tyle dróg a jedna....
na poduszcze marzeń tyle słońca świeci
droga bystra oka szlak uniesień wrzosu
zebrać ich do dłoni błękit piękno duszy
ich pojemność w sercu nawet kamień skruszy
kiedy świat się śmieje drzewa puszczają oczka
lecą liście w górę korzeń posąg króla
on to jest błękitem spogląda przez brzozę
kora jej biała poszarpana trochę
tak z kamieniem bywa sedno jego sprawy
wyżłobione literki pora czas odnowy
jest ona jak skarb powie ci o tym świat
u podnóża góry koral drzewo skóry
Komentarze (6)
jakoś strasznie przez to nie beczę.
Sensu w wierszu nie znalazłem
mało przy tym nie pomarłem.
Pewnie przez braki w edukacji
albo w wyniku innej komplikacji.
Czytanie przyjemność mi sprawiło
Zrobiło aż mi się miło.
Jednak tróję tylko dałem
prawie aż się popłakałem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania