraz, czym jest ta twierdza? Dla mnie to dom, i dysfunkcyjny dom, z dysfunkcyjną rodziną. Dom, pełen przemocy i krzywdy. Dom, gdzie formuje się przyszły zwyrodnialec.
Budujesz nieopisaną atmosferę i napięcie. Powtórzenia stosujesz wyborowo. Czytając Twoje utwory, można być pewnym, że znajduje się w dłoniach umiejętnych, utalentowanych, którym można ufać, że nie spartolą swojej roboty.
Wyjątkowe dzieło, naprawdę.
Co do środka komentarza - w tym konkretnym przypadku geneza bohatera jest dość wyraźna, niemniej, tak, ogólnie, tak. Skądś się wychodzi, zawsze; gdzieś się jest budowanym.
Dziękuję Ci najmocniej, jak potrafię; a że w tym momencie potrafię "tak sobie", to, po prostu - dziękuję, wierz na słowo, że najmocniej :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania