Twój ostatni kieliszek wina. (1)

Młody alchemik siedział w małym ciasnym pokoiku obok swojego stołu alchemicznego. Jego twarz oświetlała mała świeca błyskająca żółciutkim światłem na cały pokój. Ten natomiast opierał swoją głowę na ręce opartej o stół. Mężczyzna myśląc o swojej nowej miksturze nieraz się wzdrygał, gdy przez przypadek poruszył stołem i bał się, że jego wspaniały sprzęt zaraz runie na ziemię, zawsze zapominając, że jest on dobrze przymocowany.

- Może mikstura miłości lepiej by się sprzedała niż fiolka dymu ogłuszającego. - tak rozmyślał nad nowymi co chwilę przychodzącymi mu do głowy projektami. - Chyba lepiej będzie popracować nad miksturą miłości, lepiej się sprzeda.

Jego myśli nagle zagłuszyło pukanie do drzwi.

- O tej godzinie? Pewnie kogoś na mnie nasłali. - mówił sobie w myślach.

Szybko wstał i podbiegł do okna odsłaniając ciężkie granatowe zasłony, lecz nie mógł niczego zobaczyć. Noc całkiem okiełznała te ulicę miasta, jedynie blask księżyca przebijał się przez niektóre czarne chmury opadając białym blaskiem na ziemię. Nie zauważywszy nic zasłonił okno.

Alchemik wziął ciężki wdech wiedząc, ponieważ widział, że jest duża możliwość, iż ten niespodziewany "gość" może okazać się nasłanym na niego zabójcą. Złapał za krótką szabelkę opartą o ścianę w koncie i zabrał ze sobą również świecę która nie tak dawno jeszcze raziła go w oczy. Zabrał ze sobą te obie rzeczy i ruszył przez korytarz stopniowo rozświetlający się żółtym światłem świecy. Kiedy był już pół metra od klamki tajemniczy gość ponownie zapukał tym razem szybciej i mocniej. - prawdopodobnie pięścią.

Alchemik podszedł do drzwi.

- Kim jesteś i czego chcesz? Byliśmy umówieni? Bo jeśli nie, s-spadaj! - zasypał nieznajomego lawiną pytań.

- Xarkesie, obawiam się, że nie musisz się specjalnie umawiać ze starym przyjacielem. - powiedział niski i stanowczy głos, a alchemik od razu go poznał przekręcając klucz i wpuszczając przyjaciela do środka.

Nagle w progu pojawił się wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna z ukrytą twarzą pod kapturem. Szybko czmychnął przez drzwi do przedpokoju.

Xarkes zatrzasnął za nim drzwi.

- Solusie! Jak my dawno się nie widzieliśmy. - uścisnął jego dłoń, a ten zdjął z siebie kaptur pokazując groźną twarz z zadartym nosem i z kwadratową kością policzkową. Patrzył na swojego przyjaciela szarymi oczami.

- Chodźmy do salonu. - zaproponował alchemik prowadząc go Solusa przez korytarz. Zauważył, że przygląda się jego krótkiej szabelce.

- Gdyby ktoś spróbowałby się zaatakować próbowałbyś się obronić tym? - zapytał z sarkazmem.

- Lepsze tępe ostrzę niż pięści. - oznajmił.

Wylądowali w salonie. Xarkes przyniósł drugie krzesło i położył oba przedmioty na swoje miejsce. Po chwili oboje siedzieli na przeciwko siebie.

- Słuchaj. Nie przychodzę w odwiedzinki. - zaczął cytując ostanie słowo. - Jestem tutaj, aby poprosić cię o coś o co zdecydowanie nie powinienem. O pomoc na służbie.

Xarkes skrzywił się.

- Nie jestem najlepszym sprzedawcą. Prędzej odpędzę ludzi zamiast ich przyciągnąć.

- Dawno zmieniłem zawód.- mężczyzna zniżył głos. - od roku, jestem płatnym zabójcą.

Alchemikowi oczy mało nie wyszły z orbit, ale bez słowa słuchał dalej.

- Dostałem zadanie, niestety dla mnie jest one bez odpowiedniego sprzętu nie wykonywalne. - Solus widział jak jego przyjaciel mówi wzrokiem "jakie zadanie?". - Muszę zabić córkę burmistrza. - oznajmił szybko.

Alchemikowi już naprawdę oczy wyszły z orbit.

- J-jaki mój udział w tym? - zapytał zakłopotany.

- Sprzęt. Potrzebuję coś w rodzaju trucizny, najlepiej jakieś opóźnionej, aby bez żadnego problemu mógłbym opuścić bal niezauważony.

- Trucizna działająca natychmiastowo to pestka, ale z opóźnieniem...

- Obiecuję ci! Dostaniesz jedną trzecią nagrody jeśli ci się uda. - zapewniał go błagalnie.

Xarkes miał już zakończyć dyskusje, ale usłyszał słowo nagroda.

- Jaka nagroda? - zaczął drążyć temat.

- Dwieście tysięcy... - powiedział powoli zbliżając się twarzą do alchemika.

- Ile mam czasu? - zapytał szybko.

- Trzy tygodnie.

- Zajmę się tym - oznajmił z lekkim uśmiechem.

Bez słowa Solus wyszedł.

 

 

~~~~~~~~~~

 

Mam nadzieję, że pierwszy rozdział spodobał wam się. Wkrótce w następnym tygodniu powinien pojawić się drugi C: Komentujcie

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Szalokapel 18.07.2016
    Przeczytałam. Nie jest to mój klimat, ale dodam do obserwowanych i zajrze później. Były błędy ortograficzne :( No, ale zobaczymy jak rozwiniesz CD. Zostawiam 4.
  • Clavs 18.07.2016
    I tak jestem z siebie dumny, Napisałem to o drugiej w nocy
  • Szalokapel 31.07.2016
    Clavs, dobrze, że jesteś dumny. Czas się nie liczy. Dobry pisarz niezależnie od godziny napisze dobre opowiadanie. Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania